Reklama

Przychodzi Ronaldo do prezesa Juventusu i mówi tak…

redakcja

Autor:redakcja

03 maja 2019, 23:10 • 3 min czytania 0 komentarzy

Nie wiemy, co w sobie ma ten Juventus, że media lubią się przy nim porządnie odpalić. Znacie klasykę: za Jakubem Wawrzyniakiem skauci Starej Damy zjeździli pół świata. Tym razem kaliber jest grubszy. Otóż hiszpańskie media (!) dotarły do informacji, że Cristiano Ronaldo (!!) odwiedził prezesa Juventusu (!!!) i zażądał transferu Marca Andre ter Stegena. 

Przychodzi Ronaldo do prezesa Juventusu i mówi tak…

Ta historia brzmi tak realistycznie, że brakuje jeszcze wspomnienia gdzieś na marginesie: ter Stegen ma być średnio dopieczony, bo Cristiano innego mięsa nie jada.  

Niestety, historyjka została przepisana przez polskie media i jesteśmy pewni, że będzie żyła własnym życiem jeszcze długo po tym, gdy Cristiano zakończy karierę. No ale dobra, na moment potraktujmy temat poważnie. Cristiano Ronaldo nie do końca ceni umiejętności Wojciecha Szczęsnego. Oczywiście, Szczęsny to pewnie jeden z pięciu najlepszych piłkarzy Juve w tym sezonie (niektórzy mówią nawet, że jeden z trzech), ale wysokie wymagania Ronaldo są ogólnie znane. Portugalczyk uważa, że z Marc Andre ter Stegenem Juventus osiągnąłby znacznie więcej. Postanowił więc przekuć swoje wizje w czyny i poszedł do prezesa „Starej Damy” zakomunikować, że ten ma ściągnąć do klubu bramkarza Barcelony. A Polak niech się buja. Tak ma być i koniec! 

Ale co tam, najlepsze działo się później! Rozmowa prezesa i piłkarza siłą rzeczy jest kwestią intymną. „Don Balon” to jednak szanowany tytuł. Jesteśmy niemal pewni, że dotarli zarówno do Cristiano Ronaldo, jak i do władz Juve. Potwierdzi w obu źródłach – bo przecież i Juventus uwielbia zwierzać się ze swoich poczynań hiszpańskiej prasie, i Cristiano Ronaldo jest wręcz zakochany w mediach z tamtych stron. 

Tytaniczna dziennikarska praca hiszpańskich mediów została oczywiście szybko doceniona przez polskie portale. I takim sposobem powstało to…

Reklama

Zrzut ekranu 2019-05-3 o 22.21.00 Zrzut ekranu 2019-05-3 o 22.24.23 Zrzut ekranu 2019-05-3 o 22.28.09 Zrzut ekranu 2019-05-3 o 22.36.15 Zrzut ekranu 2019-05-3 o 22.36.17

KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK. KLIK.

Jeszcze wincy klików!!!

Rozumiemy w pewnym sensie dziennikarzy „Don Balon”. Tam media sportowe są tak rozwinięte i obszerne, że spokojnie znajduje się miejsce nawet dla tak irracjonalnych doniesień z palca. Ale mamy pewien żal do kolegów z Polski. Naprawdę w to uwierzyliście? Czy stwierdziliście, że wygodniej będzie w to uwierzyć i klik! opisać u klik! siebie na klik! klik! stronie?

Naprawdę nas strzela, gdy wartościowe treści, które da się znaleźć w każdym z powyższych portali, ustępują miejsca bajce „Don Balona” o śledczych dziennikarzach docierających bez trudu do prywatnych rozmów Ronaldo z władzami klubu. 

I już współczujemy Szczęsnemu. Nie utraty miejsca w bramce Juve, bądźmy poważni. Jak znamy życie – najbliższe 25 rozmów z nim będzie zawierało pytanie o stosunki z Cristiano Ronaldo oraz porównanie umiejętności jego oraz ter Stegena.  

Reklama

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Francja

Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Szymon Piórek
0
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry
Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
8
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Komentarze

0 komentarzy

Loading...