Reklama

Bejger z profesjonalnym kontraktem w Manchesterze United

redakcja

Autor:redakcja

19 stycznia 2019, 16:15 • 5 min czytania 0 komentarzy

Polak z profesjonalnym kontraktem z Manchesterem United – coś takiego mogliśmy napisać po raz ostatni w 2012 roku, gdy Tomasz Kuszczak był piłkarzem „Czerwonych Diabłów”. Ale dzięki Łukaszowi Bejgerowi znów możemy zrobić taką wrzutkę w tekście i nikt nie posądzi nas o kłamstwo. Wychowanek Kolejorza właśnie związał się z Manchesterem profesjonalną umową. Chłopak ma już za sobą debiut w Youth Champions League oraz treningi z pierwszą drużyną.

Bejger z profesjonalnym kontraktem w Manchesterze United

Bejger do Anglii trafił pół roku temu. I żeby rozwiać wątpliwości – Manchester zapłacił za niego normalną kwotę transferową, a nie wyciągnął go za ekwiwalent, bo już takie informacje widzieliśmy. Anglicy zapłacili Kolejorzowi ponad 400 tysięcy funtów, a sam Kolejorz ma w umowie zapisane pewne bonusy. 400 tysięcy funtów za 16-latka bez debiutu w rezerwach, a o pierwszym zespole nawet nie wspominamy. Czyli mniej więcej tyle, ile lechici w przeszłości płacili za chociażby Macieja Makuszewskiego, Darko Jevticia, Tamasa Kadara czy Abdula Aziza Tetteha.

Tu trzeba zrobić pauzę, by jeszcze raz podkreślić, jak wymierne efekty daje praca nad młodzieżą. To już nie tylko goście, którzy dają wyniki w Ekstraklasie od razu po wejściu do składu, pokroju Kownackiego, Kamińskiego czy Bednarka. To już nie tylko milionowe transfery gości wylansowanych podczas meczów krajowej elity. Teraz Kolejorz ma taką markę, że skauci wnikliwie śledzą dzieciaków, którzy nie kopnęli jeszcze poważnej piłki, a oddaje ich nie za frytki, ale za 2 miliony złotych. Szczerze życzylibyśmy klubom Ekstraklasy, by robiły takie transfery wychodzące nawet z zawodnikami już ogranymi w Ekstraklasie.

Warto tu też podkreślić, jak długą drogę przebył Lech jako klub, by w pełni móc korzystać z tego typu rozwiązań. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu zdarzały się odejścia kluczowych juniorów za sam ekwiwalent, czyli naprawdę groszowe sprawy. Kolejorz od lat stara się uszczelniać dziury, współpracować z menedżerami, rodzicami i samymi zawodnikami, by na takich diamencikach jak Bejger zarabiać jeszcze na długo przed jego balem maturalnym.

Sam Bejger? Chłopak w akademii Lecha kształcił się od trampkarza, wcześniej trenował w rodzinnych stronach w klubie KS Piłkarz Golub-Dobrzyń. Sam Kolejorz nie chciał go puszczać, a sygnały o zainteresowaniu ze strony Manchesteru napływały już od zimy zeszłego roku. Przez następne miesiące trwały negocjacje, rozmowy, drobne przepychanki, ale wreszcie udało się osiągnąć porozumienie, z którego w Poznaniu mimo wszystko powinni się cieszyć. W podobnym okresie za ekwiwalent z akademii wyfrunęli np. Olaf Kobacki (trafił do Atalanty Bergamo) oraz Szymon Czyż (wybrał Lazio, choć zainteresowani byli także przedstawiciele RB Lipsk). W przeszłości Lechowi zdarzało się sprzedawać swoich wychowanków, którzy nie opuścili jeszcze struktur akademii – chociażby za Jana Sierackiego, który przeszedł do HSV, dostali nieco ponad 100 tysięcy euro. Natomiast Bejger był rekordem transferowym wśród juniorów, a kasa z jego sprzedaży pozwoliła na utrzymanie półrocznego budżetu akademii.

Reklama

Dlaczego zatem Manchester dopiero teraz podpisał z nim profesjonalną umowę? Wynika to ze specyfiki przepisów w Premier League – kontrakty można zawierać jedynie z piłkarzami, którzy ukończyli 17 rok życia. Wychowanek Lecha przez pierwsze pół roku w Anglii miał podpisaną tzw. umowę typu scholarship. Dopiero po siedemnastych urodzinach Manchester mógł związać się z nim profesjonalnym kontraktem. Jesienią teoretycznie ktoś mógł im go podebrać, ale i tak tamto porozumienie było objęte różnymi klauzulami i potencjalny kupiec tak czy siak musiałby liczyć się z wydatkami. Zresztą po to „Czerwone Diabły” wyciągnęły go z Lecha już latem, chociaż mogły poczekać do zimy, gdy wygasała umowa z Lechem. W grze były jednak również duże marki z Włoch i z Anglii, więc w Manchesterze zminimalizowano ryzyko. Zapłacenie 400 tysięcy Lechowi było swego rodzaju zaklepaniem perspektywicznego stopera na przyszłość. Swoją rolę w rozmowach odegrał też Piotr Sadowski – były dyrektor akademii Kolejorza, a obecnie skaut w Manchesterze.

– Odbył kilka treningów z pierwszym zespołem, ale to stała praktyka, zawsze kilku piłkarzy z drużyny U18 dostaje taką szansę. Aktualnie przechodzi normalny proces wdrożeniowy, czyli treningi w starszych grupach i w pierwszej drużynie, gra w Youth Champions League, mecze w zespole U18, wyjazdy na turnieje – mówi Paweł Klama, który uważanie śledzi akademię Manchesteru United: – Bejger pojechał też na Sparkasse VGH Cup, gdzie jadą ci piłkarze, którzy najlepiej rokują. Dwa lata i rok temu byli tam Mason Greenwood, Tahith Chong, Angel Gomes czy Joshua Bokui, którzy powoli przebijają się do drużyny U23 (Chong i Gomes zadebiutowali już w seniorach). Polak na pewno ma dosyć mocną pozycję, nie ma też wielu dobrych środkowych obrońców w akademii United. Gdybym miał pisać scenariusz, to wydaje się, że Williams pójdzie na wypożyczenie, Bernard trafi z U18 do U23, a Mengi i Bejger zostaną wkrótce pierwszym wyborem w zespole U18. Jestem przekonany, że Bejger w przyszłym sezonie będzie grał w podstawowym składzie drużyny do lat 18. 

Bejger był też etatowym reprezentantem Polski U17 – w jesiennych eliminacjach rozegrał komplet minut, podobnie było też we wcześniejszych sparingach. Zresztą trzon tej kadry stanowią wychowankowie Lecha – od kilku lat mówi się, że rocznik 2002 to najlepszy rocznik w dotychczasowej pracy akademii. Filip Marchwiński zadebiutował już w Lechu i strzelił gola, Filip Szymczak oraz Jakub Kamiński polecieli właśnie z pierwszym zespołem na obóz, powoli do pierwszej drużyny pukać będzie Jakub Niewiadomski, a Bejger od pół roku jest w Manchesterze. Zresztą taki Marchwiński – gdyby nie nastawienie rodziców i lobbing ze strony klubu – mógł też wyjechać z kraju, bo poważnie zainteresowany nim były Inter oraz Ajax.

Zatem na Bejgerze zawieszamy lupkę i obserwujemy jak to z jego rozwojem będzie. Z samej akademii Lecha kilku piłkarzy już wyjeżdżało do dużych klubów – Bartosz Salamon w Milanie kariery nie zrobił, Robert Janicki nie zagrzał miejsca w Hoffenheim, a na rozwój wspomnianych Czyża i Kobackiego wciąż czekamy. Skoro Manchester zaproponował jednak Polakowi profesjonalną umowę, to znaczy, że widzi w nim coś więcej niż zapełniacz ławki rezerwowych w U18.

DS

Reklama

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...