Reklama

„To dużo większa impreza niż Euro 2017, druga najważniejsza o znaczeniu światowym”

redakcja

Autor:redakcja

19 marca 2018, 14:00 • 12 min czytania 58 komentarzy

To że przyznano nam organizację młodzieżowych mistrzostw świata, już wiemy. Teraz pora na szczegóły – jak ważna jest to impreza, gdzie odbędą się mecze, kiedy dokładnie zagramy i jakie taka impreza przyniesie nam korzyści. A także, czy był to decydujący argument, by skaperować Jacka Magierę, jaką rolę odegrał Zbigniew Boniek i jak wyglądał wyścig o organizacji imprezy. O wszystkim, a także o wielu innych zakulisowych sprawach, porozmawialiśmy z Maciejem Sawickim, sekretarzem generalnym PZPN. Zapraszamy.

„To dużo większa impreza niż Euro 2017, druga najważniejsza o znaczeniu światowym”

Mistrzostwa świata U-20 w Polsce to forma uczczenia okrągłego jubileuszu PZPN-u?

Oczywiście, to miało dla nas ogromne znaczenie. Sporo myśleliśmy, co moglibyśmy na stulecie związku zrobić i jasne było, że najlepsza byłaby fajna, duża impreza piłkarska. Zobaczmy, jakie ostatnio mieliśmy imprezy, praktycznie co 2-3 lata coś się u nas działo. Najpierw Euro 2012, później finał Ligi Europy 2015, dalej Euro U-21 w 2017 roku. Pasowało zorganizować teraz turniej o dużym, międzynarodowym znaczeniu i takim z pewnością będą mistrzostwa świata do lat 20 w 2019 roku. Proces dojścia do ich organizacji był niezwykle trudny, bo jest to impreza bardzo prestiżowa – druga na świecie pod względem rywalizacji federacji światowych, zaraz po dorosłym mundialu. Potocznie jest zresztą nazywana małym mundialem.

No tak, nie ma przecież mistrzostw świata do lat 21.

Zgadza się, nie ma. Najstarszą kategorią młodzieżową, która rozgrywa mistrzostwa świata, jest właśnie U-20. Powtarzam, to druga najważniejsza impreza piłkarska o znaczeniu światowym.

Reklama

To był wasz jedyny cel na 2019 rok i uczczenie stulecia?

Myśleliśmy też o Superpucharze Europy, ale – wiadomo – to jest tylko jeden dzień. Tak naprawdę naszym celem od początku były mistrzostwa i umiejętne przegranie Superpucharu (śmiech).

Jak można porównać rangę turniejów – zeszłorocznego Euro U-21 i przyszłorocznego mundial U-20.

To będzie dużo większa impreza! Podczas finałów Euro U-21 gościliśmy 12 drużyn. Teraz przyjadą do nas 24 zespoły. 5 drużyn z Europy – które zostaną wyłonione na mistrzostwach Europy U-19 w Finlandii w czerwcu tego roku – 4 z Azji, 4 z Afryki, 4 z Ameryki Południowej, 4 z CONCACAF-u – to jest Ameryka Północna, Środkowa i Karaiby – 2 z Oceanii i 1 miejsce zostaje dla gospodarza turnieju, czyli dla nas. Format rozgrywek będzie taki sam, jak na Euro 2016 – z każdej z sześciu grup do 1/8 finału awansują po dwa najlepsze zespoły plus cztery najlepsze z rankingu trzecich miejsc.

Na jakich stadionach rozegrany zostanie turniej?

Nie mamy jeszcze oficjalnego potwierdzenia, ale w naszej kandydaturze zaproponowaliśmy sześć miast – Łódź ze stadionem Widzewa, Lublin, Gdynia, Bydgoszcz, Tychy i Lubin. Naszą intencją jest jednak to, żeby ten turniej nie był rozgrywany tylko na sześciu stadionach, ale na dwunastu. Uważamy, że tak wielka impreza – tak prestiżowa i o taki znaczeniu – powinna się odbyć szerzej. W naszym przypadku nie stanowi to żadnego problemu, bo mamy wspaniałą, piłkarską infrastrukturę.

Reklama

Na poprzednim turnieju w Korei to się nie udało – zgłoszono dziewięć stadionów, a dopuszczono tylko sześć.

Tak, ale my mamy kilka przewag nad Koreą. Po pierwsze, na naszą korzyść przemawia popularność dyscypliny – piłka nożna jest zdecydowanie najpopularniejszym sportem w naszym kraju. Ponadto, mamy wielkie doświadczenie oraz know-how w kwestii organizacji dużych imprez międzynarodowych. Posiadamy bardzo dobre, nowoczesne stadiony, które pasują do tego turnieju, bo w założeniu mają być to obiekty o pojemności do 20 tysięcy osób, nie większe. U nas nie jest problemem gdzie to zorganizować, tylko to, żeby wybrać te stadiony spośród szerokiego zbioru i zrobić to w najbardziej efektywny sposób pod względem organizacyjnym.

W takim razie kto jest na liście rezerwowej?

Nie mamy oficjalnej listy rezerwowej. Chcemy, żeby do tych sześciu ośrodków dołączyć sześć kolejnych, które są blisko nich. Jeżeli na przykład mamy grupę, która gra w Lubinie, to chcemy, żeby drugi stadion był blisko Lubina – czy to Miedź Legnica, czy Chrobry Głogów. To jest kwestia do ustalenia.

Gdzie mecz otwarcia, finał, mecze Polaków?

Mecz otwarcia i finał w Łodzi na stadionie Widzewa. Mecze Polaków, w wariancie przy sześciu stadionach, również w Łodzi, a przy dwunastu jeszcze na pobliskim obiekcie w Bełchatowie. Czyli Łódź będzie miała swoją dużą piłkarską imprezę.

Czyli ogólnie mniej oczywiste kierunki oraz promocja mniejszych ośrodków.

Dokładnie o to nam chodzi. Dlaczego ten turniej jest dla nas taki ważny? W szerszej perspektywie to wspaniała okazja do promocji i rozwoju piłki nożnej w Polsce. To pokazał chociażby zeszły rok i Euro U-21, gdzie PZPN, we współpracy z Wojewódzkimi Związkami Piłki Nożnej oraz miastami-gospodarzami wykonał kapitalną pracę popularyzująca futbol w naszym kraju. Coraz więcej lokalnych środowisk jest zaangażowanych w organizacje, odbywają się tam lokalne imprezy związane z promocją turnieju, a miasta czy województwa coraz więcej inwestują w infrastrukturę i piłkę młodzieżową. Dzieci chętniej przychodzą i wręcz garną się do gry w piłkę nożną, bo same widzą i doświadczają na żywo czegoś tak ekscytującego, czym jest wielki, międzynarodowy turniej o światowym znaczeniu.

Fajne uzupełnienie programów szkoleniowych, które ostatnio przygotowaliście.

Tak, dokładnie. Jeszcze większe promowanie i wyjście do regionów i małych miasteczek. Jak zobaczymy, gdzie te mistrzostwa zostaną rozegrane, to wyjdzie, że omijamy największe aglomeracje piłkarskie.

Ci, którzy liczyli na finał na Narodowym czy Śląskim mogą się poczuć rozczarowani.

Nie taki jest cel tej imprezy, co zresztą widać też w podejściu FIFA. Wybieramy stadiony z 15-20 tysiącami miejsc. Natomiast dodatkowe sześć stadionów, o ile pomysł zyska akceptację, ma być w pobliżu już wybranej szóstki. To nie będzie Warszawa czy Poznań.

Nie da się obejść tego limitu? Widzę, że zeszłoroczny finał mundialu U-20 w Korei obejrzało 30 tysięcy widzów.

Teoretycznie tak, gdybyśmy się uparli… Ten limit jest dosyć umowny. Gdybyśmy udowodnili, że nie będzie pustych krzesełek, pewnie FIFA by to zaakceptowała. Ale nie taki jest nasz cel. W Korei nie mieli takiego wyboru jak my, nie mają takiej infrastruktury, stąd pewnie byli zmuszeni dopuścić większy stadion. My też mogliśmy wnioskować o mecz otwarcia z udziałem Polaków i finał na Stadionie Narodowym, pewnie spokojnie byśmy go zapełnili, ale ideą jest rozwój w regionach i wyjście do lokalnych społeczności. Chcemy to zrobić w bardzo podobny sposób, jak na mistrzostwach Europy U-21, które dotychczas okazały się najlepiej zorganizowanym tego typu turniejem. Stadiony, logistyka, frekwencja, gościnność, miasta, ludzie – wszystko było top. Teraz chcemy zrobić to samo, ale na dużo większą skalę.

Kiedy dokładnie odbędzie się turniej?

Maj-czerwiec. Te daty musimy z FIFĄ jeszcze dokładnie przedyskutować, ale to jest optymalny czas.

Czyli nasze rozgrywki ligowe będą uwzględniać terminarz mistrzostw?

To jest jeszcze do dogadania. Tam, gdzie będą używane stadiony, to wręcz musi być uwzględnione, nie może być w tym samym czasie innych rozgrywek, bo stadiony zostaną wzięte pod turniej finałowy.

Widzew to obecnie III liga, za rok być może II. Dalej mamy stadiony z I ligi i ekstraklasy. Czyli wszystkie nasze rozgrywki muszą uwzględniać terminarz mistrzostw.

I dlatego wszystko chcemy odpowiednio poukładać. A termin majowo-czerwcowy wydaje się optymalny dla wszystkich. Dla nas, dla piłkarzy oraz dla kalendarza międzynarodowego. Musimy się wpasować, po zakończeniu rozgrywek ligowych mamy przecież Euro U-21 we Włoszech – te turnieje nie mogą iść jednocześnie. My musimy być wcześniej.

Nie boicie się, że kluby nie puszczą piłkarzy? Weźmy Sebastiana Szymańskiego, już dziś ważnego piłkarza Legii, za rok być może bardzo ważnego. I teraz Legia na kluczowe mecze w grupie mistrzowskiej miałaby oddać czołowego zawodnika? Przed rokiem, kiedy też odbywał się mały mundial, skończyliśmy ekstraklasę 4 czerwca.

Dla mnie gra w drużynie klubowej i gra na młodzieżowym mundialu to dwie różne rzeczy. To drugie może bardzo wypromować piłkarza, przez co może trafić do silnego klubu na czym  skorzysta również klub. Mamy jednak nadzieję, że taki konflikt nie zaistnieje, bo skończymy rozgrywki zanim turniej się w ogóle zacznie. W tym roku z powodu dorosłego mundialu kończymy przecież koło 20 maja.

Jak mocno w walce o turniej pomogły wam pozytywne doświadczenia z poprzednich lat?

Pracowaliśmy nad aplikacją od jakiegoś czasu – w końcu liczyła ona sobie 3300 stron. Celowo jednak działaliśmy tak, żeby wokół tematu było cicho. Oczywiście że mieliśmy dużo argumentów, począwszy od wizerunkowej zmiany PZPN-u, przez zmianę sportową, która zaistniała dzięki pierwszej reprezentacji. Wielkim plusem była też wspaniała infrastruktura sportowa, którą posiadamy, i którą możemy się chwalić na całym świecie. Ważnym aspektem było także nasze stulecie, bo jesteśmy federacją z bardzo bogatym piłkarskim doświadczeniem. Dalej wspomniane doświadczenia z poprzednich turniejów, które zorganizowaliśmy. Najważniejsze jednak, że ktoś to wszystko umiał politycznie rozegrać i taką osobą niewątpliwie był prezes Boniek. Wiem, bo widziałem, spędziłem z nim mnóstwo czasu w całym tym procesie lobbingowym, przez co mam świadomość, jak ciężkim zadaniem było, żeby ta nasza aplikacja w ogóle została zaakceptowana i dopuszczona do kolejnego etapu. A potem, żeby została wybrana, co przecież nie było oczywistą sprawą. Ale trochę doświadczenia i sukcesów na tym polu już mamy.

Aplikacja była na tyle mocna, że jeszcze przed ogłoszeniem wyników było wiadomo, że wygra.

To prawda, im bliżej decyzji, tym bardziej czuliśmy, że mamy szansę to wygrać. Na koniec zostaliśmy z Peru i Indiami. W Indiach budżet nie stanowił żadnego problemu, oferowano pieniądze na organizację całości, ale ostatecznie zostali z niczym. Peru dostało organizację mistrzostw do lat 17, czyli zawsze coś. A nam się udało dostać to, co chcieliśmy i bardzo się z tego cieszymy. To jest naprawdę wielka sprawa – klasowy i prestiżowy turniej. W przeszłości w 1979 roku grał na nim Diego Maradona, a w 2005 roku Leo Messi – obaj zdobyli nagrody dla najlepszego piłkarza turnieju. Dla nich i wielu innych ten turniej był ważnym krokiem w kierunku dalszej kariery. Ogólnie młodzieżowy mundial cieszy się opinią fabryki talentów – od 1977 roku, czyli od kiedy jest organizowany, wystąpiło na nim 674 zawodników, którzy później zagrali na dorosłym mundialu.

Na Euro 2017 nie wszystkie największe gwiazdy przyjechały, nawet w naszej drużynie zabrakło Milika i Zielińskiego.

Na Euro 2017 najstarsi zawodnicy mieli 23 lata, teraz najstarsi będą mieć 20 lat. Takich piłkarzy kluby będą chętniej zwalniały, bo wielu jeszcze nie będzie ważnymi zawodnikami pierwszych składów swoich zespołów. To będą raczej piłkarze, którzy są już w tych drużynach, ale dopiero pukają do składów i jeszcze nie odgrywają kluczowych ról. Ale wiadomo, wszystko zależy od filozofii klubów i federacji. Jakoś Asensio z Realu mógł przed rokiem zagrać wszystkie mecze w Polsce, a później po mistrzostwach był w bardzo dobrej formie i świetnie grał w klubie.

Taki turniej to także pole do wprowadzenia nowinek. Na poprzednim mundialu U-20 wprowadzono VAR.

To prawda, eksperyment zaczął się właśnie od tego turnieju, a teraz VAR został już zatwierdzony na mundialu w Rosji. I to jest bardzo ciekawy aspekt, bo większe zmiany muszą gdzieś zostać przetestowane i tego typu turniej jest doskonałą okazją ku temu. Jeszcze nie wiemy czy i jakie nowinki będą testowane na turnieju w Polsce, ale tak naprawdę dopiero od dziś ruszamy z przygotowaniami pełną parą. Przed nami ogromne przedsięwzięcie logistyczno-biznesowe, ale organizacyjnie czujemy się przygotowani.

Po ogłoszeniu tej informacji można było spotkać się z narzekaniami, że takie turnieje na siebie nie zarabiają.

To nie jest cel, żeby taka impreza na siebie zarobiła. Celem jest, by młodzi piłkarze mogli się rozwijać i sprawdzić swoje umiejętności na międzynarodowym poziomie. By trafili w przyszłości do dobrych klubów i do seniorskich reprezentacji swoich krajów. Nie ma lepszej rzeczy niż konkurencja światowych federacji w tej samej kategorii wiekowej. Kolejnym celem jest nabycie doświadczenia – mamy nadzieję, że ludzie, którzy to będą z nami organizować, zostaną potem przy piłce i dalej będą ją współtworzyć. Następnie mamy też jeszcze większy rozwój infrastrukturalny oraz relacje z samorządami. A najważniejszy w tym wszystkich jest rozwój piłki młodzieżowej w Polsce – niech dzieciaki stawiają sobie za cel, żeby w przyszłości w tego typu turnieju wziąć udział.

Czy budżet na organizację turnieju został już ustalony?

Tak, ale jeszcze nie mówmy o kwotach, bo wiele rzeczy nie jest jeszcze zamkniętych. Chociażby nie wiemy, czy będzie dwanaście stadionów, czy tylko sześć. Możemy powiedzieć to, że nasza aplikacja została złożona na sześć stadionów i – jeśli trzeba będzie dopłacić pieniądze za przejście na model z dwunastoma stadionami – PZPN weźmie to na siebie. Zbyt wiele szczegółów pozostało jednak do uzgodnienia z FIFA, by mówić o konkretach. Z pewnością to będzie projekt z największym budżetem za kadencji prezesa Bońka w PZPN-ie. Do tej pory dużo zainwestowaliśmy w szkolenie młodzieży, ale ten turniej będzie kapitalnym nośnikiem promocyjnym tego wszystkiego, co dotychczas zostało w tym temacie zrobione. Chcemy, żeby była to machina, która wszystkie te działania dodatkowo napędzi.

Za wynik na turnieju odpowiedzialny będzie Jacek Magiera.

Zgadza się, Jacek jest z nami od początku tego roku, ma wiele innych zadań, które są związane z jego pracą w PZPN-ie. Natomiast teraz najważniejszym zadaniem będzie poprowadzenie tej reprezentacji, poprowadzenie selekcji oraz przygotowań. Turniej na pewno zorganizujemy na najwyższym poziomie, ale chcielibyśmy też powalczyć sportowo.

Trochę się też wyjaśniło,co skłoniło Jacka Magierę do przejścia do PZPN-u. Możliwość poprowadzenia reprezentacji na małym mundialu to duża rzecz.

Oczywiście, to bardzo prestiżowa rola i z pewnością coś wyjątkowego w trenerskiej karierze. Coś, co może Jacka bardzo rozwinąć. Ale też w mojej opinii praca w federacji jest dla niego idealna – to człowiek, który ma wielką wiedzę, popartą już doświadczeniem na najwyższym szczeblu. To człowiek, który bardzo dobrze rozumie młodych ludzi i ich problemy. Cieszymy się, że udało się zrealizować plan, dostać ten turniej i powierzyć mu tę rolę. Oczywiście jakieś tam plany i rozmowy były – co będzie, jak dostaniemy mistrzostwa. Jacek jednak przychodził do nas niezależnie od tego, czy turniej będzie w Polsce, czy nie. Myśmy sygnalizowali, że może być taka sytuacja – gorąco w to wierzyliśmy – ale nie mogliśmy być do końca pewni. Ale też to nie był argument decydujący, czy Jacek Magiera przyjdzie do PZPN-u, czy nie. Jego naprawdę nie trzeba było dodatkowo przekonywać.

Jak rola Jacka Magiery wpasuje się w rolę Dariusza Dźwigały, który prowadzi właśnie ten rocznik w obecnej reprezentacji U-19 oraz w rolę Dariusza Gęsiora, który prowadzi reprezentację U-20.

Nic się nie zmienia. Dźwigała ma zaraz mecze eliminacyjne i trzymamy kciuki, żeby mu dobrze poszło. Jego reprezentacja to jest ta drużyna, która latem ma szansę pojechać na Mistrzostwa Europy w Finlandii, czyli tam, gdzie zostanie wyłonionych pięć zespołów z Europy, które zagrają u nas na mundialu. Trenując drużyny młodzieżowe normalne jest, że pracuje się w cyklach, a ten dla Dariusza Dźwigały zakończy się wraz z końcem eliminacji lub – czego sobie życzymy – z końcem turnieju finałowego. Chciałbym, żebyśmy mieli taki problem, żebyśmy pojechali na to Euro – tam wchodzi tylko osiem drużyn. W zależności od tego Jacek Magiera poprowadzi swój pierwszy mecz w czerwcu lub wczesną jesienią, ale oczywiście cały czas będzie już przy tej drużynie. Jego praca zaczyna się już, a tak naprawdę zaczęła się już wcześniej, bo on od jakiegoś czasu nadzoruje pracę w trzech rocznikach, od U-18 do U-20. Jestem przekonany, że już teraz ma gotową listę kandydatów do swojej drużyny, która zagra na mundialu.

Jak ważny dla was będzie wynik na tym turnieju?

Bardzo ważny. Wszyscy mieliśmy trochę niesmaku po Euro 2017, ten turniej sportowo nam nie wyszedł. Celem młodzieżowej piłki zawsze będzie promocja zawodników i przygotowywanie ich do dorosłego grania, ale – skoro już wychodzisz na boisku i grasz – robisz to po to, żeby wygrać. Format tego turnieju jest o tyle przyjazny, że łatwo jest zagrać więcej niż trzy mecze – w końcu z aż czterech grup wyjdą po trzy zespoły. My jednak chcemy więcej. Chcemy być dumni nie tylko z organizacji turnieju, ale też z naszego zespołu.

Rozmawiał MICHAŁ SADOMSKI

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

58 komentarzy

Loading...