Reklama

Mamy to! Pierwsza wymówka o „braku świeżości” w tym sezonie

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

22 lipca 2018, 16:02 • 3 min czytania 50 komentarzy

Czekaliśmy na te frazesy. Ciężkie nogi, brak świeżości, rotacja, krótki okres przygotowawczy. Co roku na początku sezonu jeden z trenerów Ekstraklasa musi wjechać z tym swoim bajdurzeniem i usprawiedliwiać każdą wtopę. Tym razem rękę w kapeluszu z podpisem „słówka-wytrychu na wypadek nieudanego startu sezonu” zanurzył Dean Klafurić. 

Mamy to! Pierwsza wymówka o „braku świeżości” w tym sezonie

– Pracowaliśmy ciężko podczas okresu przygotowawczego. Mieliśmy trzy mecze przed tym spotkaniem. Zagłębie było skupione tylko na meczu z Legią. Rotujemy, ciężko jest jednak zachować świeżość w piłkarzach, te mecze odcisnęły na nas ślad – powiedział trener po meczu z Zagłębiem Lubin.

*głęboki oddech*

Legia raz w tym sezonie musiała zagrać co trzy dni i już jest dramat, bo brak świeżości. Od rewanżu z Cork minęły cztery dni, pół składu w starciu z Zagłębiem odpoczywało, ale co tam – rzućmy argument o zmęczeniu i ciężkich nogach, a nuż ktoś to kupi. Spójrzmy na fakty – tylko pięciu zawodników z pola zagrało w środę i w sobotę w wyjściowym składzie:

vs Cork: Malarz – Remy, Astiz, Wieteska – Vesović, Mączyński, Cafu, Nagy, Kucharczyk – Kante, Radović

Reklama

vs Zagłębie: Malarz – Remy, Astiz, Żyro – Vesović, Cafu, Phillips, Hlousek – Szymański – Radović, Hamalainen

Panie Klafurić, pan przestanie opowiadać bajki. Legia po prostu dała dupy w kwestii sportowej. Pierwsze dwa gole padły po sytuacjach dość statycznych, gdzie nie trzeba było wielkiej szybkości, a piłkarze nie mieli do pokonania sprintem 150 metrów. Szczególnie, że Legia w tym meczu wykonała więcej sprintów, więcej szybkich biegów oraz przebiegła większy dystans w szybkim tempie:

bieg

Zastanawiamy się po co w ogóle trenerzy próbują sprzedawać takie bzdury. Myślą, że powiedzą o „ciężkich nogach, braku świeżości, dochodzeniu do siebie po okresie przygotowawczym” i po tym choćby jeden kibic powie „aaaa, okej, to spoko, teraz rozumiemy”? To się kupy nie trzyma. Legia planuje grać w tych europejskich pucharach przynajmniej do końca roku, więc kiedy ta świeżość nadejdzie, skoro będzie trzeba grać co trzy-cztery dni. Już widzimy te nagłówki – DRAMAT PIŁKARZA Z WARSZAWY, NIE MA KIEDY ODPOCZĄĆ.

W razie czego podrzucamy wam frazesy, które Klafurić wyrzuci z siebie po kolejnych wpadkach (o ile dotrwa na stanowisku do końca sierpnia):

– w sierpniu – że świeżość dopiero jest odzyskiwania, a szczyt formy przed Legią

Reklama

– na przełomie września i października – że nadchodzi druga fala zmęczenia i trzeba było przykręcić śrubę, by efekty przyszły później

– jakoś w grudniu – że zimno, a wielu piłkarzy ma już w głowie barszcz i karpia

– w lutym – że przecież dopiero co są po obozie i powtórka z „ciężkich nóg” i „braku świeżości”

– no i kwiecień/maj – trudny sezonu, zmęczenie psychofizyczne, tęsknota za urlopem

fot. 400mm.pl

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

50 komentarzy

Loading...