Reklama

Rosjanie zweryfikowani przez Urugwaj?

Mariusz Bielski

Autor:Mariusz Bielski

25 czerwca 2018, 18:44 • 3 min czytania 3 komentarze

Beznadziejna była Rosja przed mundialem. O mało co nie wyrównała niechlubnego rekordu kolejnych meczów bez wygranej jeszcze z czasów, gdy swoje panowanie kończyła dynastia Romanowów. Dlatego zszokowały nas rozmiary wygranej Sbornej nad Arabią Saudyjską (5:0), a także pewne zwycięstwo nad Egiptem (3:1). Dopiero w 3. kolejce fazy grupowej zaczęło się dla podopiecznych Czerczesowa poważne granie i… Od razu w czapę 0:3 od Urugwaju.

Rosjanie zweryfikowani przez Urugwaj?

Trzeba przyznać na wstępie – zbyt piękny mecz to to nie był. Co ciekawe, to Urugwaj prowadził grę, choć ostatni raz zdecydował się na to jeszcze w czasach, gdy Suarez i Cavani wchodzili na dywan po drabinie. Musielibyśmy cofnąć się w czasie jeszcze dalej, aby odnaleźć mecz, gdy dawało to wymierne, pozytywne efekty.

W pewnym sensie zatem Los Charruas dość miło nas zaskoczyli. No bo skoro nawet ich spotkanie z Saudyjczykami wyglądało tak, jakby przeszkadzała im piłka przy nogach, to nie spodziewaliśmy się, iż dzisiaj zdominują Rosjan. Inna sprawa, że oni sami nie za bardzo mieli argumenty, aby zagrozić Muslerze. Zerkamy w statystyki i aż nam się słabo robi – jeden celny strzał autorstwa Czeryszewa z pierwszej połowy, kiedy co prawda rąbnął prawą nogą jak z armaty, ale zrobił to prosto w golkipera Galatasaray. Ba, nawet po głupiej i niebezpiecznej stracie Cebolli Rodrigueza pod własnym polem karnym, Sborna nie sprawdziła dyspozycji Fernando. Dziuba nawinął jednak z rywali, a potem… Cóż, ktoś tam siedzący na trybunach lecz w miarę blisko boiska mógł przez chwilę nacieszyć się piłką.

Reklama

Może gdyby chociaż zawodnicy Czerczesowa przez 90 minut grali w kompletnym składzie, to zaprezentowaliby się nieco bardziej okazale – zwłaszcza w przodzie właśnie – lecz w 36. minucie wyjątkowo niefrasobliwie zachował się Smolnikow. Doskonale wiedział, że już ma na koncie żółty kartonik. Doskonale wiedział, iż Laxalt obiegł go jak pachołek na treningu. Doskonale wiedział, że Diego za chwilę może posłać dośrodkowanie w kierunku Cavaniego lub Suareza. Tylko czy ten faul naprawdę był warty swej ceny? Rosjanie byli wówczas akurat całkiem nieźle zorganizowani w obronie. Mimo tego jednak zawodnik Zenita wyciął przeciwnika równo z trawką, przez co za chwilę musiał zejść z boiska po tym jak arbiter pokazał mu drugie żółtko.

Można poniekąd powiedzieć, że tym samym postawił stempel braku jakości na dzisiejszej rosyjskiej beznadziei. W tym momencie bowiem La Celeste prowadzili już 2:0. Sborną szybko napoczął Luis Suarez sprytnym strzałem z rzutu wolnego wykorzystując – co za szok! – błąd Igora Akinfiejewa w ustawieniu na linii. Golkiper CSKA zrobił krok w kierunku środka bramki, więc nie zdążył dofrunąć do mocno uderzonej przez El Pisolero piłki. Niespełna kwadrans później pech zaliczył asystę przy drugim trafieniu dla Urugwaju. Po rzucie rożnym zza pola karnego uderzał Laxalt, lecz trafił w próbującego zablokować strzał Czeryszewa. Udało mu się to, lecz na tyle niefortunnie, by zmylić bezradnego Akinfiejewa.

Dzieła zniszczenia dokonał natomiast Edinson Cavani, z bliska dobijając strzał Godina. Pewnie będziecie w wielkim szoku, jeśli napiszemy, że sytuacja ta miała miejsce po rozegraniu rzutu rożnego! Nie? No dobra, w sumie gole po stałych fragmentach są równie oczywiste podczas rosyjskiego mundialu co śmierć oraz podatki. Co ciekawe, podopieczni Oscara Tabareza zdobyli po nich wszystkie pięć bramek w trzech meczach! Ktoś z tercetu Hiszpania/Portugalia/Iran będzie musiał sporo się nagłowić jak wyjąć te asy z urugwajskich rękawów.

Urugwaj – Rosja 3:0 (2:0)
1:0 Suarez 10′
2:0 Czeryszew (sam.) 23′
3:0 Cavani 90′

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...