Reklama

Bezjak miał być kozakiem, na razie jest bezmózgowcem

redakcja

Autor:redakcja

30 listopada 2018, 23:30 • 2 min czytania 0 komentarzy

„Tour de dzban” w Jagiellonii trwa w najlepsze. Arvydas Novikovas ma godnego konkurenta, którym okazał się Roman Bezjak. Słoweniec w meczu z Arką Gdynia dał modelowy przykład, jak nie należy prezentować się na boisku po wejściu z ławki.

Bezjak miał być kozakiem, na razie jest bezmózgowcem

Wszedł w 76. minucie za Cillina Sheridana. Czysto piłkarsko nie pokazał niczego ciekawego, ale nie byłby to większy problem, bo wynik się zgadzał. Z nim na boisku udało się nawet podwyższyć na 3:1 za sprawą wspomnianego Novikovasa, który także nie zaliczył rewelacyjnego występu, jednak na pewno przynajmniej częściowo zmniejszył złość kibiców po jego wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”.

Bezjak w doliczonym czasie też się wyróżnił, tyle że w maksymalnie negatywny sposób. Najpierw na swojej połowie głupio stracił piłkę przy linii bocznej, a potem chamskim wślizgiem w ścięgno Achillesa sfaulował Marcusa da Silvę, który już dawno był poza jego zasięgiem. Sędzia Jarosław Przybył dopiero po powtórkach (!!!) pokazał czerwoną kartkę zamiast żółtej. A powinien dołożyć jeszcze wychowawczego kopa w dupę. Komisjo Ligi – wiecie, co robić!

bezjak faulźródło: Maciej Sypuła/@MaciejSypula

Miał być kozak, jest bezmózgowiec.

Reklama

Ten mecz stanowi dobitne podsumowanie dotychczasowej postawy Bezjaka w Jagiellonii. Na początku roku przychodził jako potencjalny asior, który na Zachód może i jest za słaby, ale u nas może wymiatać. Argumentów było sporo: udane sezony w Łudogorcu i HNK Rijeka (również w europejskich pucharach), regularne powołania do reprezentacji Słowenii, rekord transferowy SV Darmstadt (2 mln euro). Nic to, że jesienią w 2. Bundeslidze zagrał ledwie trzy razy i przegrywał rywalizację nawet z dołującym Arturem Sobiechem. Miały przeważyć pozytywy.

Bezjak nawet nieźle zaczął (gol i dwie asysty po czterech meczach), ale szybko zaczął irytować. Wiosną głównie nieskutecznością, marnował dużo sytuacji, a że inni napastnicy „Jagi” też mieli wtedy słabszy okres, w pewnym momencie zrobił się problem w ataku. W tym sezonie ze strony Słoweńca jest podobnie: więcej rozczarowań niż pozytywów. Jedyny naprawdę ponadprzeciętny mecz rozegrał na stadionie Górnika (bramka i asysta). W pierwszych kolejkach i tak było jeszcze w miarę przyzwoicie, ale od Zabrza nie dostał już u nas nawet noty wyjściowej. Zdążył już za to po raz drugi otrzymać „1”.

Za napastnikiem białostoczan dwie rundy w Ekstraklasie (zakładamy, że granie jesienią zakończył) i niestety w tym przypadku czas nie działa na korzyść zainteresowanego. Ba, jak widać, jest coraz gorzej. Jeżeli Jagiellonia chciała kogoś, kto w 33 meczach zdobędzie dla niej sześć bramek, nie musiała tak głęboko sięgać do kieszeni.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Dani Ramirez zabrał głos: Dziękuję za wsparcie. Z moim sercem wszystko w porządku

Piotr Rzepecki
0
Dani Ramirez zabrał głos: Dziękuję za wsparcie. Z moim sercem wszystko w porządku

Komentarze

0 komentarzy

Loading...