Reklama

Probierz zaczyna swoje gierki – kara dla Ondraska to oznaka nierówności

redakcja

Autor:redakcja

28 września 2018, 13:53 • 3 min czytania 81 komentarzy

Derby Krakowa odbędą się dopiero w przyszłym tygodniu, ale dla niektórych trwają już od jakiegoś czasu. A konkretnie dla Michała Probierza, który na konferencji prasowej przed meczem Cracovii z Zagłębiem Sosnowiec odniósł się do werdyktu Komisji Dyscyplinarnej PZPN w sprawie Zdenka Ondraska, przypominając przy tej okazji karę zawieszenia dla Ołeksija Dytiatjewa. – Nie wypada mi o tym mówić, ale po karach Ondraska i Dytiatjewa widać, że są równi i równiejsi. To także rola panów dziennikarzy, ale trudno się wam przebić, bo wiadomo, że wśród was jest więcej kibiców Wisły. Nawet gdy się o tym pisze, to gdzieś drobnym drukiem – wypalił szkoleniowiec Pasów.

Probierz zaczyna swoje gierki – kara dla Ondraska to oznaka nierówności

Przypomnijmy, w zeszłorocznej edycji Pucharu Polski w meczu Zagłębia Lubin z Cracovią Dytiatjew po skurywsyńsku sfaulował Kubickiego. To było jedno z najbardziej bandyckich wejść, jakie widzieliśmy na naszych boiskach w ostatnich latach. Komisja Dyscyplinarna PZPN zawiesiła Ukraińca na 4 mecze i – z uwagi na fakt, że Cracovia odpadła już z Pucharu, a Ukraińcowi kończył się kontrakt – przeniosła karę na mecze ligowe. Natomiast w miniony wtorek w pucharowym meczu Wisły z Lechia bezpośrednią czerwień obejrzał Ondrasek, któremu także kończy się kontrakt, i którego drużyna również odpadła już z rozgrywek. Jego przewinienie Komisja wyceniła jednak na dwa mecze pauzy i to wyłącznie w Pucharze Polski.

Niekonsekwencja? Nie panie Probierz i napiszemy to panu drukowanymi literami oraz boldem. TO SĄ ZDARZENIA ABSOLUTNIE NIEPORÓWNYWALNE. Zasadnicza różnica jest taka, że po faulu Ondraska można było się zastanawiać, czy w ogóle kwalifikował się on na czerwoną kartkę. Miał bowiem miejsce na oczach sędziego, który w pierwszej chwili wycenił przewinienie na żółtko, a później bite półtorej minuty analizował zdarzenie na monitorze wahając się co z tym zrobić. Natomiast po faulu Dytiatjewa można się było jedynie zastanawiać, czy od razu należałoby zawiadomić prokuraturę. Oceńcie to zresztą sami:

Faul Dytiatjewa:

Reklama

Faul Ondraska:

Przeniesienie kary Dytiatjewa na rozgrywki ligowe było zrobione w drodze wyjątku, mając na uwadze wyjątkowy charakter jego faulu. – To kwestia prewencji, by piętnować brutalne zachowania na boisku i by takie kary odstraszały – tłumaczył tuż po werdykcie Mikołaj Bednarz, przewodniczący Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Czyli, tak w skrócie, chodziło głównie o to, żeby bo tak bandyckim wejściu Dytiatjewowi w żadnym wypadku się nie upiekło i żeby kara była dla niego dotkliwa. Natomiast faul Ondraska, zdecydowanie nierozważny, ale nieodstający poziomem agresji od wielu innych, już do tego specjalnego trybu się nie kwalifikował. Dla każdego oceniającego te zdarzenia z chłodną głową musi to być oczywiste.

Zresztą odnosimy takie wrażenie, że rozumie to też sam Probierz, który zwyczajnie zaczął już swoje gierki przed derbami. Swego czasu szkoleniowiec sam potrafił mocno skrytykować Dytiatjewa za tamten faul i z pewnością – przede wszystkim jako były piłkarz – ma świadomość, czym mogło się skończyć wejście Ukraińca. I tak naprawdę nie wiemy, co Probierz zamierza zyskać opowieściami o nierównym traktowaniu czy kibicowaniu Wiśle przez dziennikarzy, ale z pewnością nie jest to inwestycja w wizerunek trenera z klasą.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

81 komentarzy

Loading...