Reklama

Nawałka może dziś wygrać spokój i zaufanie kibiców

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

08 czerwca 2018, 09:52 • 10 min czytania 20 komentarzy

Piątkowa prasa to głównie teksty dotyczące meczu z Chile. W tym kontekście tematem numer jeden jest zastąpienie Kamila Glika przez Jana Bednarka. Z wątków ekstraklasowych warto wspomnieć o zainteresowaniu Legii i Lecha Damianem Szymańskim z Wisły Płock, ale to już raczej piłkarz poza zasięgiem polskich klubów. 

Nawałka może dziś wygrać spokój i zaufanie kibiców

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zaczynamy od zapowiedzi meczu z Chile. To próba generalna przed mundialem, to dziś mamy dostać odpowiedź na najważniejsze pytania. Niektórzy mogą wiele wygrać.

(…) Kiedy dwa lata temu polski zespół szykował się do wyjazdu na EURO, jego formę sprawdzili Holendrzy. Na mecz w Gdańsku Nawałka wystawił niemal najlepszą jedenastkę – z filarów brakowało tylko Grzegorza Krychowiaka, który leczył kolano, ale w turnieju był zdrów jak ryba. Przegrany 1:2 mecz z Pomarańczowymi okazał się selekcją negatywną dla Piotra Zielińskiego – pomocnik nie spełnił wtedy oczekiwań i imprezę we Francji zaczął jako zmiennik. Mimo tego selekcjoner ani na sekundę w niego nie zwątpił i dziś wiele wskazuje na to, że wpuści go od pierwszej minuty nie tylko na spotkanie z Chile, ale i z Senegalem – 19 czerwca w Moskwie.

W sytuacji Zielińskiego sprzed dwóch lat dziś znajdzie się Jan Bednarek. Dla niego wszystko, oprócz stadionu Lecha, w którym rozegrał 48 spotkań ligowych, będzie nowe. Od 14 kwietnia, kiedy w koszulce Southampton zadebiutował w Premier League, jego kariera nabrała ponaddźwiękowej prędkości. Wywalczył miejsce w zespole Świętych, pomógł uratować się przed spadkiem, co oczywiście zauważył selekcjoner i wezwał go na zgrupowania przed mundialem. W Juracie i Arłamowie obrońca na tyle oczarował Nawałkę – przede wszystkim umiejętnością szybkiego wyprowadzenia piłki i dokładnego długiego podania – że ten nie zawaha się spróbować go w roli zastępcy Kamila Glika. Po feralnym treningu w Bieszczadach, w czasie którego stoper Monaco rozbił bark, zespół potrzebuje silnego, wysokiego, skocznego obrońcy, który powstrzyma senegalską nawałnicę.

Reklama

Mecz z Chile będzie też bardzo ważny jeśli chodzi o nastroje kibiców i całą atmosferę wokół reprezentacji.

Przed wyjazdem na mistrzowską imprezę Polacy niemal zawsze dobierali sobie jednego mocniejszego rywala. Nie liczymy więc spotkań typu Polska – Andora, jeśli oprócz takiej wątpliwej próby sił było również starcie z mocniejszym przeciwnikiem.

– Warto sobie postrzelać ze słabeuszem dla poprawienia humoru, ale jeszcze ważniejsze jest przetarcie z kimś bardzo wymagającym, bo przecież później w mistrzostwach są mecze tylko z takimi przeciwnikami – zwraca uwagę Andrzej Iwan, uczestnik dwóch finałów mistrzostw świata.

Polacy zawsze starali się pamiętać o tej zasadzie, ale nade wszystko zależało im, by w takim meczu nie przegrać, bo po porażce pojawiają się zwykle niepokojące pytania o formę piłkarzy kwitowane oczywiście banalnymi deklaracjami, że wszystko jest pod kontrolą.

ps1

Łukasz Piszczek dość ciekawie o Borussii Dortmund i nowym ustawieniu stosowanym przez Adama Nawałkę.

Reklama

(…) Nowa taktyka pojawiła się także w reprezentacji i wszystko wskazuje na to, że będzie pan nie wahadłowym, jak wszyscy oczekują, ale jednym z trójki środkowych obrońców.

Nie jest to dla mnie nowość. Grałem tak długo w Borussii. Były mecze lepsze i gorsze. Podstawowa różnica to mniejsze zaangażowanie w akcje ofensywne. Bardziej asekuruję wahadłowych. Pełnię rolę rozgrywającego piłkę od tyłu niż piłkarza zaangażowanego w wychodzenie na pełnej szybkości na wolną pozycję.

A to nie zabija pana najlepszych cech? Na EURO dawał pan bardzo dużo na prawym skrzydle.

Nie. To nie to samo. W linii obronnej z czwórką obrońców atakujesz bardziej z głębi. W systemie 3-4-3 jeśli jesteś już na połowie przeciwnika, stoisz bardzo wysoko. Nie ma momentu nabiegu. Jestem piłkarzem defensywnym, a na wahadle ta rola jest podzielona pół na pół, więc nie miałbym już takiego wpływu na obronę. Jednak wolę, aby skrzydłowy, piąty w bloku, był zawodnikiem ofensywnym bardziej niż ja. Dobry w sytuacjach jeden na jednego. To przynosi drużynie więcej pożytku. Idealnym kandydatem pasującym do tego opisu jest Kuba Błaszczykowski. W tym systemie można grać na kilka sposobów. Ustawić wariant bardziej defensywny i ofensywny. W pierwszej opcji wahadłowym mogę być ja lub Bartek Bereszyński, ale ustawieni wysoko niekoniecznie mamy inklinacje do gry jeden na jednego.

Czyli Kuba jako wahadłowy to optymalna opcja?

Tak, wystarczy cofnąć się do EURO 2016 i meczu z Niemcami, aby zobaczyć namiastkę takiej gry. W defensywie wyglądało to tak jakbyśmy grali piątką. Kuba schodził bardzo nisko, grał blisko mnie, o to nam chodziło w tym spotkaniu. Mieliśmy zawężać przestrzenie i nie dawać się wyciągać. Kuba musiał pracować wtedy bardzo mocno i ten wariant się sprawdzał. Nawet w wyjściowym ustawieniu z czwórką nie jest problemem zwiększać o jednego linię obrony – wszystko zależy od przeciwnika.

ps2

Kamil Glik nadal walczy z czasem przed mundialem. W czwartek przeszedł dokładniejsze badania.

(…) Po 45 minutach opuścił placówkę. Miał nastawiony bark. Przyjechał w kiepskim humorze, a wyjeżdżał w nie lepszym. Można było odnieść wrażenie, że badania nie przyniosły przełomu. Nie chciał z nikim rozmawiać, wsiadł do czekającego na niego luksusowego mercedesa z przyciemnionymi szybami, usiadł na tylnym fotelu i odjechał.

Personel pomógł mu opuścić placówkę innym wyjściem, pewnie ze względu na czekających na niego dziennikarzy. Pracownicy szpitala dbali zresztą o jego prywatność.

– Panu coś dolega? Bo nie wygląda pan na pacjenta. Kim pan jest? – pytała młoda pielęgniarka o ładnym uśmiechu. Gdy dowiedziała się, że ma do czynienia z dziennikarzem, kazała nam opuścić oddział chirurgiczny, wykazując się stanowczością, na którą nie wskazywał jej wygląd. Na dodatek zagroziła wezwaniem ochrony w razie sprawiania kłopotów.

W naszej kadrze na mundial najwięcej piłkarzy zostało wyszkolonych w Wielkopolsce, choć teraz nikt nie będzie reprezentantem Lecha Poznań.

(…) O ile obecny zespół Lecha nie ma dla polskiej reprezentacji żadnych zasług, o tyle poznański klub – jako całość – to wygrany powołań Nawałki. Aż pięciu zawodników szkolonych w Poznaniu pojedzie do Rosji: Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński (na zdjęciu), Karol Linetty, Dawid Kownacki i Marcin Kamiński. Lech jest pod względem wychowanków w kadrze zdecydowanym liderem. Kroku dotrzymuje mu jedynie – to zaskoczenie – MSP Szamotuły. W wielkopolskim klubie przez jakiś czas uczyli się gry w piłkę Bednarek, Łukasz Fabiański i Maciej Rybus. W żadnym innym regionie Polski nie wychowało się aż tylu mundialowych reprezentantów. Oprócz Bednarka, Bereszyńskiego, Linettego i Kamińskiego, pierwsze piłkarskie kroki w tym regionie stawiał również Rafał Kurzawa. Pochodzący z województwa lubuskiego Kownacki do Poznania trafił jeszcze przed dziesiątymi urodzinami, ale jego pierwszym klubem był GKP Gorzów Wielkopolski. Ogółem, jedenaście województw ma przynajmniej jednego reprezentanta w mundialowej kadrze. 

ps3

Pora na trochę Ekstraklasy. Lech i Legia chcą Damiana Szymańskiego z Wisły Płock, ale może być dla tych klubów za drogi.

(…) Sprowadzenie 23-latka na Łazienkowską będzie niezwykle trudne. Po pierwsze, w jego kontrakcie, obowiązującym do 30 czerwca 2020 roku, nie ma wpisanej kwoty odstępnego. Po drugie, defensywnym pomocnikiem interesują się zagraniczne kluby, na czele z rosyjskim Spartakiem Moskwa. Po trzecie, Wisła wcale nie musi go sprzedawać. Po spodziewanym transferze Recy do Serie A na konto płockiego klubu (w ratach) ma wpłynąć 4 mln euro. Nic więc dziwnego, że w Płocku stracili zapał do sprzedawania kolejnych czołowych zawodników.

Nowy prezes Zagłębia Lubin, Mateusz Dróżdż wprowadził motywacyjny system wynagradzania. Dotyczy to również Michała Żewłakowa, zatrudnionego w roli dyrektora sportowego.

W KGHM Zagłębiu nowe porządki. Deklaracje o planach wprowadzania większej liczby piłkarzy wyszkolonych w lubińskiej akademii do ekstraklasowej drużyny nie są słowami rzucanymi na wiatr. Potwierdzają to zdania z wywiadu z prezesem Mateuszem Dróżdżem, który pojawił się na oficjalnej stronie internetowej klubu. – Renegocjowaliśmy umowy pracowników zarządzających akademią tak, aby ich wynagrodzenie było uzależnione od debiutu młodych adeptów w pierwszym zespole. Taki zapis znajduje się też w kontrakcie dyrektora sportowego – powiedział prezes.

Śląsk Wrocław ma dwa główne kryteria przy poszukiwaniu piłkarzy w letnim okienku: wysoki i najlepiej Polak.

(…) Grający w środku drugiej linii, głównie z przewagą zadań defensywnych, Srnić trafił na Oporowską zeszłego lata, ale przez zdecydowaną większość sezonu był tylko rezerwowym. Miał pewne atuty, szczególnie dużą szybkość (kiedyś trener Tadeusz Pawłowski rozważał nawet wykorzystanie go jako skrzydłowego, bo nie miał kim obsadzić flanki), ale ostatecznie został zweryfikowany negatywnie. W dużym stopniu z uwagi na liche warunki fizyczne. Pawłowski, który odziedziczył po poprzedniku najniższy zespół w ekstraklasie, niejednokrotnie dawał do zrozumienia, że robiąc zmiany musi obserwować, kto ile ma wzrostu, żeby nie napytać sobie biedy przy stałych fragmentach gry. 

Trzy kluby Ekstraklasy są zainteresowane Riccardo Grymem, reprezentantem Polski U-20.

(…) Zainteresowanie Grymem wyrażają Górnik Zabrze, Lech Poznań i Jagiellonia Białystok. Z naszych informacji wynika, że najbliżej mu do stolicy Wielkopolski, ale z uwagi na niedawne zmiany w sztabie szkoleniowym trzeciego zespołu minionego sezonu ekstraklasy, na finalizację rozmów trzeba poczekać.

ps4

Michał Pol w swoim felietonie pisze o kontuzji Kamila Glika.

(…) Ale najbardziej żal Glika – człowieka. Gościa, któremu kariera nigdy nie uderzyła do głowy. Który zaszedł na szczyt – do mistrzostwa Francji z AS Monaco i półfinału Ligi Mistrzów oraz na dwa (jak się wydawało) turnieje z kadrą – dzięki ciężkiej pracy, za którą nie sposób go nie cenić. A będąc na szczycie, pozostał normalnym facetem, przeciwieństwem gwiazdora. Kamil w wakacje woli z kumplami z dzieciństwa zaszyć się na Mazurach niż w luksusowych kurortach na Karaibach czy Seszelach tylko dla celebrytów.

Kibice kochają takich uroczych twardzieli, którzy na boisku zawsze dają z siebie 110 procent i nie boją się wetknąć głowy tam, skąd inni w pośpiechu cofają nogę. Glik wydawał się przy tym „Niezniszczalny” niczym bohater grany przez Bruce Willisa z filmu M. Nighta Shyamalana. Kontuzje się go nie imały, a byle siniak, nawet wielkości całego uda czy żółte od zbicia żebra to nie był dla niego powód, żeby odpuścić mecz. Jak mówił lekarz kadry Jacek Jaroszewski, odpornością na ból i wytrzymałością znacznie się różni od przeciętnego człowieka…

ps5

SUPER EXPRESS

Kamil Grosicki będzie walczył podczas rosyjskich MŚ również o to, żeby nie zawieść swojej ukochanej babci.

Kamil jest związany uczuciowo z babcią nie tylko dlatego, że poświęcała mu dużo czasu, gdy w kryzys przechodziło małżeństwo jego rodziców. – Kupiłam Kamilowi pierwszy wózek po narodzinach, uczyłam pacierza i pierwszy raz zaprowadziłam do szkoły – wspomina pani Lucyna. – Później regularnie przyjeżdżał do mnie i jako 6-7 latek chciał, żebym wychodziła z nim na boisko, gdy nie miał jeszcze kolegów.

Na babcię mógł zawsze liczyć, bo potrafiła wsiąść do pociągu i przejechać pół Polski gdy grał w Jagiellonii. Teraz wnuk stara się babci odwdzięczyć. – Dostaje od niego co chce. Ostatnio sprezentował piękną czerwoną portmonetkę, od razu z pieniędzmi w środku – opowiada pani Katarzyna, ciocia Kamila.

Oprócz tego tekst o tym, przed jak dużą szansą staje dziś Jan Bednarek.

se1

Na następnej stronie parę zdań o kontuzji Kamila Glika.

se2

GAZETA WYBORCZA

Michał Szadkowski przed meczem z Chile. Nic odkrywczego nie znajdziemy.

Sparing z Chile w Poznaniu zwieńczy przygotowania pierwszej jedenastki na mistrzostwa świata. I odpowie na najważniejsze pytanie: kto zastąpi na środku obrony Kamila Glika?

Mundial jest o krok. Sędziowie dolecieli do Moskwy w niedzielę, pierwsza drużyna – Iran – we wtorek. Za tydzień będziemy już znali wyniki meczu otwarcia.

Polska wyląduje w Rosji za pięć dni, bo zacznie mistrzostwa jako ostatnia – mecz z Senegalem zaplanowano dopiero na 19 czerwca. Najważniejszy moment przygotowań jest już jednak za piłkarzami Adama Nawałki. Jeśli selekcjoner dobrze zaplanował treningi w Arłamowie, reprezentację stać na najlepszy mundial od 1986 r., gdy zespół Antoniego Piechniczka dotarł do 1/8 finału. Jeśli nie, skończy jak drużyny Jerzego Engela (2002) i Pawła Janasa (2006). Ewentualnych błędów popełnionych na kluczowym zgrupowaniu nie da się już naprawić. Teraz został tylko czas na szczegóły – polerowanie schematów rzutów rożnych i wolnych, rozstrzygnięcie ostatnich wątpliwości co do pierwszej jedenastki. 

Dariusz Wołowski o czternastym piłkarzu, który został zamordowany w Kolumbii w ciągu ostatnich 25 lat.

Tydzień temu 50-milionowym krajem w Ameryce Południowej wstrząsnęło zabójstwo 24-letniego Alejandro Penarandy. To czternasty piłkarz zamordowany w Kolumbii w ostatnim ćwierćwieczu.

W poprzedni piątek imprezę w swoim domu w Cali zorganizował Cristian Borja, były zawodnik II-ligowej Cortului, obecnie grający w meksykańskiej Toluce. Wśród gości było kilku innych piłkarzy, w tym Alejandro Penaranda, wychowanek Atlético Nacional, który do 2016 r. grał w América de Cali, by trafić do Cortului jako zawodnik wypożyczony. Przed domem pojawił się nieznajomy mężczyzna wypytujący o jakąś kobietę, w końcu przeskoczył ogrodzenie i zaczął strzelać. Penaranda zmarł w szpitalu, Borja został niegroźnie postrzelony.

We wrześniu 2017 r. na boisku w Jamundi zamordowano Jaira Abonię, byłego piłkarza Millonarios, Cucuta Deportivo i Once Caldas.

gw1

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

20 komentarzy

Loading...