Reklama

Musiał skrzywdził Jagiellonię? Nie, skrzywdził Lechię!

redakcja

Autor:redakcja

28 listopada 2018, 16:18 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wypoczęci i w całkiem niezłej formie – tak panowie z gwizdkiem przystąpili do 16. serii gier ekstraklasy. Dzięki temu, a także za sprawą boiskowych zdarzeń, które nie obfitowały w wiele kontrowersji, sędziowie z całą pewnością nie byli pierwszoplanowymi postaciami minionej kolejki. Najtrudniej miał Tomasz Musiał, który prowadził najgorętsze spotkanie pomiędzy Lechią i Jagiellonią. I jako jedyny nie dźwignął ciężaru meczu, bo popełnił najpoważniejszy błąd weekendu.

Musiał skrzywdził Jagiellonię? Nie, skrzywdził Lechię!

Nie chodzi tu jednak o rzut karny dla Lechii, po którym rozwiązał się worek goli w całym meczu. Co prawda zagranie piłki ręką przez Ivana Runje nie było z kategorii tych najbardziej oczywistych (i to delikatnie mówiąc), ale też najważniejszy jest tu fakt, że defensor gości jednak zagrał piłkę nienaturalnie ułożoną ręką. Jako że nawet Canal+ miał problem z dobraniem odpowiedniej powtórki, słowa uznania należą się sędziom VAR oraz wspomnianemu Musiałowi, który po obejrzeniu niezbyt korzystnych powtórek na monitorze potrafił podjąć sprawiedliwą decyzję. Najlepsza dostępna stop-klatka z tego zdarzenia wygląda bowiem tak:

Co więc w tym meczu nie zagrało, skoro tutaj wszystko odbyło się prawidłowo? Chodzi oczywiście o sytuację z 83. minuty gry i bandyckie wejście Pospisila w Haraslina. Czech co prawda dobrze nie trafił swojego rywala, ale jego zamiary oraz impet całego wejścia bezwzględnie kwalifikowały się na czerwień. Z Pospisilem było bowiem trochę tak, jak ze złapanym na gorącym uczynku pijanym kierowcą – to, że nie udało mu się nikogo przejechać wcale nie sprawia, że nie powinien zostać ukarany. Jako że do końca meczu pozostało już bardzo niewiele czasu, nie dopisujemy Lechii gola z tego tytułu (nie jest jej potrzebny, bo i tak wygrała). Fakty są jednak takie, że Tomasz Musiał nieco przeszkodził gospodarzom w dowiezieniu korzystnego wyniku do końca oraz pomógł gościom gonić ten wynik, czego jednak nie udało im się zrobić. Stąd w niewydrukowanej tabeli uzupełniamy kolumny „sędzia pomógł”, „sędzia zaszkodził”.

Trochę kontrowersji wzbudził też mecz Cracovii ze Śląskiem, gdzie obie drużyny domagały się od sędziego podyktowania jedenastek – gospodarze po upadku Hernandeza, goście po upadku Robaka. W obu przypadkach puszczenie gry było jednak najlepszą możliwą decyzją, stąd brawa należą się Jarosławowi Przybyłowi. Ponadto nie było podstaw, by wskazywać na wapno po ręce Janickiego w meczu Lecha z Wisłą Płock oraz ręce Bochniewicza w meczu Korony z Górnikiem. A przy okazji – w tym samym spotkaniu Szymon Marciniak słusznie podyktował rzut karny za zagranie piłki ręką przez Kovacevicia.

Reklama

Jako że więcej spornych sytuacji nie odnotowaliśmy, szybki rzut oka na niewydrukowaną tabelę. U nas w grupie pościgowej za Lechią przewodzi Piast Gliwice, który na pomyłkach sędziowskich stracił najwięcej, bo aż cztery punkty. Na drugim biegunie mamy Zagłębie Lubin, które dzięki arbitrom przycięło trzy ekstra punkty. W niewydrukowanej tabeli Miedziowi niemal dosłownie szorują po dnie, bo ich przewaga nad ostatnim miejscem w tabeli wynosi zaledwie jeden punkt.

Najnowsze

Niewydrukowana tabela

Ekstraklasa

Kopnięcie w głowę? Tylko żółta. Niekonsekwencja Marciniaka | Niewydrukowana Tabela

Maciej Wąsowski
12
Kopnięcie w głowę? Tylko żółta. Niekonsekwencja Marciniaka | Niewydrukowana Tabela

Komentarze

0 komentarzy

Loading...