Piątkowe spotkanie pomiędzy Serbią a Szwajcarią było meczem podwyższonego ryzyka. Wszystko przez fakt, że Szwajcarzy mają w reprezentacji kilku piłkarzy, którzy pochodzą z Albanii albo Kosowa. Mecz sam w sobie był przyjemny dla oka, bo na boisku działo się naprawdę sporo, ale bez kontrowersji niestety się nie obyło. Prawdopodobnie nie obędzie się również bez kar, bo FIFA jest wyjątkowo wyczulona, jeśli chodzi o mieszanie ze sobą sportu i polityki.
Shaqiri przyszedł na świat w Kosowie, a rodzice Xhaki pochodzą z Albanii. Ojciec zawodnika Arsenalu trafił nawet do więzienia za demonstrowanie przeciwko komunistycznej władzy w Belgradzie. Skazano go na sześć lat, ale wyszedł po 3,5 roku. Dla 25-letniego piłkarza historia ojca jest bardzo ważna, co zresztą podkreślał już w wielu wywiadach.
– Z tego co mi powiedzieli rodzice, pierwsze kilka miesięcy ojca w więzieniu były w porządku. Później zaczęły się jednak pobicia. Jako jego syna, ta historia bardzo mnie porusza, to mocno utkwiło w mojej głowie i sercu. By opisać dobrze mojego ojca, trzeba znać całą głębie tej smutnej historii, bo ono jest naprawdę tragiczna. Czasem proszę go: „opowiedz mi to raz jeszcze”, ale wciąż mam wrażenie, że nie zdradza mi wszystkiego, co tam się działo. Zawsze pojawiają się momenty ciszy, kiedy widzę, że przemilcza pewne informacje, nie mówi wszystkiego. Dlatego nie znam całej prawdy. Może to po prostu dla niego zbyt trudne i nie chce przekazywać tej rozpaczy dzieciom… Był dumnym Kosowianinem i uważał, że ten naród ma prawo do egzystowania. Walczył o jego prawa, chodziło o podstawy demokracji, jak prawo do głosowania w wyborach. Nie był w tym sam, bo aresztowano też innych ludzi, w tym mojego wuja, którego zamknięto wiele lat wcześniej. Został skazany na 15 lat. Powody były oczywiście polityczne. Mój ojciec pytał: „Dlaczego nie mamy tutaj demokracji? Zasługujemy na to i chcemy tego z całego serca.. Zasługujemy, by ludzie nas usłyszeli – powiedział Xhaka w rozmowie z dziennikarzem „The Guardian”.
Żadną tajemnicą nie jest, że obaj piłkarze utożsamiają się z Kosowem i Albanią. Los chciał, że właśnie Xhaka i Shaqiri przesądzili o triumfie Szwajcarów nad Serbią, co na pewno dla większości Serbów było dużo ciosem. Tym bardziej że piłkarze celebrowali swoje bramki w specjalny sposób. Obaj wykonali nacjonalistyczny gest dwugłowego orła, który widnieje na fladze Albanii, a także jest uznawany za symbol Kosowa.
Po meczu Xhaka i Shaqiri wypowiedzieli się na temat swoich cieszynek w rozmowie z dziennikarzami „sport1.de”:
Granit Xhaka – To zwycięstwo dla mojej rodziny, dla Szwajcarii, Albanii, Kosowa, gest dla wszystkich, którzy mi kibicowali. Nie był skierowany do naszych przeciwników.
Xherdan Shaqiri – To nie ma nic wspólnego z polityką, chodzi o futbol.
Oczywiście trudno uwierzyć w tłumaczenie piłkarzy, bo wszystkich swoich bramek nie celebrują w ten sposób. FIFA już zakomunikowała, że zajmie się sprawą i dokładnie ją zbada. Choć warto dodać, że ukarany może być również selekcjoner Serbów, Mladen Krstajić, który nie zgadzał się decyzjami arbitra. Ba, on nawet sugerował, że Felix Brych powinien stanąć przed Trybunałem do Spraw Zbrodni Wojennych w Hadze, bo nie podyktował rzutu karnego za faul na Aleksandarze Mitroviciu.
Nie wiadomo jeszcze jaką karę poniosą piłkarze, ale wątpliwym jest, by udało im się wyjść z tego bez szwanku. FIFA w przeszłości wielokrotnie karała piłkarzy za gesty polityczne, homofobiczne czy religijne. Wydaje się jednak, że tym razem skończy się na karze finansowej, co byłoby najlepszym wyjściem dla Szwajcarów. Strata dwóch kluczowych zawodników byłaby dla nich przeszkodą, której raczej by nie przeskoczyli.
AKTUALIZACJA: Shaqiri i Xhaka zostali ukarani dwoma spotkaniami dyskwalifikacji. Czyli nie zagrają w ostatnim meczu grupowym z Kostaryką, jak i w ewentualnym spotkaniu 1/8 finału.
AKTUALIZACJA 2: Ostatecznie piłkarze ci unikną zawieszenia i dostaną jedynie kary finansowe.
Fot. NewsPix
