Reklama

Koniec dominacji Bayernu? 5 powodów, dla których Bundesliga będzie ekscytująca

redakcja

Autor:redakcja

16 sierpnia 2019, 14:02 • 11 min czytania 0 komentarzy

Może i w Serie A gra więcej Polaków. Może i La Liga ma Real oraz Barcelonę. Może i Premier League jest najbardziej konkurencyjną ligą świata. Ale Bundesliga w tym roku zapowiada się ekscytująco. W powietrzu wisi przerwanie dominacji Bayernu, bo Borussia zmontowała pakę na mistrzostwo. Ponadto w Lipsku swój nowy projekt buduje Julian Nagelsmann, walka o miejsca w Lidze Mistrzów może być niezwykle zacięta, a i kibicować będzie komu, bo może być i tak, że co kolejkę będziemy oglądać czterech Polaków.

Koniec dominacji Bayernu? 5 powodów, dla których Bundesliga będzie ekscytująca

Bo Borussia zmontowała taką pakę, że Bayern musi się bać

Tylko sześciu piłkarzy Bundesligi zdołało w poprzednim sezonie przeprowadzić ponad 50 udanych dryblingów i wykonać więcej niż 50 udanych kluczowych podań. Czterech z nich gra dziś w Borussii Dortmund. Mowa o Thorganie Hazaradzie, Jadonie Sancho, Julianie Brandtcie, Danielu Caligiurim, Keremie Demirbayu i Nico Schulzu.

Sprowadzenie przez BVB Hazarda, Schluza i Brandta za łączną kwotę 77 milionów euro wydaje się rozbojem w biały dzień. Gdy w Premier League rzuca się dziesiątki milionów za zawodników przeciętnych w skali ligi, to Borussia za 20 baniek wykupuje być może najlepszego lewego obrońcę ligi (Schulz), za kolejne 20 milionów sprowadza reprezentanta Niemiec i jednego z najciekawszych pomocników świata w swoim roczniku (Brandt), a także 26-latka z trzema bardzo udanymi sezonami w Bundeslidze, który w dwóch poprzednich latach zdobył 45 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (Hazard).

68311387_1059047097818041_4282350773733425152_n

Reklama

Wydaje się, że Borussia nie tylko zwiększyła siłę ognia, ale i transferem Matsa Hummelsa dała wyraźny sygnał – nie obchodzi nas drugie miejsce, chcemy zaśpiewać na koniec sezonu „wer wird deutsche meister, BVB Borussia”. Nie kupujesz przecież obrońcy po 30-stce za ponad 35 milionów euro tylko po to, by nieco poprawić obronę. Powrót Hummelsa do Dortmundu jest wyjątkiem w polityce transferowej „ściągamy młodych, których promujemy i sprzedajemy za bimbaliony”, ale i wyjątkiem, który deklaruje jasno cele wicemistrzów kraju na ten sezon.

BVB jest silniejsze niż przed rokiem. Jest lepiej przygotowane na falę kontuzji, która w poprzednim sezonie przyszła wiosną i zmyła nadzieje na sięgnięcie po tytuł. Drużyna jest też o rok starsza (istotne w przypadku młokosów typu Sancho) i o rok czekania bardziej głodna. Gdy patrzymy sobie na Marco Reusa, to po głowie krąży nam jedno pytanie – co ten chłop zrobi, gdy już wreszcie sięgnie po wyczekiwany tytuł.

A Bayern? Nie posuniemy się do stwierdzenia, że mistrzowie kraju wyglądają słabo. Patrząc wyłącznie na wyjściowy skład, widzimy zespół, który może nie tylko sięgnąć po mistrzostwo, ale i rzucić poważne wyzwanie Hiszpanom, Anglikom, Juventusowi czy Paris Saint-Germian w walce o Ligę Mistrzów. Natomiast w futbolu nie da się przejść przez sezon grając jedenastoma zawodnikami na trzech frontach.

Kto będzie mistrzem Niemiec? Kursy w ETOTO – Bayern (1,23), Borussia (4,85), RB Lipsk (15), Bayer (34,0)

Szkielet zespołu został zachowany – może nie kręgosłup, bo ten przebiega przez sam środek ciała, ale szkielet na pewno. Zostali świetni Alaba i Kimmich, w środku jest Thiago, na szpicy Lewandowski, dorzućmy do tego wchodzących na topowy poziom Sule i Goeretzkę, sprawdzonego w boju Muellera. Problem robi się na skrzydłach, które wciąż nie bez ran przechodzą przez wymianę pokoleniową i w tym sezonie nie będzie już ratowania się duetem Robbery, bo Holendera i Francuza już próżno wypatrywać na ławce. Perisić, Coman i Gnabry muszą wziąć na barki odpowiedzialność za to, by dostarczyć panu Lewandowskiemu tyle dośrodkowań, ile sobie tylko zażyczy. I tyle prostopadłych podań, ile pan Robert będzie chciał. A jak będzie chciał iść do Muzeum Lotnictwa, to… No, wiecie co.

Gdybyśmy spośród Bayernu i Borussii mieli wybrać zespół z silniejszym wyjściowym składem, to postawilibyśmy pewnie na aktualnych mistrzów. Lepszy napastnik, porównywalne skrzydła, lepszy środek pola, słabsza „dziesiątka”, pewnie i lepsza obrona. Natomiast coś nam podpowiada, że dużym atutem BVB będzie szeroka ławka, duża rotacja i zabezpieczenie się na kilku kluczowych pozycjach. No i chyba nie powtórzy się już sytuacja z wczesnej wiosny, gdy na stoperze grała musiała grać ciotka Favre’a i trener z Goczałkowic.

Reklama

Borussia wygra mistrzostwo i puchar Niemiec? Kurs w ETOTO wydaje się wart ryzyka – aż 25,0!

Bo Polacy mają o co walczyć

Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek powalczą o mistrzostwo Niemiec, ale Polaków w Bundeslidze mamy więcej. Chodzi nam o takich grających, nie juniorów młodszych z Freiburga. Z ligi spadł Marcin Kamiński… No, właściwie, to on się utrzymał, ale spadł Stuttgart, z którego był wypożyczony.

Jednak liczba naszych stranieri w niemieckiej ekstraklasie wciąż się zgadza, bo w drzwiach z Kamińskim minął się Rafał Gikiewicz. Gość, który nigdy w Polsce nie zagrał jakiegoś spektakularnego sezonu i który wyjeżdżał jako 27-latek bez większych perspektyw na niezłe granie. W poprzednim sezonie zaliczył czternaście czystych kont, został bramkarzem roku w 2. Bundeslidze, w Kickerze miał drugą najwyższą średnią not. Nic dziwnego, że w Unionie nadal będzie „jedynką”.

Ile czystych kont zachowa Rafał Gikiewicz? Kurs na więcej niż 4,5 czystych kont – 2,0 w ETOTO

Sporo obiecujemy sobie też po Dawidzie Kownackim, który ma już za sobą koszmar Genui, uwolnił się od Sampdorii i spróbuje odnaleźć się tam, gdzie już pokazał, że grać potrafi. O tym, jak bardzo liczą na niego w Dusseldorfie, niech świadczy fakt, że na sprowadzenie Polaka Fortuna pobiła swój rekord transferowy. Kownacki jednak o tyle pechowo zaczął pełnoprawną przygodę w Niemczech, że przez uraz mięśnia opuścił osiem sparingów oraz mecz pucharowy. Wrócił na ostatni mecz towarzyski przed startem ligi i… po wejściu w przerwie strzelił dwa gole. Trener Funkel mówił: – Dawid często zbyt szybko chce wrócić do gry. Musimy rozsądnie go wprowadzać, bez pośpiechu. Jego częste urazy być może brały się właśnie z tego, że był zbyt pospiesznie wprowadzany na boisko.

Kto do spadku? Kursy w ETOTO: Paderborn (1,51), Union Berlin (1,64), Augsburg (2,90), Fortuna (5,0)

Jego rola w Fortunie na pewno wzrośnie, bo latem odszedł Dodi Lukebakio  – wrócił do Watfordu i za 20 milionów euro odszedł do Herthy. Kownacki wydaje się jego naturalnym zastępcą – też może grać w ataku i na skrzydle, wciąż ma perspektywę rozwoju, w klubie go chwalą i liczą na niego. Niemniej i Fortuna Kownackiego, i Union Gikiewicza są wymieniani w gronie potencjalnych spadkowiczów. Ale ekipa z Dusseldorfu w poprzednim sezonie też była skazywana na pożarcie, a gdyby nie kiepski początek sezonu, to jeszcze włączyłaby się do walki o europejskie puchary.

Bo Bundesliga zachowała Jadona Sancho

– Ludzie myślą, że to wielkie akademie produkują takich graczy. Ale to nie prawda. Faktycznie robią wiele rzeczy, bo wspierają tych chłopców, rozwijają, pielęgnują. Ale oni odziedziczają cechy wrodzone tych zawodników i to, co wykształcili na podwórku. 90% piłkarza to jego cechy, jego styl, jego sposób poruszania się. Akademia daje pozostałe 10%, które sprawi, że piłkarz stanie się kompletny albo przepadnie. Jadon miał te 90% z piłki ulicznej, gier swobodnych – mówi Dan Micciche, był trener juniorski kadr Anglii, który prowadził Sancho w kadrach U15 i U16.

Kto raz zobaczy w akcji tego chłopaczka, ten zawsze będzie już widział w nim bezczelnego dryblera wychowanego na nierównych boiskach południowego Londynu. Południe stolicy jako trampolina do futbolu sprawdza się znakomicie – obecnie ponad 10% angielskich zawodników w Premier League pochodzi właśnie z tego regionu. Na jednym z ostatnich zgrupowań kadry do lat 21 aż ośmiu zawodników było z tych okolic. – Gdy biegałem po podwórkach i parkach, wokół nas kręciło się trochę podejrzanych typków. Nie mieszałem się w to, skupiałem się na zabawie i grze w piłkę – mówi sam Sancho.

Niesamowity drybler (jeden z dziesięciu piłkarzy z TOP5 lig Europy, którzy wykonali ponad 100 dryblingów, w tym gronie m.in. Eden Hazard, Lionel Messi, Nicolas Pepe i właśnie Sancho), świetny asystent (w poprzednim sezonie 14 asyst w lidze, nikt ani rok temu, ani dwa lata temu nie miał więcej), skuteczny strzelec. I nie mówimy tutaj o 24-latku wchodzącym przebojem do ligi, a o dzieciaku z rocznika 2000, który w poprzednim sezonie zebrał najwięcej nagród dla zawodnika meczu według WhoScored.

Jadon Sancho strzeli w tym sezonie więcej niż 11,5 gola? Kurs w ETOTO na to zdarzenie – 1,95

– Ma coś takiego, co rzadko widuję. I jest to brutalnie dobre – Michael Zorc, dyrektor sportowy Dortmundu.

– Wystarczy, że zobaczysz kwadrans jego gry i wiesz, że jest wielkim talentem. Ma wspaniałą technikę, szybką nogę. Uwielbiam takich zawodników – Lothar Matthaeus, legenda niemieckiej piłki.

– Jest świetny. A fakt, że zaryzykował i przeniósł się do Bundesligi, wiele mówi o jego charakterze. Fizycznie jest gotowy na międzynarodowy futbol, a przy tym rozwija się błyskawicznie – Gareth Southgate, selekcjoner reprezentacji Anglii.

Nic dziwnego, że Sancho był jednym z najgorętszych towarów na rynku w letnim okresie transferowym. – Prezes jednego z „super klubów” pytał mnie wiosną, czy istnieje szansa na kupno Jadona. Od razu powiedziałem mu, że ma o tym zapomnieć, bo nie bierzemy tego pod uwagę. Koniec, kropka – mówił niedawno Hans-Joachim Watkze, dyrektor BVB.

Anglik o swoim spektakularnym talencie przypomniał w meczu o Superpuchar Niemiec, gdzie niemal w pojedynkę wygrał Borussii to trofeum. I być może utrzymanie Sancho w Dortmundzie będzie tym języczkiem u wagi, który sprawi, że i ten najważniejszy puchar na niemieckiej ziemi trafi do muzeum BVB.

Bo Nagelsmann wreszcie dotarł do Lipska

Jako klub jesteśmy gotowi rzucić wyzwanie Bayernowi. Skupiamy się na własnej wydajności, na poprawie jakości Lipska. Nie powiem: „szóste miejsce nam wystarczy”, nie tutaj. Ale podchodzimy do sezonu z wielkimi ambicjami i chcemy zdobywać tytuły. To na pewno miłe, że wiele osób widzi nas jako głównego konkurenta dla Bayernu i Borussii, natomiast nasze szanse zależą od wielu różnych czynników. Nie mamy takiego doświadczenia, jak wspomniana dwójka, a to może być niezwykle istotne. Niemniej spodziewam się bardzo, bardzo zaciętego sezonu. Może nawet bardziej zaciętego od tego poprzedniego – przyznawał ostatnio Nagelsmann na łamach Kickera.

Najbardziej ekscytujący trener młodego pokolenia w Niemczech opuścił latem Hoffenheim, który zbudował na własną modłę i wskoczył na wyższą półkę, jeśli chodzi o potencjał sportowo-finansowy. Lipsk jest po okresie przejściowym, bo w poprzednim sezonie prowadził ich nominalny dyrektor sportowy Ralf Rangnick. Klub ze stajni Red Bulla był do tego stopnia napalony na Nagelsmanna, że wolał dać na rok drużynę pod władanie Rangnicka i podpisać trenera Hoffenheim już wcześniej, niż bawić się w krótkoterminowe eksperymenty.

EBybk4kXYAAwluQ

A o zaufaniu do Nagelsmanna niech świadczy fakt, że Ibrahima Konate, jeden z najbardziej obiecujących stoperów Europy, mógł latem odejść z Lipska. Miał oferty z wielu topowych klubów, ale po rozmowie z nowym trenerem przekonał się do tego nowego projektu.

Lipsk wygląda na zespół silniejszy kadrowo od tego sprzed roku. Latem odszedł tylko Bruma (15 mln €, PSV), sprowadzono za to: Christophera Nkunku (21-letni talenciak z Paris Saint-Germain, idealny do gry jako ósemka lub dziesiątka w systemie Nagelsmanna), Hannesa Wolfa (20-latek, jeden z największych talentów austriackiej piłki, wyciągnięty za pół-darmo z Salzburga, z którym ograł się w europejskich pucharach), ponadto wykupiono na stałe z Evertonu Ademolę Lookmana, 21-latka, który rok temu na wypożyczeniu do RB strzelił pięć goli i zaliczył cztery asysty w jedenastu meczach.

Ile punktów zdobędzie RB Lipsk z Nagelsmannem na ławce? Powyżej 66,5 (kurs w ETOTO 1,80) czy mniej niż 66,5 (kurs 2,0)?

Wydaje się, że mimo wszystko kluczowe w kontekście budowy nowego Lipska było utrzymanie kluczowych piłkarzy w zespole. Orban, Upamecano, wspomniany Konate, Halstenberg, Klostermann, Forsber, Sabitzer, no i przede wszystkim Werner. Choć w przypadku tego ostatniego wciąż mówi się, że ogląda go pół Europy. Był temat przenosin do Włoch, pytały kluby z Hiszpanii, od miesięcy trwał romans z Bayernem. Ale reprezentant Niemiec został w Lipsku. Ze strony RB to ruch ryzykowny, bo za rok wygasa mu kontrakt, teraz można było zgarnąć za niego kilkadziesiąt milionów euro i poszukać następcy. Ale może Nagelsmann liczy, że przez ten rok drużyna stanie się na tyle silna, że Werner będzie chciał zostać w niej na dłużej.

Bo mamy zaciąg nowych trenerów

Coś nam podpowiada, że żadna inna liga z TOP5 Europy nie przeszła latem takiej wymiany na ławkach trenerskich. O jej skutkach najdobitniej świadczy fakt, że aż 44% aktualnie zatrudnionych trenerów w Bundeslidze nigdy wcześniej nie prowadziło klubu w niemieckiej ekstraklasie. Innymi słowy – ośmiu z osiemnastu szkoleniowców to kompletne bundesligowe świeżaki. No bo tak:

– Marco Rose (Borussia Moenchengladbach) – wyciągnięty z Red Bull Salzburg,
– Oliver Glasner (Wolfsburg) – podebrany z LASK Linz,
– Alfred Schreuder (Hoffenheim) – ostatnio asystent ten Haga w Ajaksie,
– Ante Cović (Hertha Berlin) – wypromował się w młodzieżówkach Herthy,
– David Wagner (Schalke 04) – ostatnio pracował w Huddersfield,
– Achim Beierlorzer (FC Koeln) – poprzedni sezon w Jahn Regensburg na zapleczu Bundesligi.

No i Urs Fischer oraz Steffen Baumgart, którzy z Pederborn i Unionem Berlin awansowali do elity. Do tego dorzućmy fakt, że trzech kolejnych trenerów aktualnie pracujących w Bundeslidze to trenerscy wychowankowie, którzy do seniorskiej piłki przebili się przez zespoły juniorskie i młodzieżowe – Streich w Freiburgu, Schwarz w Mainz i Kohfeldt w Werderze.

Ile goli strzeli w tym sezonie Dawid Kownacki? W ETOTO ciekawe kursy – 1,57 za mniej niż 9,5 gola oraz 2,40 za więcej niż 9,5 bramek

Doszło zatem do sytuacji, w której 32-letni Julian Naglesmann jest traktowany w Bundeslidze jak weteren, a trenerów pokroju Freidhelma Funkela, czyli gościa, który obskoczył pół znanych nam klubów, jest naprawdę niewielu. Po której z tych nowych twarzy spodziewamy się najwięcej? Na pewno ciekawą postacią jest Marco Rose, który jeszcze zimą był jednym z kandydatów do objęcia Manchesteru United na wypadek, gdyby Ole-Gunnarowi Solskjaerowi powinęła się noga. Facet ma za sobą dwie niezwykle udane przygody w Lidze Europy, a jeśli chodzi o styl gry, to widzimy po nim pewną inspirację futbolem Rangnicka czy dortmundzkiego Kloppa. Pod względem pressingu wielokrotnie RB Salzburg wyglądał tak:

Nieprzypadkowo mówi się, że Bundesliga to najlepsza kuźnia i trampolina dla trenerów. Jedni mogą drwić z pokolenia laptopowych trenerów, ale przykłady Tuchela, Nagelsmanna, wcześniej Kloppa czy Hasenhuttla pokazują, że to słuszna droga. Czasami mówi się, że: „jeśli chcesz zobaczyć, kto za trzy lata będzie grał w klubach ze ścisłego topu, to oglądaj dziś Ligue 1”. Powoli czas uknuć powiedzenie: „jeśli chcesz wiedzieć, kto będzie gorącym nazwiskiem na rynku trenerskim za trzy lata, to oglądaj Bundesligę”. Zwłaszcza, że w Niemczech średnia wieku trenerów jest wyjątkowo niska. Średnia nowych szkoleniowców w lidze wynosi zaledwie 44 lata, a aż jedenastu trenerów nie skończyło jeszcze 50. roku życia.

fot. NewsPix

Najnowsze

Hiszpania

Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”

Patryk Fabisiak
0
Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”
Anglia

Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo

Bartosz Lodko
1
Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo
1 liga

Concordia Elbląg odpowiada na zarzuty dot. match-fixingu

Bartosz Lodko
4
Concordia Elbląg odpowiada na zarzuty dot. match-fixingu

Niemcy

Niemcy

Dyrektor sportowy Bayeru: Planujemy naszą przyszłość z Grimaldo w składzie

Bartek Wylęgała
0
Dyrektor sportowy Bayeru: Planujemy naszą przyszłość z Grimaldo w składzie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...