Reklama

Odmienieni mistrzowie wracają do gry

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

18 sierpnia 2018, 13:52 • 3 min czytania 3 komentarze

Nie wiemy jak wy, ale my stęskniliśmy się za futbolem z prawdziwego zdarzenia na Camp Nou. Jasne, w trakcie okresu przygotowawczego Balugrana mierzyła się z topowymi klubami, ale były to tylko sparingi. Prawdziwy przedsmak ligowych zmagań przyniosło dopiero starcie z Sevillą w ramach Superpucharu Hiszpanii. W marokańskim Tangerze dostaliśmy niezwykle smakowitą przystawkę przed daniem głównym, które ekipa Valverde zaserwuje już dziś wieczorem. Co prawda Barcelona zagra tylko z Alaves, ale to wcale nie znaczy, że zabraknie emocji. 

Odmienieni mistrzowie wracają do gry

Bez wątpienia Alaves nie jest rywalem z najwyższej półki. Mowa raczej o drużynie, która będzie walczyć do ostatnich kolejek o utrzymanie. Nie zmienia to jednak faktu, że kataloński klub powinien podejść do dzisiejszego rywala z dużym szacunkiem. W końcu już poprzedni sezon pokazał, że piłkarze Deportivo na mecze z Barceloną nie wychodzą tylko po to, by zrobić sobie fotkę z Leo Messim. Przykładowo w II kolejce poprzedniego sezonu dopiero w drugiej połowie Leo Messi wcisnął dwa gole (Alaves – Barcelona 0:2), które dały zwycięstwo wielokrotnemu mistrzowi Hiszpanii. Rewanż na Camp Nou był jeszcze bardziej emocjonujący (Barcelona – Alaves 2:1), bo gospodarze przegrywali przez bardzo długi czas. Ostatecznie skończyło się skromnym zwycięstwem Blaugrany, ale naprawdę mało brakowało, by doszło do sporej niespodzianki.

– Nie możemy się doczekać, gra w La Liga to duży zaszczyt i teraz należy się tym cieszyć. Nie zakładamy porażki od razu po wyjściu z autobusu, spróbujemy zagrać w swoim stylu, tak jak w minionym sezonie, kiedy to moim zdaniem mogliśmy zdobyć punkty – powiedział na konferencji prasowej Abelardo, trener Alaves.

Oczywiście Abelardo ma powody, by wierzyć w swój zespół, ale nie da się ukryć, że jego drużyna jest dużo słabsza od rywala, a na dodatek ma spore problemy kadrowe. Z powodu kontuzji nie zagrają m.in. Rodrigo Ely, Carlos Vigaray i  Tomas Pina. – Z Elym mieliśmy dużego pecha, przeszedł już operację. Pina poczuł ukłucie w tylnej części uda, szkoda, bo mógłby zagrać dziś z Barceloną – tłumaczył absencje swoich piłkarzy Abelardo. Bez wątpienia brak takich piłkarzy jak Ely i Vigaray będzie doskonałą okazję dla ofensywnych graczy Barcelony. Rzecz jasna nie wątpimy, że Leo Messi, Luis Suarez i Malcom albo Dembele byliby w stanie urządzić festiwal strzelecki nawet gdyby ci piłkarze zagrali, ale bez nich po prostu będzie łatwiej. A właśnie, skoro jak już jesteśmy przy Urugwajczyku, to ten z pewnością będzie chciał postrzelać wieczorem, bo stuknie mu dziś 200. mecz w barwach Blaugrany. Więcej o tym jubileuszu pisaliśmy już wczoraj (KLIK).

Reklama

Poprzedni sezon dla Valverde nie był łatwy, bo niespodziewanie odszedł Neymar, a Dembele niemal od razu wypadał na kilka miesięcy z powodu kontuzji. Nowy szkoleniowiec Barcelony musiał szyć z tego co miał, dlatego zdecydował się na system 4-4-2. W tym roku powinno być już inaczej, ponieważ 54-letni szkoleniowiec ma obecnie do dyspozycji Rafinhę, Malcoma, a także Dembele, który w meczu z Sevillą w Superpucharze Hiszpanii wyglądał naprawdę dobrze. I nie chodzi nam tutaj tylko o bramkę, ale o całokształt. Francuz wreszcie zaczął przypominać siebie z Bundesligi, a na dodatek wyglądał na gościa, który zaczął kumać nowy system gry. Wydaje się więc, że Valverde ma wszystko, by powrócić do bardziej ofensywnego stylu.

Trudno przypuszczać, by odejście z ligi Cristiano Ronaldo wpłynęło na sposób gry Leo Messiego, ale wydaje się, że Argentyńczyk jeszcze bardziej skupi się na rozgrywaniu, a strzelanie zostawi innym… Ciekawi jesteśmy również jak będzie wyglądał środek pola Barcelony, bo drużynę opuścił niekwestionowany król Andres Iniesta, a dołączyli doświadczony Arturo Vidal i młody Arthur, który wygląda na zawodnika z DNA Barcelony. Przed startem sezonu mamy mnóstwo pytań co do stylu gry mistrzów Hiszpanii, ale zdajemy sobie sprawę, że wszystkich odpowiedzi dziś nie poznamy.

Fot. NewsPix

Najnowsze

Hiszpania

Anglia

Media: Fermin Lopez znalazł się na celowniku Aston Villi

Piotr Rzepecki
1
Media: Fermin Lopez znalazł się na celowniku Aston Villi

Komentarze

3 komentarze

Loading...