Reklama

Wierzymy, że z Kolumbią zagrają Orły, a nie gołębie

Mariusz Bielski

Autor:Mariusz Bielski

24 czerwca 2018, 11:47 • 4 min czytania 6 komentarzy

Ile można naprawić w cztery dni? Czy Adam Nawałka zabrał do Soczi odpowiednie narzędzia? A może okaże się, iż wszelakie usterki w polskiej drużynie naprawiał według schematu „ja ze szwagrem” – trytytkami, śrubokrętem i solidną porcją sklejki? Mamy nadzieję, że to pierwsze. Oczywiście ze względu na starcie biało-czerwonych z Kolumbią, na drugi plan schodzą inne mecze. Kątem oka zerkniemy jeszcze na Japonię z Senegalem, przy rosołku, ziemniakach oraz schabowym popatrzymy, jak Anglia masakruje Panamę, ale nie oszukujmy się – wszyscy czekamy niecierpliwie, aż na zegarku wybije 20:00. Wtedy okaże się, czy nasi naprawdę są Orłami, czy może jednak co najwyżej gołębiami.

Wierzymy, że z Kolumbią zagrają Orły, a nie gołębie

WYDARZENIE DNIA
To się rozumie samo przez się, ale nie będziemy się tu za bardzo rozpisywać. Po prostu to się nie może tak skończyć, prawda?

PAŹDZIERZ DNIA
Być może nieco przewrotnie, ale postawimy na spotkanie Anglików z Panamą. Zanim każecie nam walnąć się w czerep, pozwólcie, że wytłumaczymy nasze podejście. Po pierwsze, bynajmniej nie uważamy, aby Panama była w stanie nawiązać równorzędną walkę z Synami Albionu. Jasne, dotychczas kilku Dawidów już postawiło się Goliatom, lecz ekipa Hernana Gomeza to jeszcze lżejsza kategoria wagowa. Piórkowa w porównaniu z Anglikami. A że wolelibyśmy obejrzeć wyrównane spotkanie, zamiast ciśnięcia do jednej bramki, jakby na podwórku zabrakło plecaków do ustawienia drugiej, to raczej średnio podnieca nas ten mecz. W końcu nie wybraliśmy w tej kategorii Japonii oraz Senegalu, ponieważ tamtym meczem będziemy się znacznie bardziej emocjonować ze względu na to, iż od jego rozstrzygnięcia będą zależały również nasze szanse na ewentualne wyjście z grupy. Póki tli się iskierka nadziei…

DZIŚ WYSTRZELI
Mamy nadzieję, że Robert Lewandowski. Ale jeśli nie on, to zapewne Harry Kane. My jednak postawimy na Raheema Sterlinga. Wiecie co? Czasem wydaje nam się, że wierzymy w niego bardziej niż on w samego siebie. Jego wyniki z Manchesteru City to jedno, a drugie występy w reprezentacji. Skrzydłowy kompletnie nie potrafi przenieść formy klubowej do drużyny narodowej, co jest więcej niż niezrozumiałe. Kopary opadły nam do ziemi, gdy okazało się, iż wychowanek Liverpoolu wystąpił w ekipie Synów Albionu już 39 razy, lecz zdobył tylko dwie bramki – przeciwko Estonii oraz Litwie. Szału nie ma, dupy nie urywa. Kiedy więc nadarzy mu się lepsza okazja do przełamania i podreperowania statystyk, jeśli nie z Panamą? Na pewno nie w Lidze Narodów… Escobar oraz Torres, stoperzy ekipy Hernana Gomeza, co prawda występują w MLS, czyli aż takiej tragedii nie ma, lecz prawda jest taka, że Raheem i tak powinien zrobić z nich wiatraki. Oczywiście o ile zagra. Angielskie media spekulowały bowiem, iż Southgate stracił cierpliwość do filigranowego Obywatela, lecz ich najnowsze przewidywania zawierają Sterlinga w wyjściowej jedenastce.

DZIŚ ZGAŚNIE
Rozum i godność człowieka każdego, kto dziś pomiędzy 20:00 a 22:00 nie będzie oglądał meczu z Kolumbią.

Reklama

PYTANIE DNIA
Czy Robert Lewandowski, nasz – EKHM! – heros od siedmiu boleści, przestanie wreszcie być najemnikiem, sprzedając Polskę za komunistyczne pieniądze i na ROSYJSKIM mundialu zagra mecz godny postawy wielkiego patrioty?

TRUNEK DNIA
Coś czujemy, że dzisiaj na polskich stołach będzie królowała woda ognista, czterdziestoprocentowa ulga, która sprawdzi się praktycznie w każdej sytuacji. Postawmy sprawę jasno. Jeśli wygramy, wypadałoby świętować. Przy remisie i dobrym wyniku w spotkaniu Japonii z Senegalem – również. A gdyby jednak Kolumbijczycy pokazali nam drzwi, a potem dali kopa na rozpęd w ich kierunku… Cóż, wówczas trzeba będzie upić się na smutno.

NASZ TYP
Parafrazując klasyka – kto w ogóle wybierał drużyny do tego meczu?! Na papierze spotkanie Anglii z Panamą wygląda bowiem jak typowy klasowiec, ale pomiędzy 6b i 2c. Dlatego też sądzimy, że podopieczni Garetha Southgate’a urządzą sobie dzisiaj miły i przyjemny trening strzelecki. za wynik powyżej 2,5 gola w tym meczu płaci 1.80.

Czego natomiast możemy spodziewać się po Japończykach i Senegalczykach? Cholera… Wszystkiego! Naprawdę nie mamy żadnej pewności co do tego, jakim wynikiem zakończy się to starcie. Z jednej strony – jak mówił Kowal we wczorajszym Stanie Mundialu – nasi afrykańscy pogromcy są na tyle silni, że mogą złapać chłopaków Nishino pod pachy i wrzucić ich do bramki razem z piłką. Z drugiej – czy tego nie mieli zrobić już Kolumbijczycy? Jasne, Los Cafeteros grali wówczas przez 90 minut w dziesięciu, lecz i tak Japonia zaimponowała nam w tamtym spotkaniu. Ustawiali się bardzo mądrze, kontrolowali środek pola, a pod bramką Ospiny robili sporo wiatru szybkim operowaniem piłką. Wygląda na to, że dziś o 17:00 obejrzymy starcie dwóch różnych futbolowych szkół. Śmierdzi nam remisem, za który Totolotek płaci aż 3.10!

No i na deser występ naszych. Cóż, tutaj właściwie podobnie. Wątpliwości jest sporo, pytań całe mnóstwo, ale jeszcze więcej nadziei w narodzie. No to co, patriotycznie stawiamy 2000 pesos na zwycięstwo naszych po kursie 3.40? Jak się bawić, to się bawić!

OKOLICZNOŚCIOWY GIF

Reklama

via GIPHY

SONDA

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
0
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

6 komentarzy

Loading...