Reklama

Czy w środku pola nie stać nas na więcej?

red6

Autor:red6

22 marca 2019, 14:37 • 4 min czytania 0 komentarzy

Grzegorz Krychowiak we wczorajszym meczu z Austrią zagrał w reprezentacji Polski po raz sześćdziesiąty. Kiedyś byłoby to spore wydarzenie i prestiżowa sprawa, bo oznaczałoby przekroczenie progu Klubu Wybitnego Reprezentanta, ale w związku z reformą tego tworu sprzed kilku lat, pomocnik Lokomotiwu Moskwa na taki zaszczyt będzie musiał popracować jeszcze w przynajmniej dwudziestu spotkaniach kadry. Prawdopobnie nie zajmie mu to zbyt wiele czasu, bo u kolejnego selekcjonera jest pewniakiem do gry. Choć my – i pewnie nie tylko my – coraz częściej zastanawiamy się na tym, czy utrzymywanie miejsca w składzie nie przychodzi Krychowiakowi zbyt łatwo. 

Czy w środku pola nie stać nas na więcej?

Cofnijmy się trochę w czasie. Euro 2016 było jego szczytem, we Francji odwalał tak kapitalną robotę, że w swojej „jedenastce turnieju” umieściły go nawet tak szanowane tytuły jak „France Football” czy „The Guardian”. Przeprowadzka z Sevilli do PSG była naturalnym krokiem w karierze piłkarza – przynajmniej tak się wydawało. Bo w późniejszych miesiącach i w końcu też w latach jego kariera klubowa pikowała – w gwiazdozbiorze paryżan okazał się potrzebny jak, nie przymierzając, bielizna pani do towarzystwa. Stąd wypożyczenie do West Bromwich Albion i spadek z tą drużyną z Premier League, stąd szukanie szczęścia i regularnej gry w dalekiej Moskwie.

A teraz spójrzmy na to, jak się miała w tym czasie jego kariera reprezentacyjna. Raz zdarzyło się, że pomocnik nie otrzymał od Adama Nawałki powołania na mecze z Kazachstanem i Danią, ale to jedyny sygnał ostrzegawczy wysłany w jego kierunku. Status w zasadzie jest bez zmian. Gdy Krychowiak jest zdrowy, Krychowiak gra. Oszczędzamy go tylko w wybranych meczach towarzyskich, nawet nie starając się za bardzo – tyczy się to zarówno Nawałki, jak i Brzęczka – przy kreowaniu zastępcy.

Tymczasem mamy wrażenie, że forma Krychowiaka coraz rzadziej licuje z jego pozycją w zespole. Doceniamy to, że jest dziś istotną postacią w swoim rosyjskim klubie – nie jest to co prawda PSG, ale też nie są to ogórki – ale problemem stało się to, co jeszcze przed Euro było Krychowiaka siłą – przestał przekładać dobrą postawę w klubie na kadrę. Aż z ciekawości sprawdziliśmy to, jak w ostatnim czasie ocenialiśmy jego grę dla biało-czerwonych. U Brzęczka nie zagrał tylko raz, w rewanżu przeciwko Włochom, z powodu kłopotów zdrowotnych.

Po meczu z Włochami (1-1)

Reklama

Ocena: 7

Widać, że w Rosji odżył, a nagroda dla piłkarza miesiąca Lokomotiwu nie wzięła się z powietrza. Znowu był starym dobrym Krychowiakiem, który notuje w tyłach mnóstwo ważnych przejęć, potrafi też błyskawicznie uruchomić atak. Schował Jorginho w kieszeń, szczególnie w pierwszej połowie. Po zejściu Zielińskiego widział, że Linetty nie potrafi wejść w buty pomocnika Napoli, w konsekwencji spróbował odważniej zaatakować. Jego obiecująco wyprowadzona kontra nie przyniosła jednak efektu. Przynajmniej dla nas – za chwilę Włosi zrobili karnego.

Po meczu z Irlandią (1-1)

Ocena: 3

Źle wszedł w ten mecz. Jego zagrania mogły irytować, bo zdarzały się takie, w których adresat był chyba słodką tajemnicą ukrytą w głowie pomocnika Lokomotiwu. W dodatku brak Piotra Zielińskiego sprawił, że czasem brał na siebie ciężar, którego nie potrafił udźwignął. To zdecydowanie za mało.

Po meczu z Portugalią (2-3)

Reklama

Ocena: 2

Fatalny występ. Mało dawał jeśli chodzi o czarną robotę, czyli swoje podstawowe zadania. Regularnie spóźniony z doskokiem, źle ustawiony, a jego zachowanie przy golu Bernardo Silvy, akcji wyprowadzającej Sanchesa sam na sam czy strzale tegoż zawodnika w samej końcówce to wręcz kompromitacja. Na dobrą sprawę Krychowiak powinien wylecieć z boiska w 62. minucie za celowe uderzenie rywala w tył głowy. Sędzia był łaskawy.

Po meczu z Czechami (0-1)

Ocena: 3

Znów wkurzający. Mało pożyteczny w destrukcji, jeszcze mniej w akcjach zaczepnych. Jasne, raz fajnie podał przez środkową formację Czechów do Zielińskiego, coś tam poczarował w 80. minucie, kiedy jego centrostrzału nie sięgnął Milik, ale momentów byle jakich otrzymaliśmy w jego wykonaniu znacznie więcej.

Po meczu z Portugalią (1-1)

Ocena: 5

Dał solidność, a w ostatnim czasie w jego wykonaniu to już naprawdę dużo. W destrukcji mniej więcej swoje zrobił, gorzej, gdy musiał wykonać coś trudniejszego. Szkoda, że lepiej nie podszedł pod piłkę po rzucie rożnym Grosickiego w 69. minucie.

Po meczu z Austrią (1-0)

Ocena: 4

Zbyt często zostawiał bez krycia zawodnika na skraju pola karnego. Kilkukrotnie musiał się też ratować faulem, gdy zaspał przy przesuwaniu. Na plus fakt, że nie bawił się w playmakera – dopóki będzie stosował schemat „doskocz, odbierz, odegraj”, dopóty nie będzie zaliczał durnych strat w rozegraniu.

Nie wygląda to najlepiej. Wiadomo, że noty to rzecz subiektywna, ale zdziwilibyśmy się dość mocno, gdyby w tym przypadku inne znacznie odbiegały od tego, co widzicie powyżej. Czyli mamy jeden naprawdę udany występ na sześć, a później liczyć mogliśmy maksymalnie na solidność. Dostaliśmy ją zaledwie raz, a w pozostałych przypadkach była zastępowana przez irytację czy wręcz wkurzenie z powodu niedokładności, prostych błędów w kryciu i wypełniania swoich zadań w niezadowalającym stopniu. To mało, bardzo mało.

Tylko błagamy – nie zrozumcie nas źle. Nie chodzi nam o to, że Krychowiak powinien przerwy na kadrę spędzać w Moskwie i oddać miejsce innym. Chodzi właśnie o to, by powalczył i dał z siebie coś więcej, bo na dziś nie ma absolutnie żadnych podstaw, by robić z niego świętą krowę. No i nie żartujmy, mówiąc, że nie ma absolutnie żadnej alternatywy. Tylko na przykład musi ona znaleźć się choćby na ławce, a nie jak w Wiedniu, na trybunach.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...