Reklama

Kareta na liczniku, ale czy to miarodajny pokaz siły Belgów?

redakcja

Autor:redakcja

11 czerwca 2018, 23:07 • 4 min czytania 6 komentarzy

Mniej więcej tydzień temu, gdy Belgowie mierzyli się z Portugalią, prawie usnęliśmy przed odbiornikami. Ależ to była stypa… A jako że Czerwone Diabły są nam kompletnie obojętne, woleliśmy oglądać raczej dobre spotkania z ich udziałem, niezależnie od wyników. Z tej perspektywy cieszyliśmy się zatem, że dzisiaj mierzyły się z Kostaryką. Liczyliśmy na parę brameczek i nie zawiedliśmy się, ponieważ skończyło się 4:1 dla podopiecznych Roberto Martineza.

Kareta na liczniku, ale czy to miarodajny pokaz siły Belgów?

Oczywiście – to było jednostronne starcie nie tylko pod względem tej najważniejszej statystyki. Pełna dominacja z blisko 70% posiadania futbolówki przez Belgów oraz dziesięciokrotnie większym współczynnikiem groźnych sytuacji z ich strony. A zatem niezły trening dla Keylora Navasa. Bramkarz Realu miał dziś tyle roboty, że nie pojedzie na mundial rozgrzany, tylko przegrzany. Matko boska, aż strach pomyśleć co by się działo z Kostarykanami, gdyby nie mieli takiego golkipera. Dwucyfrówka raczej nie, ale kto wie czy nie dwa razy wyższy wynik na ich niekorzyść. Przy przepuszczonych bramkach większych szans nie miał, ale parokrotnie zatrzymał rywali, na przykład Hazarda czy Lukaku w bardzo dogodnych sytuacjach.

Jedynie na początku ekipa z Ameryki Środkowej narobiła sobie trochę nadziei na korzystny wynik, kiedy z woleja skutecznie uderzył Bryan Ruiz. Trzeba jednak przyznać, iż po prostu dostał on prezent od Jana Vertonghena, którego chyba oświetliły jupitery, kiedy próbował wybić piłkę głową. Zrobił to bowiem tak, że futbolówka spadła wprost pod nogę napastnika. No i bach, gong na odmułkę.

W tym kontekście możemy z pełnym przekonaniem napisać, iż największymi rywalami Belgów byli dziś oni sami. Na ich szczęście tylko w nielicznych sytuacjach.

W ofensywie jednak momentami zachowywali się jakby grali w futsal. Ustawiali się tak gęsto i podawali tak często, że Kostarykanie nawet oczami nie nadążali za piłką, a co dopiero mówić o ich nogach. Podopieczni Roberto Martineza głównie chcieli się z nimi bawić, a dopiero przy okazji puknąć jakiegoś gola. Na początku bowiem raczej nie imponowali skutecznością.

Reklama

Później zaś z łatwością wyczuli największą słabość rywali – niefrasobliwość w obronie przy atakach oskrzydlających i wrzutkach za plecy stoperów. Co chwilę były z tego sytuacje, ale Czerwone Diabły albo pudłowały, albo były na spalonych… Aż w końcu w takiej akcji dobrze znalazł się Lukaku i zdobył bramkę na 2:1. Piłkarz Manchesteru United był zresztą dziś MVP, bo potem jeszcze raz pokonał Keylora strzałem głową, a także wyłożył patelnię do Batshuayia.

Przy golu wyrównującym z kolei Kostarykanie tylko stali i patrzyli co robi Hazard. A ten skiksował, co tak naprawdę wyszło lepiej dla chłopaków Martineza – bo do sunącej gdzieś na lewo od bramki piłki dopadł Mertens i wpakował ją do siatki. Zła wiadomość w kontekście tego duetu jest taka, że zarówno strzelec jak i asystent zeszli dziś z murawy z kontuzjami.

Kiedy jednak Czerwone Diabły prowadziły już 4:1, znów zaczęło się to, czego w meczach sparingowych nienawidzimy najbardziej – nuuudaaaa. Albo jak kto woli – szanowanie piłki przez zawodników z Beneluksu. A że ich przeciwnicy nawet nie spróbowali podjąć rękawicy, tym gorzej wyglądało to wszystko przez ostatnie 25 minut. I jedni, i drudzy w tym czasie marzyli już tylko, aby zejść z murawy i pójść w kimę przed kolejnym dniem przygotowań do mundialu. My też.

Pytanie tylko, na ile to spotkanie można traktować miarodajnie w kwestii siły Belgów? Jak zwykle są oni mocni na papierze. Przez grupę eliminacyjną przeszli jak burza, lecz mieli tam rywali typu Estonia, Grecja, Bośnia czy Gibraltar. Dziś znów sobie popykali na luzie, rozmaślając przeciwników po murawce, jednak czy będą w stanie grać z równie wielkim polotem oraz finezją, kiedy przyjdzie im się mierzyć np. z Anglią lub jakimkolwiek mocniejszym mocniejszym rywalem już w fazie play off? Jak zwykle wolimy nie podzielać hurraoptymizmu wobec Czerwonych Diabłów.

Reklama

Belgia 4:1 Kostaryka (2:1)
0:1 Bryan Ruiz 24′
1:1 Mertens 31′
2:1 Lukaku 42′
3:1 Lukaku 50′
4:1 Batshuayi 64′

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Komentarze

6 komentarzy

Loading...