Reklama

Ramos zrujnował Salahowi sezon i odebrał marzenia

redakcja

Autor:redakcja

26 maja 2018, 22:55 • 3 min czytania 117 komentarzy

Sergio Ramos to bez wątpienia obrońca wybitny. Twardy, skuteczny, świetnie grający głową, krótko mówiąc – wzór. Niestety dla rywali, Hiszpan co jakiś czas odznacza się też zwykłym chamstwem i brutalnością, co kładzie się długim cieniem na jego niewątpliwym kunszcie piłkarskim. Dziś potrzebował raptem pół godziny, by z gry na amen wyeliminować Mohameda Salaha. I to w sposób na tyle „efektywny”, że Egipcjanin niemal na pewno straci szybko zbliżający się mundial.

Ramos zrujnował Salahowi sezon i odebrał marzenia

Który to już raz? – chciałoby się zapytać, patrząc na Ramosa bezwzględnie kasującego kolejnego rywala. Kibice Realu będą pewnie bronić swojego kapitana, mówiąc coś o walce bark w bark i pojedynku siłowym, ale nie, tego nie da się w żaden sposób wytłumaczyć. Gdyby obrońca Królewskich na nazwisko miał Nastula, a celem dyscypliny którą uprawnia, byłby skuteczny rzut na ippon, to okej, zdarza się. Rzeczywistość jest jednak inna. Ramosa nie uprawia judo, tylko gra w piłkę nożną, a jego zadaniem nie jest połamanie przeciwnika, tylko takie zatrzymanie rywala, by nikomu nie stała się krzywda.

Nie mamy jednak żadnych wątpliwości, że Hiszpan na tę podstawową zasadę, ma całkowicie wyłożone. Pamiętamy jego faule na Messim, Livaji, Suarezie, Griezmannie. Pamiętamy oplucie Aspasa czy starcie z Cuadrado w Lidze Mistrzów. Wszystkich kartek nie pamiętamy, bo łapie ich tyle, że po prostu nie sposób tego spamiętać. Ramos to bowiem absolutny rekordzista w kilku niechlubnych „kartkowych” kategoriach. Dla przykładu, żaden piłkarz w historii La Liga nie zobaczył więcej czerwonych kartoników. Żaden zawodnik w historii Ligi Mistrzów nie oglądał też częściej kartek w obu kolorach. Składając to wszystko w jedną całość, ciężko nazwać Ramosa inaczej niż po prostu zwykłym chamem. Choć to chyba i tak zbyt delikatne określenie.

Reklama

Faul na Salahu to kolejny wers smutnej wyliczanki. Egipcjanin stał się dziś najnowszą ofiarą Ramosa. Kolejną ściętą głową do kolekcji, którą Hiszpan może zawiesić w wyimaginowanej sali trofeów. Sytuacja z dzisiejszego meczu jest jednak o tyle straszniejsza od pozostałych, że piłkarz Liverpoolu odniósł naprawdę poważną kontuzję. Może nawet nie tyle z medycznego, co ze sportowego punktu widzenia, bo według wciąż aktualizowanych doniesień, Mistrzostwa Świata obejrzy w telewizji. Ramos okradł go więc ze wszystkich marzeń. I tych związanych z finałem LM, i tych, które dotyczyły rosyjskiej imprezy.

Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że kapitan Realu od wielu lat pozostaje właściwie bezkarny. Za swoją brutalność i przesadną agresję dostaje z reguły śmieszne kary, więc nic dziwnego, że notorycznie pozwala sobie w zasadzie na wszystko. Dopóki ktoś wreszcie się za niego nie weźmie, dopóty będzie rąbał, siekał i uciekał od odpowiedzialności. No a jednocześnie, jak pokazała dzisiejsza sytuacja, niszczył zdrowie tym, którzy chcą po prostu grać w piłkę.

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

117 komentarzy

Loading...