Reklama

Gerrard chce, by Rangersi grali w piłkę. Szanse? 55 do 45 dla Szkotów

redakcja

Autor:redakcja

16 sierpnia 2019, 09:29 • 6 min czytania 0 komentarzy

– To, w jaki sposób funkcjonuje zespół Rangers, jest tylko i wyłącznie zasługą Steviego, jego pomysłów. W końcu została dokonana czystka w kontraktach. Odeszło wielu zawodników, którzy byli tylko na papierze. Ten komin płacowy został załatwiony. Poza tym drużyna ma styl, przestała się kłaść przed lepszymi przeciwnikami i liczyć na najniższy wymiar kary. Nie grają murarki w stylu 4-6-0. Gerrard nie bał się dać piłki zawodnikom i pozwolić tą piłką grać – mówi Błażej z Rangers FC – polski fanpage. Jak groźni są rywale Legii? Jaki mają styl? Jak wiele dla The Gers zrobił legendarny Gerrard? Zapraszamy.

Gerrard chce, by Rangersi grali w piłkę. Szanse? 55 do 45 dla Szkotów

Kto jest faworytem w starciu Legii z Rangersami?

W mojej ocenie minimalnie większe szanse mają wicemistrzowie Szkocji. Po pierwsze: trener. Uważam, że Stevie G robi niesamowitą robotę na Ibrox. To, w jaki sposób ten zespół się podniósł przez dwa lata, jeśli chodzi o grę, to jest przepaść. Tylko osoby śledzące ligę szkocką są w stanie to ocenić. Tamtejsi dziennikarze zaczynają dostrzegać, że największą siłą drużyny z Ibrox jest fakt, że zaczęła grać w piłkę. Dowodem tego może być mecz w Danii. Cztery bramki na wyjeździe to ewenement, jeśli chodzi o Rangersów. Po drugie: nazwiska. Z całym szacunkiem dla Legii, na Łazienkowskiej nie ma graczy, po których pukałyby zespoły z Anglii, Francji czy Chin, biorąc pod uwagę kwestie marketingowe w tym ostatnim wypadku. Po trzecie: chciałem powiedzieć, że trybuny, ale podejrzewam, że w Warszawie będzie równie gorąco, jak w Glasgow. Wiadomo – ja będę kibicował szkockiej ekipie, ale patrząc obiektywnie widzę to 55 do 45 dla Rangersów.

Jeśli miałbyś powiedzieć na przykładzie drogi, jak daleko mają Rangersi do lat świetności, to na jakim etapie znajduje się obecna drużyna? W połowie, dalej, bliżej?

Trudno oceniać, ale jeżeli miałbym użyć takiej skali, to gdzieś w jednej czwartej. Kolejnym etapem tego powrotu będzie stały udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów, Ligi Europy czy Ligi Europy 2. Dzięki temu będzie można powiedzieć: jesteśmy bliżej.

Reklama

Jaki jest styl Rangersów?

Ku zaskoczeniu wszystkich, grają bardzo ofensywnie. Ich ustawienie myli, bo wygląda na trójkę z tyłu, szóstkę w drugiej linii i wysuniętego Morelosa, ale to jest złudne, bo ta formacja zmienia się w 4-3-3. Gerrard ma bardzo ofensywnych ludzi na bokach – Taverniera, doszedł świetny Szkot Jones, który jeśli utrzyma swój rozwój, to maksymalnie przez dwa lata uda się go zatrzymać na Ibrox. Do tego jest Arfield, bardzo groźny zawodnik. Szans Legii upatrywałbym w brakach w obronie. Ona nie jest monolitem i jeszcze długo moim zdaniem nie będzie. Jeśli Rangersom uda się utrzymać zero z tyłu, to będzie wielki sukces. Sam McGregor wszystkiego nie obroni, gdyż ta defensywa nawet w lidze szkockiej pokazywała, że zdarzają się jej babole. Czasami takie, że płakać się chciało. Dojdzie co prawda Helander, ale od ewentualnych rozgrywek grupowych. Ogólnie jest sporo ciekawych nazwisk, natomiast jak mówię: obrona pozostawia sporo do życzenia. Jednak już na skrzydłach wiatr będzie wiał w stronę Szkotów.

Nazwisko Defoe to chwyt marketingowy czy piłkarsko daje radę?

Jeżeli chodzi o niego, to jest wartością dodaną. Zaskoczył wszystkich, dlatego że był szykowany do roli jokera. Druga połowa, zmęczony rywal. No, ale Jermaine puka często do pierwszej jedenastki. Jeżeli gra, to wnosi bardzo dużo, strzela bramki, a nikt specjalnie nie stawiał mu celów. Raczej miał wspierać młodych i być ich mentorem.

Jak oceniasz wpływ Gerrarda na drużynę? Działa samym charakterem, estymą czy też ma po prostu dobry warsztat?

Warsztat ma bardzo dobry. Jest to postać, która umie wpłynąć na szatnię. Był kapitanem Liverpoolu tak wiele lat, to przecież o czymś świadczy. To, w jaki sposób funkcjonuje zespół Rangers, jest tylko i wyłącznie zasługą Steviego, jego pomysłów. W końcu została dokonana czystka w kontraktach. Odeszło wielu zawodników, którzy byli tylko na papierze. Ten komin płacowy został załatwiony. Poza tym drużyna ma styl, przestała się kłaść przed lepszymi przeciwnikami i liczyć na najniższy wymiar kary. Nie grają murarki w stylu 4-6-0.

Reklama

Jak sądzisz, ile Gerrard jeszcze popracuje w Rangersach? Na pewno ma ambicje na Premier League.

Licząc obecny sezon, myślę, że popracuje ten i następny. Natomiast życie oczywiście pisze różne scenariusz i pewnie sam Stevie nie wie, ile tu będzie.

W czym jest lepszy od poprzedników?

Nie bał się dać piłki zawodnikom i pozwolić tą piłką grać. Trudno porównywać go do poprzedników, którzy byli strasznie skostniali w wizji zespołu. Ta drużyna grała w niższych ligach i to zaciemniało obraz. Piłkarze byli przepłaceni, pobierali horrendalne gaże w stosunku do tego, co prezentowali. Niestety nikt nie potrafił powiedzieć stop, zwrócić uwagę na młodzież. Trenerzy mieli najemników, na których stawiali w liczbie pięciu-sześciu, jak w przypadku Portugalczyka Caixinhi. Fajnie, że udało się od tego odciąć. Gerrard w tym pomógł. Grają ci, którzy pasują do jego myśli i są to zawodnicy, na których klub stać.

Ale wciąż widać, że Rangersi potrafią zapłacić za piłkarza kilka milionów euro.

Baza kibicowska w Szkocji jest na niewyobrażalnym poziomie. Na tegoroczne rozgrywki Rangersi sprzedali 46 tysiące karnetów, a stadion mieści 51 tysięcy ludzi. Przy takim zapleczu można sobie pozwolić na pewne rzeczy. Zostały wyczyszczone sytuacje ze sponsorami, coraz więcej pieniędzy z gadżetów i tak dalej idzie na konto Rangersów, a nie na konto samego sponsora. Udział w zyskach jest coraz większy.

Rozwój Rangersów widać też po europejskich pucharach. Na początku odpadali z Luksemburgiem, rok temu dzielnie walczyli w grupie z Villarrealem, Rapidem i Spartakiem Moskwa.

Tak, teraz nawet wygrali z tą samą luksemburską drużyną, z którą mierzyli się wówczas. Wtedy zgrało się to nieszczęśliwie z tym, że dwumecz był przed obozem do sezonu. To działo się na wariackich papierach i skończyło się, jak się skończyło. Wielu myślało, że uda się tego rywala przepchnąć, ale nie wyszło i to była nauczka, która moim zdaniem procentuje teraz. Dlatego, że nie ma odpuszczania. I tak samo zaczęło być w lidze, moim zdaniem w tym sezonie Premiership będą zespoły z Old Firm Derby i 25 punktów różnicy nad resztą.

Jak blisko była awansu drużyna Rangersów do 1/16 tamtej edycji Ligi Europy?

Oni się trochę przestraszyli, że awansują. Grali świetnie, ale brakowało skuteczności na Ibrox. Tam powinien być komplet punktów. Byli równorzędnym albo i lepszym rywalem dla przyjezdnych. Szkoda punktów stamtąd. Szalony mecz był też w Rosji, gdyby tam się udało wydrzeć remis, awans byłby w zasięgu ręki. Na pewno Legia nie zagra z zespołem, który się położy. Wiem, że wiele osób patrzy na ten dwumecz, myśląc o spotkaniach z Celtikiem w sezonie 14/15, ale to będą zupełnie inne mecze.

Jak daleko są teraz Rangersi od Celitku, jeśli chodzi o organizację i poziom sportowy?

Pod względem organizacji poziom jest ten sam. Jeżeli chodzi o skalę w sporcie, gdyby to rozbić na punkty 1-10, to o jedno oczko są za Celtikiem. Natomiast w tym sezonie, jeśli Rangersi unikną głupich wpadek na umownych wioskach, są w stanie nawiązać walkę do samego końca o tytuł. I ten tytuł zdobyć.

PP

Fot. newspix.pl

Zapraszamy na pierwszy w nowym sezonie odcinek „Czarnej eLki”. Gośćmi nowego prowadzącego Wojciecha Pieli byli Roman Kosecki i Piotr Wesołowicz („Gazeta Wyborcza”).

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...