Reklama

Sekulski, Chrzanowski, Błanik i inni. Co ciekawego z transferami w I lidze?

redakcja

Autor:redakcja

18 stycznia 2019, 21:08 • 8 min czytania 0 komentarzy

Ruch w transferowym interesie trwa na dobre od 3-4 tygodni, ale w I lidze dzieje się na razie stosunkowo niewiele. W sporej mierze jest to zrozumiałe. Pierwsza wiosenna kolejka dopiero na początku marca, a wiele klubów chcących wyszarpać spady z Ekstraklasy musi jeszcze poczekać na kadrowe rozstrzygnięcia na najwyższym szczeblu. 

Sekulski, Chrzanowski, Błanik i inni. Co ciekawego z transferami w I lidze?

Do wczoraj (17 stycznia) aż siedem drużyn z zaplecza nie pozyskało jeszcze ani jednego piłkarza. Były to Termalica, Chrobry Głogów, GKS Katowice, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Puszcza Niepołomica, Sandecja Nowy Sącz i Stomil Olsztyn, ale w piątek doszło w końcu do premierowych wzmocnień w Bielsku, Niepołomicach i Olsztynie.

W większości przypadków nie chodziło wcale o wcześniejsze założenia, tylko właśnie o fakt, że trzeba wykazać się cierpliwością, lub też rozmowy jeszcze trwały/trwają. W Katowicach przykładowo chcą wzmocnić przede wszystkim obronę, z klubem łączeni są piłkarze z Ekstraklasy, ale no właśnie. Dla nikogo trafienie na Bukową nie będzie teraz priorytetem, dopiero po ewentualnym zamknięciu kilku innych drzwi być może ktoś zdecyduje się na GieKSę.

Niespodziewanie jak dotąd najaktywniejsze są Wigry Suwałki, które sprowadziły już trzech zawodników. Najciekawszy ruch to wypożyczenie z Lechii Gdańsk Adama Chrzanowskiego. 19-letni obrońca wiosnę poprzedniego sezonu rozpoczął w pierwszym składzie biało-zielonych i nawet strzelił gola Termalice, ale gdy grał po 90 minut, drużyna nie wygrała sześciu kolejnych meczów. Jesienią miał epizody z Legią i Koroną, a z Pogonią zaliczył pełny występ i nawet zdobył swoją drugą bramkę, pomagając w prestiżowej wygranej 3:2. Wszystko jednak działo się w sierpniu, później zagrał jeszcze tylko w Pucharze Polski z Wisłą Kraków. Trener Piotr Stokowiec stawiał na innych i wyniki w pełni go bronią. W Wigrach Chrzanowski powinien na dobre otrzaskać się z seniorskim graniem.

Na pewno sporym piłkarskim potencjałem dysponuje Joel Huertas. 23-letni pomocnik ostatnio kopał tylko w czwartej lidze hiszpańskiej, ale w sezonie 2013/14 wygrał z Barceloną młodzieżową Ligę Mistrzów, rozgrywając wtedy siedem meczów na 10 możliwych.

Reklama

huertas staty screen

Jego kolegami z boiska byli m.in. Adama Traore (dziś Wolverhampton), Munir El Haddadi (dziś Sevilla), Antonio Sanabria (dziś Betis) czy Sergi Palencia (dziś Bordeaux). Umiejętności więc musi mieć, ale pytanie, jak z całą resztą, bez której w piłce się nie zaistnieje. Huertas w drugoligowych rezerwach ledwie raz siedział na ławce, a nawet w trzeciej lidze hiszpańskiej, gdy próbował swoich sił w CF Badalona i ostatnio w Lleidzie, najczęściej nie był podstawowym zawodnikiem. Z drugiej strony, mówimy o Wigrach, czyli ekipie broniącej się przed spadkiem z I ligi.

Trzecim potencjalnym wzmocnieniem klubu z Suwałk jest 19-letni napastnik Śląska Wrocław, Sebastian Bergier. To jego drugie wypożyczenie na zaplecze. Jesienią nie sprawdził się w Stali Mielec. W czternastu meczach nie zdobył żadnej bramki, a w większości z nich wchodził na końcówki.

Z dotychczasowych ruchów chyba największym hitem jest Łukasz Sekulski w ŁKS-ie. Jakby nie było, jeszcze w zeszłym sezonie strzelał gole dla Jagiellonii, a w 2018 roku spróbował swoich sił w syberyjskim SKA Chabarowsk. Wiosną posmakował rosyjskiej ekstraklasy, ale jego drużyna z hukiem spadła. Jesienią, już w drugiej lidze, zdołał zdobyć trzy bramki.

LOTNISKO JEST MOIM DRUGIM DOMEM. JEŚLI NIE MASZ JAJ, UCIEKNIESZ PO MIESIĄCU – przeczytaj wywiad z Łukaszem Sekulskim 

Reklama

Wcześniej, bo przed świętami, w Łodzi zapewnili sobie usługi lewego obrońcy Adriana Klimczaka, którego wyciągnięto z Arki Gdynia. Dyrektor sportowy ŁKS-u, Krzysztof Przytuła przyznał, że obserwowali tego piłkarza od blisko roku. Jesienią mogło to być utrudnione, gdyż 21-latek rozegrał tylko niecałe pół godziny z Piastem Gliwice w 8. kolejce. W poprzednim sezonie natomiast przebywał na wypożyczeniu w pierwszoligowej jeszcze Olimpii Grudziądz, dla której wystąpił 17 razy.

Dwóch transferów dokonał również lider z Częstochowy, w zasadzie to od Rakowa zaczęło się zimowe mercato w I lidze. Już 17 grudnia sfinalizowano pozyskanie 19-letniego pomocnika Jakuba Apolinarskiego. Podobno to bardzo duży talent. W pierwszej części obecnego sezonu występował w trzecioligowej Polonii Środa Wielkopolska (17 meczów, 6 goli).

O awans do Ekstraklasy pod wodzą Marka Papszuna powalczy także Damian Michalik. Ciekawa sprawa. W GKS-ie Katowice był postacią raczej drugoplanową (tylko 11 meczów, sześć w wyjściowej jedenastce), a tu nagle przechodzi z zespołu broniącego się przed spadkiem do drużyny, która powinna w cuglach wejść do elity. Kto się pomylił?

Fot. Raków Częstochowa/rksrakow.pl

GKS Tychy po paru kolejkach został praktycznie bez napastnika, bo pozyskanego latem Piotra Giela jeszcze przed końcem okienka zdążył wypożyczyć Ruchowi Chorzów, a Kamil Zapolnik na finiszu został sprzedany do Górnika Zabrze. Naprędce trzeba było ratować się Jakubem Vojtusem, który wiosną na wypożyczeniu z Miedzi w sumie rozczarował, ale skoro stał się wolnym zawodnikiem, a Ryszard Tarasiewicz zawsze go cenił, w kryzysowym momencie był najlepszą opcją. Słowak nadal jednak zawodził, jesienią strzelił tylko dwa gole w meczu z Odrą Opole. Nic dziwnego, że teraz priorytetem dla tyszan są wzmocnienia ofensywy. Do napadu przyszedł Artur Siemaszko, którego wypożyczono z Zagłębia Lubin.

Siemaszkę niezmiennie kojarzymy przede wszystkim z kuriozalnego meczu z Górnikiem Łęczna, gdy Piotr Stokowiec wpuścił go na ostatni kwadrans, a chłopak już po chwili oddychał rękawami. Wyglądało to jak granie za karę po zakrapianej imprezie. Ani wcześniej, ani później czegoś podobnego nie widzieliśmy. Fakty są jednak takie że Siemaszko w ostatnim sezonie z niezłej strony pokazał się na wypożyczeniu w Stomilu Olsztyn, strzelając 11 goli w I lidze. Inna sprawa, że cztery razy trafiał z karnych, do tego miał duże wahania formy. Strzelał głównie na początku i na końcu, a w międzyczasie miał passę dwunastu z rzędu spotkań bez zdobytej bramki. Jesień po powrocie do Lubina może spisać na straty, bo długo leczył kontuzję. Na boisku zameldował się dopiero w październiku, lecz nie wyszedł poza trzecioligowe rezerwy, gdzie zresztą w sześciu meczach nie ukłuł ani razu.

Odra Opole wypożyczyła Dawida Błanika z Pogoni Szczecin. Chłopak nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w składzie przez rok pobytu w zespole „Portowców”. Przez dwie rundy uzbierał 15 meczów w Ekstraklasie, ale ledwie w jednym przypadku zagrał od początku. Widać, że jest szybki, trochę za to brakuje argumentów czysto piłkarskich.

Fot. Odra Opole/Accredito

W Opolu zakotwiczył również Miłosz Trojak. Mierzy 191 cm wzrostu, może być stoperem lub defensywnym pomocnikiem. W sezonie spadkowym 12 razy wystąpił dla Ruchu Chorzów w Ekstraklasie i nie sprawiał dobrego wrażenia. Rzucały się w oczy braki koordynacyjne i pewna ociężałość. Najwyraźniej jednak trochę się wyrobił. Minioną rundę w Stomilu Olsztyn miał dobrą i teraz zalicza zawodowy awans.

Fot. Odra Opole/Accredito

Jak na swoje możliwości, ciekawie wzmacnia się Warta Poznań. Z Bytovii wzięła skrzydłowego Michała Jakóbowskiego, który był obok Juliusza Letniowskiego głównym kreatorem gry ofensywnej bytowskiej drużyny (4 gole, 6 asyst).

Fot. Piotr Leśniowski/Warta Poznań

Do ataku przyszedł natomiast Hubert Sobol, którego wypożyczono z Lecha Poznań. Młodzian nie musi nawet zmieniać miasta, zresztą mówi się, że poza normalnymi treningami z Wartą, od czasu do czasu będzie wpadał na Bułgarską na indywidualne zajęcia u Adama Nawałki. Dla Lecha to układ idealny, a Warta raczej też stratna nie będzie. Co do Sobola, jesienią w trzecioligowych rezerwach strzelił 10 goli w jedenastu meczach.

Fot. Piotr Leśniowski/Warta Poznań

Skoro wspomnieliśmy o Bytovii, na razie przyszli do niej Fabian Hiszpański (na zdjęciu poniżej) i Tomasz Swędrowski. Obaj są do odbudowy. Hiszpański jesienią kopał w czwartoligowych rezerwach Wisły Płock i ciągle nie może się pozbierać po pochopnym opuszczeniu „Nafciarzy” latem 2015 roku na rzecz ekstraklasowego Podbeskidzia. Tam zupełnie mu nie poszło (pięć meczów) i ten transfer do dziś odbija mu się czkawką. Swędrowski z kolei w minionej rundzie ani razu nie wystąpił w Stali Mielec.

Fot. Bytovia Bytów/Accredito

Stal Mielec tymczasem uzupełnia braki na skrzydłach. Jeszcze w ubiegłym roku z Piasta Gliwice wypożyczono Denisa Gojko. Miał fajne wejście do Ekstraklasy, pomógł się utrzymać wiosną 2017 roku, ale nie poszedł za ciosem. Później grał sporadycznie i raczej zawodził, ogranie w I lidze może być bezcenne.

W Mielcu jest też Peter Dungel. Trudno patrzeć z entuzjazmem na takie transfery, bo mowa o 25-letnim Słowaku z ojczystej drugiej ligi. Tyle dobrze, że przynajmniej za nim udana runda w barwach FK Pohronie (8 bramek, 3 asysty).

Fot. Stal Mielec/stalmielec.com

Bardzo dobrze spisujący się beniaminek z Jastrzębia wzmocnił swoją bramkę Hubertem Gostomskim. Jagiellonia jesienią wypożyczyła go do Termaliki (cztery mecze ligowe), a teraz na tej samej zasadzie przekazała na Śląsk. Z trzecioligowego Pniówka Pawłowice Śląskie przyszedł natomiast 24-letni obrońca Rafał Adamek. Tym samym dołącza do swojego brata Kamila, którego być może pamiętacie z ekstraklasowych występów dla Podbeskidzia i Korony Kielce.

Ostatnia w tabeli Garbarnia Kraków orze jak może. Pierwszym nabytkiem został pomocnik Kamil Włodyka, który ma w CV 37 meczów w Ekstraklasie dla Ruchu Chorzów, ale trudno nam sobie przypomnieć, by kiedyś mocniej błysnął. W ostatnich latach tułał się głównie po II lidze. W Gryfie Wejherowo rozegrał fajną rundę, co dało mu sportowy awans. O jego transfer zabiegał trener Bogusław Pietrzak, który ściągał go do Ruchu jako 15-latka.

Drugie potencjalne wzmocnienie także opiera się na znajomości trener-piłkarz. Z rezerw Pogoni Szczecin wypożyczony został skrzydłowy Kamil Słoma. Przed spadkiem Ruchu Chorzów zdążył zadebiutować w Ekstraklasie. Sezon pierwszoligowy rozpoczął obiecująco, ale później obniżył loty i latem odszedł. Nigdzie się nie zaczepił, więc pewnie z braku laku trafił do drugiej drużyny „Portowców”, rywalizującej w III lidze. Zagrał dla niej 11 razy.

Chojniczanka tej zimy skupia się raczej na odchudzaniu kadry. Jej jedyny transfer to 18-letni Michał Sacharuk, też ostatnio grający w rezerwach Pogoni.

Ok, zostali nam jeszcze ci, którzy kontraktować piłkarzy zaczęli dopiero w ten piątek. Podbeskidzie sfinalizowało wypożyczenie z opcją pierwokupu 20-letniego napastnika Damiana Hilbrychta (17 meczów i 10 goli w trzecioligowym Rekordzie Bielsko-Biała). Wtajemniczeni mówią nam, żeby zapamiętać to nazwisko, bo będą z niego ludzie.

Fot. Jakub Ziemanin/Podbeskdzie Bielsko-Biała/Accredito

ŁKS na Puszczę Niepołomice zamienił Bartosz Widejko. Po awansie do I ligi 26-letni obrońca rozegrał tylko siedem meczów, ale za to zdobył dwie bramki.

W Stomilu Olsztyn mają dobre wspomnienia związane z Tsubasą Nishim, więc liczą, że Kensuke Enjo pójdzie w jego ślady. To także Japończyk i także pomocnik. Ostatnio grał w drugiej lidze łotewskiej, gdzie strzelił osiem goli w dwunastu meczach dla Auda Ryga. Wcześniej występował na Słowacji i w Tajlandii.

Fot. ŁKS/lkslodz.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...