Reklama

PRASA: Wotum nieufności dla Legii i Lecha

Mariusz Bielski

Autor:Mariusz Bielski

20 sierpnia 2018, 07:09 • 7 min czytania 11 komentarzy

Wyniki Legii i Lecha w tej kolejce były od siebie skrajnie różne. Mistrzowie wymęczyli zwycięstwo z Zagłębiem Sosnowiec, zaś Lechici… Trudno zrozumieć to, co zrobili. Mieli przecież Wisłę na widelcu, prowadzili 2:0, a jednak przegrali 2:5. I nawet pomimo tych rozbieżności obie ekipy spotkały się z falą niezadowolenia, czasem wyrażanego w dość niewybredny sposób. Ot, na przykład kibice Legii wywiesili na trybunie transparent, żadając, by nowym prezesem klubu została maskotka Miś Kazek. Jak tak dalej pójdzie, roszczeniowi, ale znacznie poważniej, będą też fani z Poznania, ponieważ Biała Gwiazda obnażyła wszystkie defensywne słabości zespołu z Wielkopolski.

PRASA: Wotum nieufności dla Legii i Lecha

To oczywiście najważniejsze wydarzenia z minionego już niestety weekendu, choć oczywiście nie są jedyne. Dzisiejsza prasa żyje głównie tym, co w sobotę i niedzielę działo się na boiskach polskich oraz europejskich.

PRZEGLĄD SPORTOWY

PS1

Pełna dominacja materiałów pomeczowych z weekendu. Uwagę zwracają przede wszystkim dwa:

Reklama

Legia, pomimo zwycięstwa, nie wzbudziła zaufania swoich kibiców: Poza transparentami wymierzonymi w Dariusza Mioduskiego i jego doradców pojawiły się też hasła: „Jaki zarząd, taka gra. Co to kur… jest, lalalalala”. Piłkarzy też nie oszczędzano, od pierwszych minut grali przy akompaniamencie haseł: „Gdzie są puchary, kopacze, gdzie są puchary” czy „Wam na Legii nie zależy, przegrywacie jak frajerzy”. Nie zmotywowało to ich, by ruszyć na Zagłębie i uciszyć przyśpiewki. Grali wolno, bez pomysłu, zagrożenie stwarzali jedynie po stałych fragmentach (…) „Było strzelać w Luksemburgu” ryknęły trybuny, ale akurat strzelca, Jędrzejczyka, to hasło dotyczyć nie mogło…

PS2

Lech zaś niespodziewanie skompromitował się przed własną publicznością: Po przerwie Kolejorz został w szatni. W dziesięć minut gospodarze stracili aż trzy gole – w środku pola powstała wielka dziura, a wszyscy defensorzy popełniali proste błędy. Janicki i Vujadinović ustawiali się bardzo źle, a Vernon De Marco dołożył do tego jeszcze problemy z wyprowadzaniem piłki. Nie sprawdził się też pomysł z dwoma skrzydłowymi – Makuszewskim i Jóźwiakiem na wahadłach, bo często nie asekurowali defensorów. To spotkanie powinno dać do myślenia szefom Kolejorza. Poczynili spore inwestycje w ofensywie i na efekty nie trzeba było długo czekać. Takie problemy muszą też poczynić w obronie, bo tam problemy są widoczne.

Pozostały materiały po lidze:
Jaga wygrała dzięki golowi Novikovasa praktycznie w ostatniej akcji meczu w doliczonym czasie gry. Ale spokojnie. Pomimo tego, że Litwin regularnie błyszczy w ekstraklasie, ponoć w ogóle nie myśli o transferze. Dla białostoczan skrzydłowy to skarb.

– Lechia notuje w tym sezonie świetne wyniki, ostatnio wygrała również z Górnikiem Zabrze. A ten z kolei może martwić się o Szymona Żurkowskiego, który doznał w tym meczu kontuzji. Ponoć całkiem poważnej.

– Gdynianie mogą na chwilę odetchnąć – napastnicy Arki wreszcie zaczęli strzelać. Wygraną 3:1 z Wisłą Płock zapewnili jej wszyscy snajperzy, czyli kolejno Kolew, Jankowski oraz Siemaszko.

Reklama

PS3

Jednym z ciekawszych materiałów jest „Prześwietlenie” Łukasza Olkowicza. Tym razem rozmawiał z Mariuszem Stępińskim, który ostatnio postraszył Juventus.

– U Marco Giampaolo zdarza się, że piłkarze Sampdorii mają jeszcze poranny trening taktyczny w dniu meczu, kiedy trener w nocnej analizie znajdzie coś, czym może zaskoczyć rywali
– U nas jest podobnie. Rano ćwiczymy stałe fragmenty, wznowienia z piątki, jak zaczynać pressing, jak przekazywać sobie zawodników. Przed meczem z Torino ktoś obserwował nas przez lornetkę. Zobaczyli to ludzie z klubu i przegonili. Podobne akcje zdarzały się u Sergio Conceicao w Nantes
– Też gonił intruzów?
– Jak tylko zobaczył kogoś w oddali, zmieniał plany. „Już ja ich znam, na pewno ktoś przyszedł nas podglądać” – narzekał. I zamiast ćwiczyć stałe fragmenty, biegaliśmy.
– Jak w tych łamigłówkach, o których pan mówił, czuje się napastnik?
– Obrońcy są bardzo świadomi taktycznie, niełatwo ich zgubić. Przy dośrodkowaniu w pole karne wiedzą, jak pilnować, jak się ustawić. Zależy też, w jakim grasz zespole. Wiadomo, że trudniejsz strzelać gole dla Chievo, niż Arkowi Milikowi w Napoli. Serie A nie jest tak bardzo fizyczna jak Ligue 1. Mniej jest walki, więcej mądrości.

PS4

Rzut oka na zagranicę:
Arkadiusz Milik strzelił gola Lazio, Ancelotti jest ponoć z niego bardzo zadowolony. I vice versa
Kurzawa zadebiutował w Ligue 1, jednak przez 20 minut gry nie zbawił Amiens
Fabiański znów zmaga się z dziurawą obroną. West Ham przegrał z Bournemouth, a w dwóch pierwszych kolejkach stracił sześć goli. Nie pomagają zmiany taktyczne, ani personalne. Polak znów ma aż za dużo do roboty
Chelsea zwyciężyła w hicie kolejki z Arsenalem. Sarri nie jest jednak w pełni usatysfakcjonowany, bo choć The Blues ogólnie grają skutecznie oraz efektownie, to ich obrona pozwala rywalom na zbyt wiele popisów
Barcelona męczyła się nieco z Deportivo Alaves, lecz uratował ją oczywiście Leo Messi. Gdyby nie on, byłoby kiepsko. Różnicę zrobił również Coutinho, który pojawił się na boisku w drugiej połowie
– W meczu Pucharu Niemiec Bayern nie mógł sobie dać rady z czwartoligowym zespołem SV Drochtersen/Assel. Gola na wagę zwycięstwa strzelił Lewandowski

PS5

W swoim felietonie Przemysław Rudzki porównuje budowanie drużyn do… skręcania mebli z IKEI. Cholera, coś w tym jest!

Większość ludzi decyduje się na własnoręczny montaż i właśnie z takim rodzajem zjawiska spotykają się menedżerowie na całym świecie. Z pewnością każdy, kto choć raz rozpakowywał sympatyczne z pozoru pudła, a następnie sypał na wszystkie strony przekleństwami, nie mogąc wyjść z podziwu jak długa i żmudna droga wiedzie od tych pudeł do fotografii stołu czy komody z folderu, wie, o czym mówię. Jestem również przekonany, że niemal każdy, kto choć raz skręcał takie meble, na pewnym etapie popełnił błąd i później musiał odkręcić trzydzieści śrubek, wracając karnie do punktu wyjścia. Zdarza się to najczęściej, kiedy meble montują dwie lub – o zgrozo – trzy osoby.

PS6

SUPER EXPRESS

Niewiele ciekawych piłkarskich materiałów w dzisiejszym Super Expressie. Jest krótki tekst o tym, jak Ancelotti zakochał się w Miliku. Poza tym dominują podsumowania meczów esy.

Milik po powrocie po kontuzji (ponowne zerwanie więzadeł, tym razem w drugim kolanie) wreszcie normalnie przeszedł okres przygotowawczy. To skutkuje dobrą formą. Po meczu z Lazio włoscy dziennikarze poprosili trenera Ancelottiego o porównanie Polaka z Andrijem Szewczenką (Ancelotti prowadził słynnego Ukraińca w AC Milan). – Tu i teraz lepszy jest Milik. Życzę mu, żeby osiągnął tyle co „Szewa”. Arek strzeli w tym sezonie dużo bramek – komplementował Włoch. Polak dostał od „Il Mattino” notę 7 (skala 1-10) – najlepszą w drużynie (wraz z Lorenzo Insigne). „Milik to prawdziwy napastnik – taki, który umie znaleźć się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Na boisku był bystry i zdeterminowany” – uzasadnili ocenę dziennikarze.

SE

GAZETA WYBORCZA

Sporo miejsca poświęcone zostało zagranicznej piłce. Najważniejszym materiałem ten o Realu, pełnym sierot po Cristiano Ronaldo.

Prezes Realu chce, by z cienia Ronaldo wyszli Bale i Benzema. Ten drugi przybył do Madrytu razem z Portugalczykiem. W ciągu dziewięciu lat zdobył 192 bramki we wszystkich rozgrywkach, Ronaldo – 450. Odpowiedzialność za wyniki Królewskich mają wziąć na siebie reprezentanci Hiszpanii Isco i Asensio, a może też młodzi Vinicius i Odegaard. Gdyby coś poszło nie tak, w kasie czeka 300 mln euro. Perez trzyma je do następnego lata, by wykupić Neymara z PSG. Chyba że paryski klub dostanie karę od UEFA za złamanie zasad finansowego fair play, wtedy transakcja może zostać przyspieszona. Porażka z Atletico w meczu o Superpuchar Europy była dla Realu pierwszym ostrzeżeniem. Gdyby Lopetegui zaczął od falstartu także rozgrywki ligowe, Perez musiałby w panice ruszyć na zakupy. Pośpiech bywa złym doradcą, niewielu jest piłkarz, którzy dawaliby gwarancję sukcesu w tak wielkim klubie. Królewscy muszą zachować skupienie od początku. W poprzednim sezonie stracili 7 pkt w trzech pierwszych kolejkach i już nie umieli ich odrobić.

Obok zaś tekst o Serie A, która znowu pragnie być wielka.

Włosi wywołują duchy lat 80. i 90., ponieważ kolekcjonowali wówczas najlepszych graczy świata – nawet na prowincję przylatywali giganci (Zico w Udinese!), Italia wypuszczała superprodukcję za superprodukcją, osiągnęła nad Europą przewagę, do jakiej nie zbliżył się nikt, wcześniej ani później. Byli Hollywoodem futbolu. Zaczęli jednak biednieć i brzydnąć, mogli pozwalać sobie na piłkarzy, na których nie spojrzeli inni, nawet turyńczycy stawiali na transfery po cenach okazyjnych. Dlatego Ronaldo witali jak bóstwo zdolne przenieść ich w czasie – do złotej ery sprzed dekad (…) Debiutu nie ozdobił golem głównie z powodu refleksu bramkarza Chievo. Dopiero dowiemy się, czy  zniebowstąpienie Portugalczyka wywoła przełom, przyciągnie do Serie A kolejnych wirtuozów, wystrzeli Juve na wyższy poziom komercyjno-marketingowy, pozwoli mu wreszcie zatriumfować w Lidze Mistrzów (misja naczelna, panowanie w kraju zmalało do celu drugorzędnego).

GW

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

11 komentarzy

Loading...