Reklama

Karol, wreszcie nadszedł twój czas, czy znów tylko robisz nadzieję?

redakcja

Autor:redakcja

11 listopada 2018, 20:49 • 3 min czytania 0 komentarzy

Karol Świderski to nadal zawodnik rozwojowy, ma dopiero (a może już?) 21 lat. To już jego czwarty normalny sezon w Ekstraklasie, gdy walczy o pierwszy skład w Jagiellonii i gdy w Białymstoku mają nadzieję, że tym razem pokaże coś więcej niż tylko kilka przebłysków. Dotychczas zawsze kończyło się na rozczarowaniu. Teraz młodzieżowy reprezentant Polski przeżywa jeden ze swoich lepszych okresów w barwach „Jagi”. Wreszcie na dobre nadchodzi jego czas?

Karol, wreszcie nadszedł twój czas, czy znów tylko robisz nadzieję?

Rozgrywki ligowe Świderski zaczął od dwóch goli w Gdyni. Później jednak tradycyjnie spuścił z tonu nim na dobre się rozkręcił i wydawało się, że wszystko zostanie po staremu. A tu niespodzianka. Ostatnie tygodnie w wykonaniu tego piłkarza są naprawdę dobre. Spójrzmy:

31 października – wywalczony rzut karny na wagę trzech punktów z GKS-em Katowice w Pucharze Polski
5 listopada – dwa gole w Sosnowcu
11 listopada – gol i asysta z Lechem Poznań

W niedzielnym starciu z „Kolejorzem” bohater tekstu był bardzo konkretny. Najpierw w zamieszaniu w polu karnym dziubnął piłkę przed obrońcami i asystował Przemysławowi Frankowskiemu, a po zmianie stron z wielkim spokojem skorzystał z podania Marko Poletanovicia. Jasmin Burić nie mógł nic zrobić, piłka przeleciała obok niego.

Reklama

Chyba w końcu coś się ruszyło. Najwyższy czas. 21-latek po piętnastu kolejkach ma na koncie pięć bramek i już wyrównał swój strzelecki rekord z zeszłego sezonu. Sześć razy zaczynał w lidze od początku, co na takim etapie też stanowi rzecz godną odnotowania. Inna sprawa, że ani razu nie dotrwał na boisku do końca, co w jego przypadku jest niemal żelazną regułą. To niesamowite, ale Świderski na 122 mecze dla Jagiellonii, zaledwie dwa rozegrał od pierwszej do ostatniej minuty! Miało to miejsce 18 marca 2016 roku w przegranym 1:5 meczu ligowym z Wisłą Kraków (strzelił gola z rzutu wolnego) i niedawno w Pucharze Polski z Lechią Dzierżoniów, w którym okazał się autorem zwycięskiego trafienia.

Fakty te nie pozostawiają złudzeń, że przygotowanie fizyczne i motoryczne nie jest jego najmocniejszą stroną. On sam zresztą już dość dawno temu przyznawał, że musi jeszcze wzmacniać swoje ciało, by nie odstawać od rywali. Nieraz słychać również głosy, że atutami tego piłkarza na pewno nie są silna psychika i niezłomny charakter. Na ławkę nie zawsze reagował sportową złością, potrafił się szybko zniechęcać. Trzeba także wspomnieć o licznych problemach zdrowotnych, przez które znacznie trudniej było mu rozwinąć skrzydła. Nawet obecny sezon zaczął bez normalnych przygotowań (artroskopia kolana), co na razie i tak zbytnio czkawką mu się nie odbija.

W każdym razie efekt był taki, że Świderski w każdym z trzech poprzednich sezonów stawał się częścią rotacji i nigdy na dłużej nie zostawał kluczowym ogniwem drużyny. Widać to nawet po liczbie minut rozgrywanych w Ekstraklasie za ten okres – odpowiednio: 1278, 875, 1146. Zawodnicy regularnie występujący w wyjściowej jedenastce większe liczy uzyskują po jednej rundzie.

Jak wspominaliśmy, wychowanek Rawii Rawicz raz na jakiś czas przypominał o swoim talencie, by później znikać na długi czas. Teraz ma swoje pięć minut i musi je wykorzystać. Stał się numerem jeden wśród napastników „Jagi”, choć sam nigdy nie ukrywał, że najlepiej czuje się na „dziesiątce”. Dość duża uniwersalność też mogła go nieco ograniczać, bo uważa się, że w ofensywie zagra na każdej pozycji.

Jeśli i tym razem Świderski nie pójdzie za ciosem, Jagiellonia wkrótce zacznie żałować, że znacznie wcześniej nie sprzedała go Empoli za ponad milion euro. A na razie miejmy nadzieję, że „Świder” wysoką formę utrzyma na barażowe mecze kadry U-21 z Portugalią.

Fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
12
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...