Reklama

Nowe twarze w kadrze. Niektóre uśmiechnięte, inne zrezygnowane

redakcja

Autor:redakcja

28 marca 2018, 18:35 • 8 min czytania 33 komentarzy

Adam Nawałka jest w fazie szukania optymalnych rozwiązań na mundial w Rosji. W żadnym wypadku nie może dziwić spora liczba powołań na kończące się właśnie zgrupowanie. Czterech bramkarzy, łącznie aż trzydziestu zawodników, w tym sporo debiutantów, albo przynajmniej dość nowych twarzy, które do tej pory pojawiały się przed kamerami Łączy Nas Piłka incydentalnie. Kto z tych świeżaków zapracował sobie na miejsce w kadrze na kolejnych zgrupowaniach? Sprawdzamy.

Nowe twarze w kadrze. Niektóre uśmiechnięte, inne zrezygnowane

Rafał Kurzawa

WROCLAW 23.03.2018 MIEDZYNARODOWY MECZ TOWARZYSKI: POLSKA - NIGERIA --- INTERNATIONAL FRIENDLY FOOTBALL MATCH: POLAND - NIGERIA RAFAL KURZAWA ALEX IWOBI FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Bohater chyba najciekawszej historii wokół reprezentacji w ostatnich kilkunastu miesiącach. Przypomnijmy – na przełomie marca i kwietnia 2017 roku, po porażce z outsiderem I ligi, MKS-em Kluczbork, Górnik Zabrze wydawał się skazany na kolejny sezon banicji na zapleczu Ekstraklasy. Rafał Kurzawa był wówczas pomocnikiem dziewiątej siły ligi, czyli w dużym uproszczeniu – 25. drużyny w Polsce. Coś jak dziś Mariusz Rybicki z Wigier Suwałki. Potem zaś wszystko potoczyło się błyskawicznie – najpierw doskonały finisz i awans do Ekstraklasy, potem równie świetny start w lidze, wreszcie powołanie w listopadzie na kadrę i debiut w drużynie narodowej. Kurzawa też jako jeden z niewielu wziął udział w obu tegorocznych marcowych spotkaniach, ale bez wątpienia oceniać będziemy tylko to pierwsze. Wrzucony na wahadło trochę gubił się w defensywie – Moses nie miał większych problemów z przebijaniem się pod naszą bramkę. Z drugiej strony Kurzawa pokazał naprawdę sporo ciekawych zagrań w ofensywie. Stałe fragmenty wychodziły mniej więcej tak, jak w meczach Górnika w Ekstraklasie, dorzucił też piłkę Lewandowskiemu, gdy nasz snajper obił słupek. Kurzawa potwierdził wszystko, co przewidywał dowolny fan Ekstraklasy. Diabelnie silna lewa noga przy stojącej piłce, niezły przegląd pola, przyzwoita współpraca z kolegami w ofensywie, fatalna gra obronna.

Czy to wystarczy, by zagościć w kadrze na dłużej? Mamy wrażenie, że Adam Nawałka lubi zadaniowców, którzy potrafią zrealizować ściśle wyznaczone cele – tak przecież postrzegaliśmy „maratończyka” Peszkę, który wchodził na murawę głównie po to, by biegać. Nie widzimy przeciwwskazań, by Kurzawa miał się pojawiać na boisku na końcówki, podczas których reprezentacja może mieć sporo stałych fragmentów i skupiał się wyłącznie na celnych dośrodkowaniach. Nie zeżarła go presja, nie związały mu się nogi, wręcz przeciwnie, był jednym z mocniejszych punktów drużyny podczas porażki z Nigerią.

Reklama

Czyli – w równe 12 miesięcy od średniaka I ligi do piłek zagrywanych na Lewandowskiego. Ładnie.

Werdykt: wygrany.

Przemysław Frankowski

Chyba wszyscy są zgodni – Adam Nawałka potrzebuje w talii kogoś takiego, jak Bartosz Kapustka na Euro 2016. Pozornie niesprawdzony w poważnej piłce, błyszczący jedynie w Ekstraklasie, w której poziom raczej nie powala, młody, szerzej nieznany. Przemysław Frankowski wydaje się pasować do tego profilu i prawdopodobnie właśnie dlatego rozpoczął od pierwszej minuty mecz z Nigerią. Czy uniósł ciężar? Cóż, wymagamy od niego trochę więcej, zwłaszcza, że oglądamy go co tydzień w barwach Jagiellonii. Z drugiej strony grał w dość nietypowym ustawieniu, na pozycji z zadaniami dość odległymi od tych, które realizuje w klubie. Najlepszym określeniem jego dyspozycji będzie chyba zwrot „nie zawiódł”. Jeśli utrzyma formę w klubie, a Adam Nawałka da mu też zagrać na skrzydle w „normalnych” warunkach, czyli z asekuracją za plecami (w trójce ofensywnej w 3-4-3 bądź na boku pomocy w ustawieniu z czwórką obrońców ) – może być z niego sporo pociechy.

Werdykt: raczej wygrany.

Bartosz Białkowski

Reklama

Tu sytuacja jest dość jasna – dwa miejsca w trójce bramkarzy są już obsadzone, trzecie to raczej kwestia prestiżowego wyróżnienia, nie realnego wzmocnienia drużyny. I Białkowski, i Skorupski dostali trochę czasu na boisku, ale nie sądzimy, by miało to większe znaczenie. Dla debiutanta z Ipswich to po prostu bardzo fajne ukoronowanie sympatycznej kariery na Wyspach Brytyjskich. Nawet jeśli Białkowski zadomowi się w kadrze na dłużej, boiska w meczach o punkty raczej nie powącha. A biorąc pod uwagę wiek Szczęsnego – ta sytuacja raczej się w najbliższych latach nie zmieni. 45 minut w sparingu nie będzie raczej na szczycie listy czynników mających wpływ na decyzje Adama Nawałki przy rozdawaniu biletów do Rosji, a tego, jak dobrze Białkowski funkcjonuje w grupie, nie dowiemy się wcześniej, niż przed następnymi powołaniami.

Werdykt: bez decyzji.

Taras Romanczuk

CHORZOW 27.03.2018 MIEDZYNARODOWY MECZ TOWARZYSKI: POLSKA - KOREA POLUDNIOWA --- INTERNATIONAL FRIENDLY FOOTBALL MATCH: POLAND - SOUTH KOREA TARAS ROMANCZUK FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Mamy z nim wiele problemów, poczynając od ustalenia jego narodowości (to nie obywatelstwo, przypominamy!) przez ustalenie faktycznego poziomu zawodnika przez pryzmat występów w Ekstraklasie, aż po ocenę jego występu w meczu z Koreą Południową. Romanczuk nie wyróżnił się na minus, ale też nie wyglądał na człowieka, który stanowi istotne wzmocnienie reprezentacji. A chyba tego trzeba od niego oczekiwać, jeśli ma zabierać miejsce czy to Jackowi Góralskiemu, czy choćby Jakubowi Piotrowskiemu z Pogoni Szczecin. Jeśli założymy, że pierwsi do gry niezależnie od systemu są Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński i Karol Linetty (a przecież nie wykluczamy, że głębiej cofnięty zostanie Piotr Zieliński), to Romanczuk stanowi co najwyżej uzupełnienie. Biorąc pod uwagę, jak wypadł Góralski z Nigerią oraz ile lat ma Piotrowski… Chyba Taras nie będzie naszym faworytem w wyścigu po bilety do Rosji. Inna sprawa, że przy takiej plaży na skrzydłach oraz na pozycji dziesięć, nietrudno wyobrazić sobie, że Nawałka zabiera do Rosji całą piątkę, to jest Krychowiaka, Mączyńskiego, Linettego, Góralskiego i Romanczuka właśnie. Znając również zamiłowanie selekcjonera do odpowiedniego zabezpieczenia tyłów, nie jest wielką abstrakcją gra Romańczuka/Góralskiego u boku Krychowiaka w systemie na dwóch stricte defensywnych pomocników. Stąd też zgrupowanie dla ukraińsko-polskiego zawodnika chyba ogółem można zaliczyć jako wygrane – bo po prostu nie zepsuł sobie dotychczasowej opinii. Od nas w meczu nota 6, czyli całkiem wysoko.

Werdykt: raczej wygrany.

Damian Kądzior

Jak na razie chyba największy pechowiec. Już trzeci raz stawił się na zgrupowaniu, ale nadal nie zaliczył debiutu w biał0-czerwonej koszulce. A przecież to już 25-latek, który w stosunku do dwóch ekstraklasowców startujących z podobnej pozycji – czyli Rafała Kurzawy i Przemysława Frankowskiego – ma już spore zaległości. Kurzawa wziął udział w obu spotkaniach i pokazał się z dobrej strony, Frankowski też zadebiutował, nie wyglądał źle, a ponadto po swojej stronie ma wiek. Szkoda Kądziora także z uwagi na to, że przy kryzysie Górnika w Ekstraklasie, on akurat wyglądał w miarę przyzwoicie – w przeciwieństwie do Kurzawy poniżej pewnego poziomu nie schodził, nawet z Piastem prezentował się najlepiej z całej rozczarowującej drużyny. Niestety – w reprezentacji, przynajmniej w kontekście mundialu, pewnie już za wiele nie zdziała. Szczególnie, jeśli do pełni sił wrócą ci, którzy obecnie zmagają się z urazami bądź rehabilitacją po kontuzjach.

Werdykt: przegrany.

Paweł Jaroszyński

Kolejny piłkarz, który raczej tym zgrupowaniem za wiele nie wygrał. Lewy obrońca, który z klubu zna występy na pozycji wahadłowego, nie zaliczył debiutu w reprezentacji, pomimo że Adam Nawałka decydował się na naprawdę odważne eksperymenty. Jaroszyński jest dość młody, w Weronie też przebija się dopiero od grudnia, ale skoro wypadł Bereszyński, a Kurzawa nigdy nie grał na takiej pozycji – można było się spodziewać, że piłkarz Chievo dostanie chociaż połówkę. Nie dostał zaś ani minuty. To zresztą spora zagadka – co dalej? Na lewej obronie w systemie z czwórką obrońców mamy Rybusa plus kombinacje z przerzucaniem na drugi bok prawych obrońców – Jędrzejczyka, może Bereszyńskiego, może Kędziory. W systemie z trójką defensorów sytuacja wygląda podobnie, dochodzi jeszcze Kurzawa. Konkurencja nie jest wielka, czasu jeszcze trochę jest… Krzyżyka nikt nie stawia, ale na ten moment wydaje się, że Jaroszyński to konkretne zgrupowanie przegrał.

Werdykt: przegrany.

Dawid Kownacki

WROCLAW 23.03.2018 MIEDZYNARODOWY MECZ TOWARZYSKI: POLSKA - NIGERIA 0:1 --- INTERNATIONAL FRIENDLY FOOTBALL MATCH: POLAND - NIGERIA 0:1 DAWID KOWNACKI FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Największą zaletą Kownackiego wydaje się to, że jest napastnikiem bardzo… Hm. Ekonomicznym? To chyba dobre słowo, patrząc na jego występy na włoskich boiskach. Potrafi wejść i zrobić dużo szumu na przestrzeni dosłownie kilku minut. W przeciwieństwie do Świerczoka czy Teodorczyka, Kownacki jest przyzwyczajony do roli jokera, który wjeżdża na murawę na kwadrans i w pełni wykorzystuje każdą sekundę gry. Do tego – i tu znów plus w stosunku do konkurencji – nie jest mu obca gra na skrzydle, gdzie bywał ustawiany już w Lechu Poznań. Z Nigerią nie rzucił na kolana widzów we Wrocławiu, ale też nie irytował swoją grą ani zachowaniem. Ot, poprawny występ w specyficznych warunkach, bo przecież pół składu grało ze sobą po raz pierwszy, a kilku piłkarzy w dodatku na pozycjach, których do tej pory nie znali. Potem pojechał na młodzieżówkę i wygrał jej mecz z Litwą, zdobywając zwycięskiego gola jako kapitan drużyny.

Jeśli Lewandowski jest totalnie nie do ruszenia, Milik bez gipsu na nodze jest drugi w hierarchii niezależnie od wygranych w klubie minut – Kownacki ładnie pasuje na trzeciego, który swój udział zaakcentuje kilkoma minutami. Oby równie udanymi, jak te ogony w Sampdorii.

Werdykt: raczej wygrany.

nowa twarz Piotra Zielińskiego

CHORZOW 27.03.2018 MIEDZYNARODOWY MECZ TOWARZYSKI: POLSKA - KOREA POLUDNIOWA 3:2 --- INTERNATIONAL FRIENDLY FOOTBALL MATCH: POLAND - SOUTH KOREA 3:2 PIOTR ZIELINSKI RAFAL KURZAWA FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

A to jest twarz, która zdecydowanie wygrała najwięcej. Nowa twarz Piotra Zielińskiego – odważniejsza, bardziej zdecydowania, bardziej śmiała w poczynaniach ofensywnych, wreszcie uśmiechnięta po zdobyciu zwycięskiej bramki w doliczonym czasie gry. Takiego „Zielka” chcielibyśmy oglądać przez najbliższą dekadę, druga połowa meczu z Nigerią i długie momenty meczu z Koreą to była spora przyjemność dla fanów piłkarzy świetnie wyszkolonych technicznie i potrafiących te umiejętności w kreatywny sposób wykorzystać. Tak, Zieliński to żaden świeżak w kadrze, bez porównania z debiutantami ujętymi wyżej, ale ta jego nowa edycja spodobała nam się na tyle, że nie mogliśmy go tutaj nie wrzucić.

Werdykt: zdecydowanie wygrany.

Fot.FotoPyK 

Najnowsze

Komentarze

33 komentarzy

Loading...