Reklama

Mateuszu, czas na pobudkę

redakcja

Autor:redakcja

06 czerwca 2019, 14:37 • 3 min czytania 0 komentarzy

Być może obsada środka pola to nie jest największy problem reprezentacji Polski, natomiast zdecydowanie nie mamy w tej strefie komfortu. Zielińskiego stać na geniusz, ale i na bezbarwność, Krychowiak gra w Rosji, natomiast formy z okolic Euro 2016 i tak nie może znaleźć, Góralski z Szymański prochu nie wymyślą, nie wiadomo kiedy dyspozycję z Serie A na kadrę przeniesie Linetty. Być może nigdy. Wydawało się, że powiewem świeżości będzie odkurzony dla polskiej piłki Mateusz Klich, ale… No właśnie. Pomocnik Leeds tej świeżości nie daje.

Mateuszu, czas na pobudkę

To znaczy: jeszcze początek miał naprawdę przyzwoity. Z Włochami w Lidze Narodów pokazał się nieźle, miał udział przy strzelonym golu, potem uratował nas od wpadki Irlandią, kiedy doprowadził do remisu 1:1. W rewanżu z Italią Klich nie grał, następnie wyróżniał się na tle beznadziei z Czechami i zgasł. Za trzy ostatnie mecze reprezentacji ugrał u nas średnią not 2,66, co jest wynikiem wręcz katastrofalnym.

Okej, pal licho mecz z Portugalią, nie umieraliśmy za Ligę Narodów. Natomiast wierzyliśmy, że w meczach eliminacyjnych Klich będzie naszym ważnym ogniwem. A tutaj psikus.

Po Austrii pisaliśmy:

Mr. Invisible. Mecz typu „klasyczny Karol Linetty w reprezentacji Polski” – czyli ponoć był na boisku, ale nikt za bardzo nie wie gdzie grał, co zrobił, jak się zaprezentował. Kilka razy doskoczył do pressingu, kilkukrotnie próbował szybkim podaniem uruchomić kontrę, ale zbyt często kończyło się to rozpoczęciem kontry dla przeciwnika. Po czołowej postaci klubu walczącego o Premier League spodziewaliśmy się znacznie więcej.

Reklama

Po Łotwie:

Nie będzie wspominał tego zgrupowania najlepiej. Z Austrią taki sobie, dziś bardzo słaby. Jeśli do kogoś trzeba mieć pretensje za brak kreatywności, to właśnie do Klicha. Zdarzały mu się podania bez sensu (za mocne albo do przeciwników), ale największym zarzutem jest – po prostu – brak pomysłu, jak rozgryźć Łotyszy. Wymowne, że został zmieniony jako pierwszy.

Szczególnie boli ten drugi mecz. Nie szło nam w nim, męczyliśmy z outsiderem europejskiej piłki, biliśmy głową w mur, czasem nawet drżąc, czy nam coś z tyłu nie wpadnie. Dlaczego się tak działo? Między innymi dlatego, bo brakowało nam kreatywności, a Klicha uważamy za piłkarza dość kreatywnego, który powinien część ciężaru za ten aspekt w kadrze wziąć na siebie.

POLSKA OGRA MACEDONIĘ? KURS 2.00 W ETOTO!

No, ale nie brał, a mówimy o nie byle jakim piłkarzu, będącym ważnym elementem układanki Bielsy. Pewnie, Leeds ostatecznie nie awansowało do Premier League, jednak było blisko i skoro Argentyńczyk tak zaufał Polakowi, świadczy to ni mniej, ni więcej tyle, że facet umie grać w piłkę. Naprawdę nie mamy takiego kłopotu bogactwa, by olewać gościa z dziesięcioma golami i dziewięcioma asystami na drugim poziomie w Anglii. To przecież liczby lepsze na poziomie Grosickiego, a mimo wszystko Grosik ma więcej zadań w ofensywie.

Chcielibyśmy więc, by Klich kontynuował to, co pokazywał na początku po powrocie do kadry, by nie zmarnował drugiej szansy. Facet ma 28 lat, pojedyncze błyski już za nim, czas na większą rolę w reprezentacji niż za kadencji Fornalika. Wtedy też był fajny moment. Gol, asysta z Danią i wydawało się, że będzie super. Tymczasem Klich w tamtych fatalnych eliminacjach nie dał żadnego konkretu, wypadł z kadry, potem przywrócił go na chwilę Nawałka, ale po Gibraltarze też piłkarzowi podziękował.

Reklama

Cóż, zdajemy sobie sprawę, że za Klichem cholernie ciężki sezon. Rozegrał w Leeds 50 meczów, ponad 4000 minut, do tego wyjazdy na kadrę. To końska dawka. Natomiast świetnie byłoby, gdyby Klich zebrał się w sobie jeszcze na te dwa mecze, Mateusz Borek z Romanem Kołtoniem podali ostatnio, że Polak jest przewidziany do gry od początku. Tak przynajmniej wynika z treningów.

Nie jest to jeszcze moment make or break, ale kolejne dwa słabe mecze kazałyby zadać pytanie, czy Klich i reprezentacja to para jednak niedobrana? A bardzo nie chcielibyśmy tego pytania stawiać.

*

Posłuchajcie wywiadu z Maciejem Rybusem:

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...