Reklama

Ligue 1 już nie stoi Polakami, ale przynajmniej Lewczuk wrócił do żywych

redakcja

Autor:redakcja

25 sierpnia 2018, 13:34 • 4 min czytania 18 komentarzy

Jeszcze nie tak dawno można było napisać, że w lidze francuskiej tworzy się moda na Polaków. Na przykład po Euro 2016, kiedy w tamtejszych klubach mieliśmy Glika (Monaco), Krychowiaka (PSG), Rybusa (Lyon), Grosickiego (Rennes), Stępińskiego (Nantes) czy Lewczuka (Bordeaux). Dziś jednak z tego zbioru zostali już tylko defensorzy, czyli pierwszy i ostatni z wymienionych, a dołączył do nich jeden nowy gracz – Kurzawa (Amiens). Innymi słowy, zrobiło się dosyć biednie, a to sprawia, że trzeba zacząć się cieszyć z małych rzeczy. A tą jest choćby to, że w niedzielnym meczu Monaco z Bordeaux w wyjściowych jedenastkach powinniśmy zobaczyć dwóch Polaków.

Ligue 1 już nie stoi Polakami, ale przynajmniej Lewczuk wrócił do żywych

Tak jak występ Glika nie jawi się jako nic zaskakującego, tak już w przypadku Lewczuka optyka jest zupełnie inna. I naprawdę przyjemnie słuchać dochodzących z Francji głosów o coraz mocniejszej pozycji naszego obrońcy. O tym, że było już bardzo źle, a dziś jest więcej niż przyzwoicie, najlepiej świadczy poniższe zestawienie:

– W całym sezonie 2017/18 we wszystkich rozgrywkach Lewczuk zaliczył w Bordeaux 615 minut.

– Jeżeli w niedzielę, tak jak w większości dotychczasowych meczów Bordeaux, Lewczuk zagra od dechy do dechy, będzie mieć na koncie 642 minuty. Czyli pobije wynik z zeszłego sezonu jeszcze w sierpniu.

A przecież Bordeaux to żadne ogórki, ale drużyna, która w zeszłym sezonie skończyła ligę na szóstym miejscu i awansowała do europejskich pucharów. Obecnie Francuzi biją się o grupę Ligi Europy z Gent (czyli z pogromcą Jagiellonii z Odjidją-Ofoe w składzie), a pierwszy mecz zremisowali na wyjeździe 0:0, przez co ich szanse są dziś całkiem spore. Rzecz jasna trudno pominąć tu fakt, że Bordeaux żyje ze sprzedaży zawodników i w ostatnim czasie mocno się osłabiło, ale akurat formacja defensywna tak mocno nie ucierpiała. A to, że Lewczuk odnalazł w niej swoje miejsce – czy to w środku, czy na prawej stronie – z pewnością jest już jakimś osiągnięciem.

Reklama

Tak jak i osiągnięciem był pierwszy sezon Polaka we Francji, po którym jednak piękny sen został brutalnie przerwany. Lewczuk w kolejnych rozgrywkach utracił zaufanie szkoleniowca i prawdziwą szansę otrzymał dopiero od nowego trenera, Gustavo Poyeta, który objął drużynę na początku tego roku. Pod koniec zeszłego sezonu Lewczuk wrócił do meczowej osiemnastki i zaczął się pojawiać na boisku, a w bieżących rozgrywkach stał się pełnoprawnym członkiem pierwszej jedenastki, głównie na prawej obronie. Problem jednak w tym, że po ostatnim pożarze w klubie, o którym pisaliśmy TUTAJ, Poyet został zwolniony, a nasz obrońca utracił swojego największego zwolennika. U jego następcy póki co gra, ale też trudno wyrokować, jak jego sytuacja będzie się kształtować w najbliższej przyszłości.

A tym bardziej, że w ostatnim czasie prawy obrońca Lewczuk zyskał konkurenta w osobie Sergiego Palencii z drugiej drużyny Barcelony. Pierwsze skutki tego transferu widać było już w ostatniej kolejce Ligue 1, w której Polak wrócić do środka defensywy, a Hiszpan zajął swoją ulubioną prawą flankę. No ale właśnie – nie powędrował na ławkę, tylko wrócił na pozycję, na której jednak – przy swoich 33 latach na karku – może śmielej myśleć o jeszcze kilku latach gry na najwyższym poziomie. I tak jak uniwersalność od zawsze była sporym atutem Lewczuka, tak od dłuższego czasu przyzwyczajał nas do gry w środku i chyba właśnie w kontekście tej pozycji należałoby go rozpatrywać w przyszłości.

I tutaj od razu nasuwa się palące pytanie – czy będzie to zawodnik, którego w kontekście gry w kadrze rozpatrywać zamierza Jerzy Brzęczek? Z jednej strony podstawowy piłkarz solidnego klubu Ligue 1 to zawsze musi być kandydat do gry w kadrze. A zwłaszcza na środku obrony, gdzie specjalnego komfortu nie mamy. Co więcej, po rezygnacji Piszczka piłkarz o takiej właśnie charakterystyce (prawa lub środkowa obrona) może się okazać bardzo przydatny. Z drugiej strony przebudowa kadry raczej nie powinna wyglądać tak, że za odchodzącego zawodnika wchodzi gość z mniejszym doświadczeniem, ale jeszcze starszy (chociaż tylko o kilka dni). A przynajmniej w teorii tak nie powinno to wyglądać…

No ale przy obecnej bryndzy wśród obrońców, grzaniu ławy przez większość naszych stranierich, beznadziejnej formie Pazdana oraz rezygnacji Piszczka zdrowy i grający Lewczuk może przecież okazać się sensowną alternatywą.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
4
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
11
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Francja

Anglia

Cardiff City wyceniło straty po śmierci Emiliano Sali. Domagają się 120 milionów euro

Arek Dobruchowski
17
Cardiff City wyceniło straty po śmierci Emiliano Sali. Domagają się 120 milionów euro
Francja

Niewiarygodny pościg Lyonu! Z 1:3 do 4:3 w 16. doliczonej minucie! [WIDEO]

Piotr Rzepecki
1
Niewiarygodny pościg Lyonu! Z 1:3 do 4:3 w 16. doliczonej minucie! [WIDEO]
Francja

L’Equipe publikuje reportaż o występkach Neymara w PSG. Pijaństwo i bijatyki

Bartek Wylęgała
5
L’Equipe publikuje reportaż o występkach Neymara w PSG. Pijaństwo i bijatyki

Komentarze

18 komentarzy

Loading...