Reklama

W Chinach zobaczą, jak się trenuje. Dan Petrescu rusza po wielki hajs!

redakcja

Autor:redakcja

09 czerwca 2018, 17:16 • 3 min czytania 7 komentarzy

Dan Petrescu w Polsce pracował raptem 10 miesięcy, ale wszyscy dokładnie go pamiętamy. Ba, niektórzy piłkarze Wisły Kraków pewnie do teraz mają koszmary z Rumunem w roli głównej. Były zawodnik Chelsea był fanatykiem pracy, ale także gościem kompletnie zafiksowanym na punkcie ciężkich treningów. Prawdopodobnie to sprawiło, iż w Krakowie stracił pracę i ruszył dalej w świat. Ostatnio w ojczyźnie zdobył nawet mistrzostwo z CFR Cluj, ale w eliminacjach do Ligi Mistrzów nie wystartuje, ponieważ wyruszył na podbój Chin. 

W Chinach zobaczą, jak się trenuje. Dan Petrescu rusza po wielki hajs!

Były trener Wisły Kraków prowadzi swoją karierę w dość oryginalny sposób, bo trenował już drużyny w Chinach, Polsce, Rumunii, Katarze, Rosji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich… Tym razem, tuż po zdobycia mistrzostwa Rumunii, zdecydował się wrócić do Chin, by ratować przed spadkiem Guizhou Zhicheng, a przy tym zarobić sporo kasy. I nie mówimy tutaj o kontrakcie na milion euro za rok, a naprawdę olbrzymich zarobkach. Jeśli Dan osiągnie cel i utrzyma zespół w chińskiej ekstraklasie, będzie zarabiał w okolicach tego, co Pep Guardiola i Jose Mourinho. Prawdopodobnie wskoczy do dziesiątki najlepiej zarabiających trenerów na świecie!

Kiedy przyjechałem do Cluj, podpisałem umowę na dwa lata, lecz w kontrakcie była klauzula pozwalająca rozwiązać kontrakt, jeśli dostanę bardzo atrakcyjną ofertę. Myślałem, że taka nie nadejdzie, ale przyszła i nie sądzę, by normalny człowiek odrzucił taką szansę. Ta propozycja da mi być może miejsce w dziesiątce najlepiej zarabiających szkoleniowców świata. Pięć dni po zakończeniu ligi powiedziałem im, że chcę dwa razy więcej niż początkowo mi proponowali. Nie będę miał już w swoim życiu takiej szansy. Nie mogłem odrzucić tej oferty. Jeśli uratuję sezon, w kwestii wynagrodzenia będę na podobnym poziomie, co Mourinho albo Guardiola – powiedział sam zainteresowany.

Zadanie, które postawiono przed Petrescu nie wydaje się jednak łatwe, ponieważ Guizhou Zhicheng okupuje dno tabeli, a do bezpiecznego miejsca traci siedem punktów. Faktem jednak jest, że do zakończenia rozgrywek pozostało jeszcze sporo kolejek.

Reklama
ffftabela – flashscore

50-letni szkoleniowiec poprowadzi drużynę, w której nie znajdzie gwiazd europejskiego formatu, ale najgorzej również nie jest. W Guizhou Zhicheng gra Mario Suarez, który przez wiele lat był w Atletico Madryt, a poza tym występował we Fiorentinie, Watfordzie i Valencii. Natomiast Nikica Jelavić przez wiele lat grał w Premier League. Całkiem możliwe jest również to, iż Petrescu zabierze ze sobą do Chin obrońcę Kevina Boliego i pomocnika Cipriana Deacę, czyli piłkarzy, z którymi zdobył mistrzostwo Rumunii. Przede wszystkim jednak ma sprawić, by obecni piłkarze wskoczyli na odpowiedni poziom, bo na pewno ich na to stać. W poprzednim sezonie rozgrywki krajowe skończyli na 8. miejscu.

Twarda ręka rumuńskiego szkoleniowca może okazać się zbawieniem dla czerwonej latarni chińskiej ekstraklasy. Włodarze klubu oczekują, że Petrescu wstrząśnie piłkarzami i ci wreszcie zaczną dawać z siebie wszystko na treningach i meczach. Wydaje się nam, że w tym aspekcie działacze chińskiego klubu nie mają się o co martwić. Trochę obawiamy się jednak o organizmy piłkarzy Guizhou Zhicheng, bo pewnie nie są przyzwyczajeni do ciężkich treningów, a w najbliższych tygodniach czeka ich katorżnicza praca.

Fot. Newspix

Najnowsze

Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
1
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup
Ekstraklasa

Kędziorek skomentował porażkę z Koroną. „W takim meczu nie ma pozytywów”

Bartosz Lodko
2
Kędziorek skomentował porażkę z Koroną. „W takim meczu nie ma pozytywów”

Komentarze

7 komentarzy

Loading...