Reklama

Dość zimny kwiecień dla polskich piłkarzy

redakcja

Autor:redakcja

06 maja 2019, 19:26 • 6 min czytania 0 komentarzy

Mieliśmy problem z kwietniowym rankingiem. Większość piłkarzy gra co prawda regularnie, ale brakowało w tym miesiącu mega błysków – super pokazał się Drągowski z Atalantą, ale z większych efektów „wow!” to było raczej na tyle. Piątek strzelał mniej, Milik trafił ogórkom, Zieliński niby asystował, ale trudno za podania przed strzałem z dystansu dodawać mu kolejnych milionów euro do tych mitycznych siedemdziesięciu. Nie ma wątpliwości – bywały lepsze miesiące.

Dość zimny kwiecień dla polskich piłkarzy

20

Chcieliśmy uhonorować kogoś z Piasta, skoro gliwiczanie włączyli się na dobre w walkę o mistrzostwo Polski i wybór padł na Piotra Parzyszka. Napastnik jest ważnym elementem układanki Fornalika, bo nie dość, że strzela w miarę regularnie (w tym tak ważne bramki, jak ta w Gdańsku), to jeszcze umie zaliczyć asystę, utrzymać się przy piłce, dać drużynie oddech w tyłach. Jesień nie zapowiadała, że odpali, więc fajnie, że utarł wszystkim nosa i to rzeczywiście zrobił.

19

Pamiętacie jeszcze, że mamy takiego napastnika w Bułgarii? No, można było o Świerczoku zapomnieć – siedem goli w mimo wszystko słabej bułgarskiej lidze szału nie robi. Jednak ostatnio Polak zaczął być trochę konkretniejszy, ładując dwie bramki Botewowi Płowdiw. Za pięć dni kluczowy mecz dla Łudogorca, który zmierzy się z CSKA – zespół z Sofii ma trzy punkty do lidera z Razgradu.

Reklama

18

Na początku sezonu strzelał regularnie, ale potem jednak przestał i można było się zastanawiać, czy znów na długie miesiące Zwoliński nie wróci do przeciętności. Najwyraźniej Polak jednak nie chce otwierać tych drzwi ponownie, ponieważ w kwietniu strzelał w trzech meczach z rzędu, w tym przeciwko Hajdukowi (pewny karny). Gorica Zwolińskiego ma trzy punkty straty do podium, więc kto wie, czy ta ekipa nie pokusi się o wybitny dla beniaminka sezon.

17

Gra na poziomie, o jakim 99% polskich piłkarzy może pomarzyć, więc trzeba go ująć w zestawieniu, ale kwiecień jest dla niego i dla Sampdorii do zapomnienia. Pięć meczów, cztery porażki, a Linetty ani razu nie dotrwał na boisku do końca.

16

Reklama

Cały czas gra ze swoim Unionem o awans do Bundesligi. Przytrafił się kryzys, ponieważ w pierwszych trzech kwietniowych meczach Union zaliczył trzy remisy, ale potem udało się ograć w ważnym meczu HSV, a Giki zachował czyste konto. Obecnie zespół ze stolicy jest trzeci, ma tyle samo punktów co czwarte HSV, ale tylko oczko mniej od drugiego Paderborn, a to miejsce daje już bezpośredni awans. Dwie kolejki do końca, będzie się działo.

15

Czyste konto z Brighton, dobry mecz z Fulham – choć przegrany 0:1 – i trzy sztuki przyjęte od Southampton, choć bez winy Boruca. To bilans Artura w kwietniu. Niejako uprzedzając fakty – w maju z Tottenhamem Polak usiadł już na ławce, a jego zmiennik, młody Travers, wypadł świetnie. Polakowi znów więc grozi miano numeru dwa, ale Wisienki chcą z nim przedłużyć kontrakt, więc bramkarz wciąż jest tam i szanowany, i potrzebny.

14

Kolejny trudniejszy czas dla Monaco – zespół z Księstwa od końcówki marca nie wygrał ani razu i ma tylko trzy punkty przewagi nad osiemnastym Caen. Do końca zostały trzy kolejki. Co można powiedzieć o samym Gliku? Cały czas gra regularnie i na przyzwoitym poziomie. Najbardziej chwalić można go za spotkanie z Reims (0:0), po którym Glik zebrał najlepsze dla siebie noty w kwietniu.

13

Dwa mecze na zero z tyłu w kwietniu, bramka od Fenerbahce, cztery gole od Besiktasu – to bilans obrony Ankaragucu, której ważną postacią jest niewątpliwie Michał Pazdan. Odżył tam obrońca, odżył przy nim też cały zespół, ponieważ od momentu pojawienia się Pazdana na boisku, Ankaragucu przegrało tylko dwa spotkania. Obecnie ma pięć punktów przewagi nad strefą spadkową i o to, czyli o utrzymanie, chodziło.

12

Strzelił gola, ale o mało co nie przypłacił tego trafienia utratą zębów, tak wściekli na niego byli rywale. Nie dlatego, że Klich ich ośmieszył trzema siatkami, ale dlatego, bo trochę zakpił z idei fair play, kiedy zawodnicy Aston Villi domagali się wybicia piłki na aut. Z drugiej strony – hej, gra się do gwizdka, prawda? W każdym razie Bielsa nakazał swoim piłkarzom oddać tego gola i rozeszło się po kościach, tym bardziej że ten mecz był w zasadzie dla Leeds o nic. Więcej TUTAJ.

11

Nie udał się Hull pościg za miejscem barażowym – Tygrysy w końcówce sezonu spuściły z tonu i zajęły ostatecznie 13. miejsce. Grosickiego najwyraźniej też złapała zadyszka, bo ostatnie konkrety złapał na początku kwietnia. Dwa gole z Reading i asystę z Wigan. W sumie za rozgrywki 18/19 na zapleczu ligi angielskiej trzeba mu zapisać dziewięć bramek i 12 ostatnich podań, a biorąc pod uwagę to, co się działo z Kamilem na początku sezonu, trzeba te osiągi nazwać solidnymi.

109

Obaj panowie są pewnymi punktami Lokomotiwu. Grają wszystko (Krychowiak opuścił tylko mecz pucharowy), a zespół z Moskwy punktuje regularnie, na przykład w kwietniu nie poniósł porażki ani razu. No, ale mistrzostwa nie będzie, Zenit odjechał na dziewięć oczek.

8

Pierwsza dobra informacja – nic się nie zmienia, Bednarek cały czas jest podstawowym stoperem w Premier League, gra wszystko po 90 minut. Druga dobra informacja – Southampton zapewniło sobie utrzymanie. A ze znośnych wiadomości: Bednarek nie jest już tak spektakularny, jak był na przykład zimą, jednak cały czas utrzymuje porządny poziom, nie dając trenerowi powodów do zmian.

7

Dwie asysty Piotrka Zielińskiego! Jak to ładnie brzmi, prawda? Ale jak sobie je odtworzyć, to widać, że trudno to nazwać „asystami”, bardziej były to ostatnie podania przed bramką, skoro koledzy – Milik i Mertensa – ładowali z daleka. No, ale Zieliński strzelił też ślicznego gola z Empoli, nie na pustaka, więc akurat za to wypada bić brawo.

6

Cholernie trudny czas za Szczęsnym. Juventus wypadł z Ligi Mistrzów, Ronaldo chce, żeby Wojtek wypadł ze składu Juventusu… Nie no, bez jaj, tylko pierwsza część poprzedniego zdania jest prawdziwa. I trzeba też oddać Wojtkowi, że gdyby nie jego interwencje, marzenia o awansie mogły się skończyć jeszcze szybciej, bo robił, co mógł, by Juventus miał jakieś szanse z Ajaksem. Nie udało się, ale to odpadnięcie nie jest absolutnie jego winą.

5

Wybitny mecz z Atalantą. WYBITNY. 17 obronionych strzałów, nota 8,5 od La Gazetta dello Sport, przerażone spojrzenia rywali, z kim mają do czynienia. Kosmos.

4

Zawiódł w Lidze Europy, bo zagrał bez błysku w obu starciach z Arsenalem (choć na Emirates dostał tylko 25 minut). To jest niestety problem Arka, że z tymi największymi strzela rzadziej. Za to, jak jest jakieś Chievo na rozkładzie… Wtedy potrafi uderzyć o tak:

Tyle że do przejścia półkę wyżej potrzeba takich bramek z groźniejszymi rywalami.

3

Bardzo dobry mecz Fabiańskiego z Tottenhamem, półfinalistą Ligi Mistrzów – czyste konto i wyjazdowa wygrana 1:0. Polak musiał bronić próby Eriksena oraz Sona i wywiązał się ze swojej roboty należycie. Raz pomógł mu Balbuena, wybijając piłkę z linii, ale można się zastanawiać, czy Fabian i tak by tego przypadkiem nie sięgnął. Przyznajemy mu trzecie miejsce. Cały sezon broni solidnie, mimo tego zawsze ląduje gdzieś niżej, dlatego przy marnej konkurencji wypada go tym bardziej docenić.

2

Zaczęło się zajebiście. Gol z Udinese, gol z Juventusem i myśleliśmy, że Krzysiek zamieni cały kwiecień w jeden wielki Piątek. Niestety, nic z tych rzeczy. W trzech kolejnych meczach polski napastnik nie znajdował już drogi do siatki, a spotkanie z Torino zaczął nawet jako rezerwowy. Nie mamy jednak do niego wielkich pretensji, to jest egzekutor żyjący z piłek. A w Milanie… Cóż, w Milanie jak w lesie. To jest najnudniejsza drużyna w Europie i wielki szacunek dla Krzyśka, że te osiem bramek w lidze dla niej zdobył. W nowym sezonie, z nowym trenerem, powinien zagwarantować i dwadzieścia, byle tylko jedynym pomysłem nie była laga na bałagan.

1

W lidze w kwietniu nie do końca był sobą – wystąpił w czterech meczach, ale trafiał tylko w jednym, dwukrotnie w starciu z Borussią Dortmund (a jedna z tych bramek była cudowna). No, ale dołożył za to cztery bramki w pucharze Niemiec – po dwie sztuki w starciach z Heidenheim i Werderem. Nie był to więc jakiś wybitny miesiąc Lewandowskiego, ale konkurencja zbytnio nie dojechała, więc nie ma o czym gadać. Robert musi triumfować.

generali

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...