Reklama

Urządzić się jak Kriwiec: Białorusin będzie współpracował z Maradoną

redakcja

Autor:redakcja

15 czerwca 2018, 19:47 • 2 min czytania 7 komentarzy

Nie ma co ukrywać: Siergiej Kriwiec – w przeciwieństwie do Pedro Paulety – nigdy nie był wielkim futbolowym atletą. Jego plakaty raczej nie wisiały w dziecięcych pokojach, młodzież na podwórkach nie biła się o prawo bycia Kriwcem w międzyosiedlowym meczu. Solidność – tak, coś więcej – już raczej nie. Jednak z takiej kariery też trzeba wyciągnąć maksa i Białorusin akurat to robi, co udowadnia nawet teraz, podpisując kontrakt z Dinamem Brześć.

Urządzić się jak Kriwiec: Białorusin będzie współpracował z Maradoną

Innymi słowy, piłkarz będzie miał okazję współpracować z Diego Maradoną. Oczywiście, może być też tak, że Diego za pięć minut się rozmyśli i z tego Brześcia nic nie będzie, dopuszczamy taką opcję, ale na dziś Maradona ma poważnie działać w klubie, w końcu został przewodniczącym zarządu. Siłą rzeczy Argentyńczyk będzie więc przełożonym byłego piłkarza Arki. A co za tym idzie Kriwiec do CV dopisze kolejny punkt, który brzmi całkiem przyjemnie. Poprzednie to choćby:

– gra i gol w Lidze Mistrzów
– gra w Ligue 1
– gra w Lidze Europy
– mistrzostwo Polski
– mistrzostwa Białorusi
– gra za dobre pieniądze w Chinach

No, facet się specjalnie nie nudził, a wiemy, jaki ma swój sportowy profil. Technicznie daje radę, dorzuci piłkę czasem i na centymetr, ale brakuje mu gazu, warunków fizycznych, co na najwyższym poziomie go skreśla. Jeśli więc o tym pamiętać trzeba stwierdzić, że Białorusin będzie miał co wspominać wnukom przy kominku.

Czy natomiast Ekstraklasa może żałować, że Kriwiec znów ją opuszcza? Niespecjalnie. W Arce był piłkarzem drugiego, jeśli nie trzeciego szeregu. W zeszłym sezonie w lidze rozegrał ledwie 500 minut, w tym czasie dał Arce dwa gole, jedną asystę i jedno kluczowe podanie. No, bryndza, a jeśli pamiętać, że rok wcześniej przez 1328 minut przyniósł Wiśle Płock dwa gole, jedną asystę i jedno kluczowe podanie, trzeba uznać, że powrót Kriwca do Polski wypadł blado. To już nie był ten gość, który strzałem w Chorzowie dawał Lechowi mistrza. Zobaczyliśmy człapaka odcinającego kupony i tyle.

Reklama

Dla ligi więc dobrze, że Kriwiec zmienia adres, bo wiele do niej nie wnosił, dla samego piłkarza to też nie jest zła wiadomość. Wraca do ojczyzny i – być może – trafia do ciekawego projektu. Może się jeszcze zakumpluje z Maradoną. Znając jego umiejętność ustawienia się, taki scenariusz nikogo by nie zdziwił.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

7 komentarzy

Loading...