Reklama

Drenaż polskich talentów trwa. Tym razem korzystają Manchester i Lazio

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

26 lipca 2018, 16:49 • 3 min czytania 24 komentarzy

Łukasz Bejger podpisze wkrótce kontrakt z Manchesterem United, a Szymon Czyż związał się już z rzymskim Lazio. Lech Poznań stracił swoich utalentowanych piłkarzy, a klubowa kasę zasilą grosze w postaci ekwiwalentu za wyszkolenie. Drenaż polskich akademii postępuje i słusznym wydaje się pytanie – przyszłość reprezentacji na tym straci, czy zyska? Bo że nasze kluby tracą, to wiemy.

Drenaż polskich talentów trwa. Tym razem korzystają Manchester i Lazio

Lech zdaje się być ofiarą własnej marki. W świat poszli Karol Linetty, Dawid Kownacki, Marcin Kamiński i Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, nieco inną drogą na na zachód trafili Bartosz Bereszyński oraz Krystian Bielik, do tego w międzyczasie Kolejorz sprzedał do HSV Jana Sierackiego. Rok temu z Poznania (a właściwie z Wronek) do Atalanty Bergamo odfrunął Olaf Kobacki, a teraz Lech był bezradny przy odejściach Bejgera i Czyża. Obaj bardzo utalentowani, regularnie powoływani do młodzieżowych reprezentacji Polski. Na obu liczyli w Poznaniu w kontekście pierwszego zespołu. Ale gdy wielkie firmy weszły do gry, to Kolejorz był bez szans. Czyż i Bejger będą szkolić się poza Polską, a do poznańskiej kasy wpadną jedynie pieniądze z tytułu ekwiwalentu.

Lech z jednej strony rośnie w siłę – bo znak poznańsko-wronieckiej akademii nie jest już anonimowy w Europie i skauci zdają sobie sprawę, że jeśli szukać talentów w Polsce, to w pierwszej kolejności warto wpaść na mecze grup juniorskich w Wielkopolsce. Z drugiej strony Lech jednak traci – bo nawet najlepiej rozpisana ścieżka rozwoju w Kolejorzu może okazać się zbyt słabym argumentem, gdy do gry wejdzie taki Manchester i powie chłopakowi „wpadaj do nas, będziesz jednym z wielu, ale masz szansę grać w jednym z największych klubów świata i być może w przyszłości staniesz się gwiazdą”. W tym przypadku poznaniacy są po prostu bezradni. Szczególnie, że klubowe władze są dość konserwatywne w kwestiach finansowych i nie będą przebijać ofert z zachodu. Albo chłopak im zaufa i pójdzie ścieżką Linettego czy Bednarka, albo wyjedzie z kraju już jako nastolatek.

Na tym drenażu talentów zyskać może jednak reprezentacja Polski. Lech nie jest przecież jedynym klubem, do którego ręce wyciągają kluby z silnych lig. Taki Wojciech Szczęsny, Grzegorz Krychowiak czy nawet Piotr Zieliński z Polski wyjeżdżali stosunkowo wcześnie, a dziś są ważnymi ogniwami kadry. Po głowie krąży pytanie – lepiej siedzieć w Polsce i krok po kroku przebijać się przez juniorów, trzecio-czwartoligowe rezerwy i wreszcie po dwóch-trzech sezonach w ekstraklasie zdecydować się na transfer? Czy jednak korzystniej dla młodego piłkarza trafić jako piętnasto- czy szesnastolatek do dobrej akademii w Niemczech, Anglii czy we Włoszech i rywalizować tam z zawodnikami lepszymi niż w Polsce, by ostatecznie poszukać swojej szansy nawet na wypożyczeniu do jakiegoś miejscowego drugoligowca?

Pytań sto, a odpowiedzi tak naprawdę poznamy dopiero za kilka lat. Mamy kilka przykładów na to, że taki – jakkolwiek spojrzeć – ryzykowny wyjazd się opłaca. Ale mamy też takich, którzy rychło wyjeżdżali i jeszcze szybciej wracali z podkulonym ogonem. Niemniej jeśli po kogoś sięga Manchester czy Lazio, to raczej mówimy o gościach, którzy w piłkę grać potrafią i będą to robili coraz lepiej. Istnieje duża szansa, że nie zwróci się to Lechowi, ale zwróci się reprezentacji.

Reklama

A jeśli się nie uda? Cóż, Lechia Gdańsk to nie wyrok, to szansa.

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Tenis

Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Kacper Marciniak
0
Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Komentarze

24 komentarzy

Loading...