Reklama

Reprezentant Lecha na wschodzie. Kędziora buduje swoją pozycję

redakcja

Autor:redakcja

08 maja 2018, 18:43 • 3 min czytania 23 komentarzy

Z letnich produktów eksportowych Lecha zachwycamy się w ostatnich tygodniach Janem Bednarkiem i faktem, że ten wywalczył sobie miejsce w Southampton. Wiele ciepłych słów posłano pod adresem Dawida Kownackiego, który zaznaczył swoją obecność w Serie A golami i asystami. Tymczasem po cichu i cierpliwie swoją pozycję na Ukrainie buduje Tomasz Kędziora, który zaraz zostanie wicemistrzem kraju i być może sięgnie po krajowy puchar.

Reprezentant Lecha na wschodzie. Kędziora buduje swoją pozycję

W Kijowie dziś mogą zacierać ręce. Latem udało im się za stosunkowo niewielkie pieniądze wyciągnąć z Poznania naprawdę solidnego prawego obrońcę. Dynamo zapłaciło za Kędziorę półtora miliona euro i dziś pewnie myślą, że to była niezła promocja. Szczególnie, gdy patrzymy na to, ile za Polaków płacą Włosi czy Anglicy.

Kędziora wcale nie miał kapitalnego wejścia do nowej drużyny. Łapał pełne spotkania, ale i czasami siedział na ławce. Wypadł też na chwilę przez problemy zdrowotne. Bronił raczej pewnie, ale z rzadka zapędzał się do ofensywy i nie okraszał swoich występów asystami czy golami. Ale gdy już wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce, to nie oddaje go do dziś. A nie mówimy tutaj o ukraińskim średniaku, a o jednej z dwóch topowych drużyn w kraju. – Na Ukrainie podział klas drużyn jest jasny. Jest Szachtar, Dynamo, a później długo, długo, długo nic – opowiadał nam w wywiadzie Wołodymyr Kostewycz.

Wychowanek Lecha rozegrał w tym sezonie 33 spotkania. I to w sezonie debiutanckim, na pozycji gdzie rotacja raczej nie występuje, a zatem nie był być powoli ogrywany w ogonach – po prostu wszedł do zespołu i wziął, co swoje. Do jego występów włączamy też dziesięć spotkań w Lidze Europy, w tym też te w fazie pucharowej z AEK Ateny i Lazio – cztery razy po 90 minut. No i dodajmy do tego trzy asysty w rundzie finałowej (w tamtejszej lidze gra się podobnie jak u nas – faza zasadnicza, podział na grupy i runda finałowa). Dynamo na dwie kolejki przed końcem jest już pewne wicemistrzostwa, ale na tytuł ma nikłe szanse, bo Szachtar uciekł już na pięć punktów.

Czy spodziewaliśmy się, że Kędziora będzie grał w Dynamie? Raczej tak. Czy spodziewaliśmy się, że w pierwszym sezonie stanie się pewniakiem w składzie ekipy z Kijowa? O, tego już tacy pewni nie byliśmy. Poprzedni sezon był dla niego średnio udany, dobił już chyba do ściany w Ekstraklasie i potrzebował zmiany. Do Kijowa szedł śladem wytartym przez jego dobrego kumpla Łukasza Teodorczyka. A „Teo” w Dynamie zawrotnej kariery nie zrobił, przeszkodziła mu w tym też kontuzja kości strzałkowej. Z kolei nowy ex-lechita w Kijowie wejście do nowej ekipy ma znaczne lepsze pod względem budowania swojej pozycji.

Reklama

23-latek może zakończyć sezon z Pucharem Ukrainy, o który powalczy w najbliższą środę z – a jakże – Szachtarem. No i niewykluczone, że przemyślany transfer i udany sezon zaowocuje powołaniem na mundial. Fakt faktem, że „Kendi” ma dość mocnych rywali na swojej pozycji – Łukasza Piszczka i Bartosza Bereszyńskiego. Pewnie gdyby grał na lewej stronie defensywy, to o jego szansach na wyjazd na MŚ nawet byśmy nie dyskutowali.

Niemniej gość po cichu wywalczył sobie pewne miejsce w wyjściowym składzie niezłego klubu w skali Europy. Budowanie „Succes story” Lecha trwa – tym razem rozdział dopisywany jest na wschodzie. Sami jesteśmy ciekawi nawet nie tyle finiszu ligi i pucharu, ale jak Kędziora zaprezentuje się w europejskich pucharach. Wszystko bowiem wskazuje na to, że sezon rozpocznie od walki o Ligę Mistrzów. A tego już deprecjonować się nie da.

Fot. FotoPyk/400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

23 komentarzy

Loading...