Reklama

Polacy i długo, długo nikt. Absolutna dominacja w Willingen!

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

15 lutego 2019, 18:31 • 2 min czytania 0 komentarzy

Ma-sa-kra! Napisać, że Polacy wygrali konkurs drużynowy w Willingen, to nic nie napisać. Nasi skoczkowie dziś latali w kompletnie innej lidze niż wszyscy inni. Można tylko żałować, że to nie był konkurs indywidualny, bo całe podium byłoby biało-czerwone! Tak, czy inaczej – jeśli ktoś obawiał się o formę naszej reprezentacji na nadchodzące mistrzostwa świata – może odetchnąć z ulgą.

Polacy i długo, długo nikt. Absolutna dominacja w Willingen!

Od samego początku zmagań w Willingen wszystko układało się dla nas znakomicie. Polacy praktycznie w każdym skoku odlatywali rywalom. Wyglądało to mniej więcej tak, jakby przysłali pierwszy skład, a pozostałe ekipy kazały występować juniorom. Po pierwszej serii w zasadzie wszystko było jasne. Podopieczni Stefana Horngachera wyprzedzali drugich Japończyków o 35 punktów, a trzecich Słoweńców o 64. Trudno określić to innym słowem niż nokaut.

Jakby tego było mało, w drugiej serii nasi wcale nie zamierzali zdejmować nogi z gazu. Ba, jeszcze podkręcili tempo! Dawid Kubacki zrehabilitował się za nieudany pierwszy skok (120,5) i odpalił 135 metrów. 133 dołożył Kamil Stoch, 129 Piotr Żyła. Wszystkich przebił jednak niesamowity Jakub Wolny, który do 140,5 metra z pierwszej próby dołożył 141,5 w drugiej! O formie Polaków może świadczyć jeszcze jedno: czterech reprezentantów, dwa skoki każdy, do tego trudne, zmienne warunki. A nasi w każdej kolejnej serii powiększali przewagę – prawdę mówiąc nie pamiętamy drugiego konkursu z takim pokazem totalnej dominacji jednej drużyny.

W indywidualnych zawodach Wolny wygrałby 9 punktów przed Żyłą i Stochem. Zawody były jednak drużynowe i skończyło się na gigantycznej przewagą biało-czerwonych. Pisząc „gigantyczną” ani odrobinę nie przesadzamy. Niemcy stracili do naszych prawie 80 punktów, a Słoweńcy – ponad sto! Inaczej mówiąc: nasi by wygrali, nawet, gdyby zamienili powiedzmy Dawida Kubackiego na Tonio Tajnera…

To piąta w historii drużynowa wygrana Polaków, co ciekawe – wszystkie miały miejsce pod wodzą trenera Horngachera. Prawdę mówiąc: trudno o lepszy prognostyk przed zbliżającymi się wielkimi krokami mistrzostwami świata. Początek zawodów w austriackim Seefeld już w środę. Pytanie o to, kto będzie faworytem do medali oficjalnie uznajemy za retoryczne.

Reklama

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Inne sporty

Polecane

Zniszczoł: Nie widzę swojego limitu, chcę być najlepszy na świecie [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
9
Zniszczoł: Nie widzę swojego limitu, chcę być najlepszy na świecie [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...