Reklama

Wyjść po awans jak po swoje

redakcja

Autor:redakcja

17 lipca 2019, 11:39 • 4 min czytania 0 komentarzy

Piast Gliwice nie musi się z BATE wspinać ani na Himalaje, ani na Karkonosze futbolu. Piast Gliwice nie musi zatrudniać ani wybitnego matematyka do analizy szans, ani szamana voodoo mającego wystarać się o nagłą absencję gwiazdy rywala. Piast Gliwice nie musi ani podstępnie wyłączać klimy w szatni gości, ani serwować im na obiad bigosu z 2013 roku. Wszystko, co musi Piast, to zagrać swoje, co gra od dawna, od długich miesięcy, konsekwentnie, bez większych wahań, a co równie skutecznie sprawdziło się na Białorusi.

Wyjść po awans jak po swoje

Prawidła dwumeczów pucharowych są takie, że Piast właśnie prowadzi 1:1. Wiemy, jak to brzmi, ale wy też wiecie, że to prawda: w przypadku bezbramkowego klinczu Cristala napije się Fornalik. Wyjazdowy wynik wydaje się jak szyty na miarę dla gliwiczan: owszem, Piast dopiero co przegrał na własnym stadionie Superpuchar, co notabene Waldek King uznał za korzystne, sprowadzające na ziemię:

– To dla nas niecodzienna sytuacja. Jeżeli nie przegrywasz od niemal czterech miesięcy, to jest to uczucie w pewien sposób zapomniane. Ta porażka pozwoli zawodnikom popatrzeć inaczej na pewne kwestie i w jakiś sposób zmierzyć się z tą sytuacją. Jak się wygrywa, to jest pięknie. Natomiast do porażki trzeba umieć umiejętnie podejść i wyciągać wnioski – mówił na konferencji.

Nie oszukujmy się też, Superpuchar ma w sobie coś z gloryfikowanego sparingu, co widać było też po wyjściowym składzie gliwiczan. Biorąc pod uwagę ciut ważniejsze mecze, czyli PKO Bank Polski Ekstraklasę i Puchar Polski, Piast na własnym stadionie nie przegrał od zeszłego roku: w sierpniu ograła go Legia, w październiku też Legia, po karnych.

Cholernie często powtarzał się w zeszłym sezonie schemat: gliwiczanie pierwsi strzelają bramkę, a potem kontrolują mecz, nie szarpiąc się, a dając popis dyscypliny. Przypominali boksera, który wie, że po siedmiu z dwunastu rund prowadzi na punkty i pozbawić pasa może go tylko nokaut. Oczywiście wiemy, że to tylko polskie kopanie, jak miarodajne w Europie powiedzą wam w Luksemburgu, Mołdawii i na Gibraltarze, ale jednak: Piast scenariusz, według którego chciałby wyreżyserować mecz z BATE, ma obcykany.

Reklama

Kursy na eliminacje Ligi Mistrzów w ETOTO: Piast 2.15 – remis 3.60 – BATE 3.75

Problem jest zasadniczo jeden: dokładnie to samo mogą powiedzieć o sobie Białorusini.

To eksperci od wydostawania się z pucharowych opałów. Zachodzi podejrzenie, że ktoś w klubie ma na plecach tatuaż z planem wygrywania wyjazdowych rewanżów. Żarty żartami, ale to naprawdę porażające, że w kończącej się dekadzie sześć razy uzyskiwali awans poza domem, gdy w pierwszym meczu remisowali.

2011/12
ze Sturmem Graz (Austria) – 1:1 u siebie, 2:0 na wyjeździe

2012/13
z Debreczynem (Węgry) – 1:1 u siebie, 2:0 na wyjeździe

2014/15
ze Skenderbeu Korce (Albania) – 0:0 u siebie, 1:1 na wyjeździe

Reklama

2017/18
z Alaszkert (Armenia) – 1:1 u siebie, 3:1 na wyjeździe

2017/18
z PFK Ołeksandrija (Ukraina) – 1:1 u siebie, 2:1 na wyjeździe

2018/19
z HJK (Finlandia) – 0:0 u siebie, 2:1 na wyjeździe

Ile razy remis w pierwszym meczu u siebie był zwiastunem klęski? Tylko dwukrotnie.

2010/2011
Z FC Kopenhagą (Dania) – 0:0 u siebie, 2:3 na wyjeździe

2012/2013
Z Fenerbahce (Turcja) – 0:0 u siebie, 0:1 na wyjeździe

Kursy na eliminacje Ligi Mistrzów w ETOTO: awans Piast 1.54 – awans BATE 2.70

Fornalik bynajmniej nie uznał, że rywali będzie analizował dopiero od fazy grupowej Ligi Mistrzów, wie o tym niecodziennym bilansie Białorusinów i na konferencji przedmeczowej najpierw stwierdził, że szanse na awans to klasyczne pięćdziesiąt na pięćdziesiąt, ale później dodał, że BATE ma więcej pucharowego doświadczenia. Co tu kryć: trudno się nie zgodzić, Fornalik z niejednego pieca chleb jadł, polskie piekiełko zna na wylot, ale europejskie puchary to nie jest jego domena. Przed trwającym sezonem tylko Ruch w sezonie 10/11:

1:0 i 2:1 z Szachtiorem Karaganda
0:0 i 1:1 z Vallettą
0:3 i 1:3 z Austrią Wiedeń.

Jest jaki bilans śrubować. Dla porównania Aleksej Baga, choć trenerem jest od zaledwie roku, na koncie ma piętnaście meczów, starcia z Chelsea i Arsenalem, wyjście z fazy grupowej Ligi Europy. Innymi słowy jest więcej niż jedna przyczyna, która każe sądzić, że domowe 1:1 szczególnej nerwówki w obozie rywala nie wywołuje. Baga na konferencji prasowej powiedział nawet, że Piast niczym go nie zaskoczył, pretensje ma tylko do swoich zawodników – między wierszami można wyczytać, że być może zlekceważyli oni jego zdaniem mistrzów Polski.

Niech plusy nie przesłonią nam jednak minusów, bowiem z innej strony patrząc, o atutach BATE w tej rywalizacji świadczy jak na razie – było, nie było – bardziej papier, o atutach Piasta boisko. My też mamy więcej niż jeden argument, który każe sądzić, że nie będzie powtórki z dwumeczu Wisła – Lazio, GKS Bełchatów – Dnipro czy niedawny Lech – Utrecht.

Fot. NewsPix

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...