Reklama

Czasami najważniejszy nie jest cel, liczy się sama droga

red6

Autor:red6

11 kwietnia 2019, 07:53 • 5 min czytania 0 komentarzy

9.04.2016. Raków przegrywa na własnym stadionie z GKS-em Tychy 1-8, a piłkarzy z Częstochowy ośmieszają tacy zawodnicy jak Stepan Hirskyj (po epizodzie w czwartej lidze ukraińskiej słuch o nim zaginął), 36-letni Marcin Radzewicz i niewiele młodszy Mariusz Zganiacz. Żarciki o tym, że Mesjasz nie zbawił Rakowa krążą tam, gdzie tylko mogą (honorową bramkę w tym meczu strzelił Adam Mesjasz), ale nikomu nie jest do śmiechu. Coraz wyraźniej zanosi się bowiem na to, że kolejny sezon, który miał być przełomowy, będzie można spisać na straty. Łącznie już jedenasty na trzecim poziomie rozgrywkowym. 

Czasami najważniejszy nie jest cel, liczy się sama droga

10.04.2019. Niemal dokładnie w trzecią rocznicę tego wydarzenia na stadionie przy ulicy Limanowskiego odbywa się piłkarskie święto, półfinał Totolotek Pucharu Polski, w trakcie którego minimalnie lepszy od Rakowa okazuje się lider ekstraklasy. Po nieznacznej porażce z Lechią Gdańsk w częstochowskim klubie dominuje rozgoryczenie. Albo – mówiąc wprost – wkurwienie. 

Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!

To niby tylko ciekawy zbieg okoliczności, ale gdy się nad tym poważniej zastanowimy, okazuje się, że trudno dobitniej pokazać, jak długą drogę przebył przez te trzy lata Raków Częstochowa. Można rzucać kwotami, którymi dziś zaczynają operować w księgowości lidera pierwszej ligi, a które kiedyś były nieosiągalne, można wymieniać nazwiska piłkarzy, którzy przez ten czas przewinęli się przez klub i podkreślać jak tylko się da ten bijący po oczach skok jakości, ale chyba i tak nie uda się uzyskać podobnego efektu.

Od bolesnych batów i bezradności w spotkaniu z jakąś nie do końca poważną zbieraniną po niedosyt po porażce w półfinale Totolotek Pucharu Polski z aktualnym liderem ligi i potencjalnym mistrzem Polski. Wszystko w 36 miesięcy, a znamy przecież ekipy, które próbują w polskiej piłce zaistnieć od dłuższego czasu, a na papierze podstawy ku temu mają nie gorsze niż Raków. Bezskutecznie.

Reklama

2019.04.10 Czestochowa Pilka nozna Totolotek Puchar Polski Sezon 2018/2019 Polfinal Rakow Czestochowa - Lechia Gdansk N/z kibice szaliki Rakow Czestochowa Foto Lukasz Sobala / Press Focus 2019.04.10 Czestochowa Football Totolotek Polish Cup Season 2018/2019 Semifinal Rakow Czestochowa - Lechia Gdansk kibice szaliki Rakow Czestochowa Credit: Lukasz Sobala / Press Focus

2019.04.10 Czestochowa Pilka nozna Totolotek Puchar Polski Sezon 2018/2019 Polfinal Rakow Czestochowa - Lechia Gdansk N/z smutek zlosc Marcin Listkowski Foto Lukasz Sobala / Press Focus 2019.04.10 Czestochowa Football Totolotek Polish Cup Season 2018/2019 Semifinal Rakow Czestochowa - Lechia Gdansk smutek zlosc Marcin Listkowski Credit: Lukasz Sobala / Press Focus / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Sportowa złość po wczorajszych 90 minutach w Częstochowie nie jest żadną niespodzianką dla tych, którzy przyglądają się temu projektowi od dłuższego czasu. Jest w tym budowaniu silnego klubu sporo zuchwałości. Więcej – bezczelności! Może brzmi to nie najlepiej, ale w częstochowskim wydaniu to raczej bezczelność pozytywna i twórcza.

Bez niej nie byłoby wychodzenia poza schemat i wielu rzeczy stanowiących dziś o sile Rakowa. Zapewne przy Limanowskiego nie pracowałby Marek Papszun, który nie miał tak głośnego nazwiska jak poprzednicy (Jerzy Brzęczek, Radosław Mroczkowski czy Przemysław Cecherz), bo wcześniej nie wyściubił nosa poza Mazowsze, a w drodze na mecze sprawdzał klasówki z historii, które robił w tygodniu swoim uczniom. A nawet gdyby Papszun do Częstochowy wtedy tak czy siak trafił, to bez bezczelności, która nie pozwala kłaniać się największym w kraju, już by go pod Jasną Górą nie było. A tak, gdy tylko pojawili się pierwsi chętni, usłyszeli od właściciela: albo 30 milionów, albo łapy precz. Z wyraźnie widoczną bezceremonialnością władze Rakowa podchodziły również do zawodników. Trzeba było skreślić aż 21 nazwisk? Trudno, ale proszę bardzo. I nieważne, że jesteś Maciejem Mielcarzem, Dariuszem Pawlusińskim, Błażejem Radlerem i łącznie macie prawie 500 ligowych występów. Skoro nie potraficie się przystosować, to do widzenia.

Raków, co najistotniejsze z perspektywy kibiców, bezczelny jest również na boisku. Gra systemem z trójką obrońców, jak na każdym kroku podkreśla trener, całkowicie autorskim. Andrzej Niewulis, kapitan drużyny, potrafi dorzucić, że zaraz to na nich wzorować się będą inni trenerzy. A wspomnianej trójce obrońców kompletnie nie w głowie jedynie bronienie dostępu do własnej bramki – nikogo już nie dziwi prawie dwumetrowy Petrasek szarżujący wzdłuż linii bocznej, nikogo nie dziwi Kasperkiewicz rozgrywający piłkę jakieś 30 metrów od bramki rywala. Idąc dalej – można powiedzieć, że system ten niejako opiera się na dwóch dziesiątkach, podczas gdy w ekstraklasie nie brakuje trenerów, którzy zamiast choćby jednego takiego gracza wolą wstawić do składu kolejnego walczaka, który w piłkę raczej nie pogra, ale w środku pola na pewno będzie tyrał.

2019.04.10 Czestochowa Pilka nozna Totolotek Puchar Polski Sezon 2018/2019 Polfinal Rakow Czestochowa - Lechia Gdansk N/z kibice flagi race Lechii Gdansk Foto Lukasz Sobala / Press Focus 2019.04.10 Czestochowa Football Totolotek Polish Cup Season 2018/2019 Semifinal Rakow Czestochowa - Lechia Gdansk kibice flagi race Lechii Gdansk Credit: Lukasz Sobala / Press Focus / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Reklama

Czestochowa 10.04.2019 Pilka nozna Totolotek Puchar Polski mecz Rakow Czestochowa Lechia Gdansk nz Racowisko fot. Grzegorz Przygodzinski / 400mm.pl / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Kolejny przykład naszej bezczelności. A może inaczej, przekonania o własnej sile – podczas gdy Piotr Stokowiec w ważnym meczu ligowym z Lechem Poznań, mimo krótkiej kołdry, postanowił oszczędzić Flavio Paixao i Daniela Łukasika, Marek Papszun – przy zdecydowanie większej przewadze w ligowej tabeli – na Stal Mielec wyszedł na galowo. I mimo weekendowej przegranej spotkanie z Lechią zaczął jedynie z innym bramkarzem.

Zwróćcie uwagę na konferencję po wczorajszym meczu. Piotr Stokowiec chwalił Raków, jak tylko się dało i chyba niekoniecznie jest to kwestia jedynie kurtuazji.

– Po pierwsze muszę pogratulować gospodarzom fantastycznej atmosfery, w której musieliśmy się odnaleźć. Dzięki takiej postawie Rakowa w Częstochowie odbyło się kolejne świetne widowisko. Trzeba naprawdę dobrej organizacji i dużo wysiłku, by w ogóle się w półfinale znaleźć.

– Jeszcze raz gratulacje dla Rakowa! Widać organizację w klubie, która przekłada się na funkcjonowanie pierwszej drużyny. Widać, że wszystko idzie w górę. Do zobaczenia w ekstraklasie i życzę wam przyśpieszenia ze stadionem, bo Częstochowa na to zasługuje. 

– Przygotowanie do meczu zajęło nam więcej czasu niż do drużyny ekstraklasowej.

– Odnoszę wrażenie, że ze wszystkich drużyn ekstraklasy tylko Lechia mogła utrzeć Rakowowi nosa. 

Co na to Papszun?

– Nie potrzebuję pocieszenia. Jestem rozgoryczony, bo uważam, że mogliśmy ten mecz wygrać, a tego nie zrobiliśmy. Żadne pocieszenia nie zrobią na mnie wrażenia, bo widziałem spotkanie – to, jak wyglądało i to, ile sytuacji sobie stworzyliśmy. Nie wiem, jak wyglądała ta sprawa z nieuznaną bramką. Chciałbym, żeby sędzia się nie pomylił.

2019.04.10 Czestochowa Pilka nozna Totolotek Puchar Polski Sezon 2018/2019 Polfinal Rakow Czestochowa - Lechia Gdansk N/z Szymon Marciniak Foto Lukasz Sobala / Press Focus 2019.04.10 Czestochowa Football Totolotek Polish Cup Season 2018/2019 Semifinal Rakow Czestochowa - Lechia Gdansk Szymon Marciniak Credit: Lukasz Sobala / Press Focus / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Czestochowa 10.04.2019 Pilka nozna Totolotek Puchar Polski mecz Rakow Czestochowa Lechia Gdansk nz Radosc Lechii po wygranym meczu fot. Grzegorz Przygodzinski / 400mm.pl / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Nawet gratulacje oraz podziękowania dla drużyny, sztabu za ciężką pracę i fajną przygodę zostały bardziej wycedzone przez zaciśnięte zęby niż wypowiedziane z dumą i uśmiechem. O „ograliśmy Lecha, ograliśmy Legię, a z Lechią na pewno nie byliśmy drużyną gorszą, więc powinniśmy się cieszyć” nie było mowy. Sama sugestia, że tak powinno się do sprawy podchodzić, wczoraj w Częstochowie mogłaby się skończyć bardzo źle dla autora.

Choć taka refleksja zapewne też się pojawi. Musi, bo Raków jednak zrobił coś wielkiego, a brak finału na Narodowym nic w tej kwestii nie zmienia. Niektórzy ludzie związani z Rakowem być może pomyślą tak już dziś, po przespaniu się z porażką, a niektórzy, by dojść do takiego wniosku, będą potrzebowali nieco więcej czasu. Celem od pewnego momentu było wygranie Totolotek Pucharu Polski, czemu trudno się dziwić po ograniu dwóch największych klubów w kraju. Ale jak ktoś całkiem mądrze kiedyś zauważył – czasami najważniejszy nie jest cel, liczy się sama droga.

A droga, którą podążą Raków, na razie wyglada zajebiście.

MR

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Weszło

Polecane

Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”

Kacper Marciniak
10
Czy każdy głupi może wejść na Mount Everest? „Bilet lotniczy i wio”
Inne kraje

Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Szymon Janczyk
69
Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?
Polecane

Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]

Jakub Radomski
4
Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]
Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
10
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...