Reklama

Pyrrusowe zwycięstwo PSG. Neymar opuścił boisko na noszach

redakcja

Autor:redakcja

25 lutego 2018, 23:56 • 3 min czytania 12 komentarzy

Paryżanie totalnie zdominowali Marsylię i zgarnęli kolejne trzy punkty, ale istotniejszy jest fakt, iż Neymar opuścił boisko na noszach. Najprawdopodobniej Brazylijczyk skręcił staw skokowy. Istnieje więc uzasadniona obawa, że nie zagra w rewanżowym meczu z Realem Madryt. Oczywiście trzeba poczekać do badań, ale obecnie sytuacja nie wygląda najlepiej. 

Pyrrusowe zwycięstwo PSG. Neymar opuścił boisko na noszach

Trudno zrzucać winę na Emery’ego, ale można było przewidzieć taki scenariusz. Mecz był wyjątkowo brutalny, a arbiter dość łaskawy. Co prawda pokazał 11 żółtych kartek, ale spokojnie ta liczba mogła być większa. Brak czerwonej kartki dla Lucasa Ocamposa za faul na Danim Alvesu można uznać za skandal. Argentyńczyk brutalnie sfaulował Brazylijczyka, który przy nieco mniejszym szczęściu mógłby mieć złamaną nogę po takim wejściu. Na szczęście nic się nie stało, ale tego typu faule zasługują tylko na jedną karę – wywalenie z boiska i zawieszenie na kilka spotkań. Tutaj skończyło się jedynie na żółtym kartoniku.

Zanim Neymar opuścił boisko z powodu kontuzji, pokazał wiele dobrego. Co prawda bramki nie zdobył, ale zanotował klasową asystę. Brazylijczyk poradził sobie na skrzydle z dwoma przeciwnikami, a następnie precyzyjnie dograł do Cavaniego, który obrócił się z piłką i oddał mocny strzał – Yohann Pele w tej sytuacji był bez szans. Po strzale 26-latka wpadła również bramka samobójcza, ponieważ tor lotu piłki zmienił Rolando… Były zawodnik Barcelony oddał również niezły strzał z dystansu, po którym naprawdę niewiele brakowało, by piłka wpadła do bramki. Co ciekawe, Neymar strzelał także głową, ale warto zaznaczyć, że trudnego zadania nie miał, ponieważ Sakai, który go krył, poddał się w przedbiegach i nawet nie wyskoczył do piłki. Cóż, taka właśnie była dzisiaj Marsylia. Słaba, bez jaj i ambicji. Wykorzystał to Mbappe, który otrzymał w polu karnym podanie od Daniego Alvesa. 19-latek zwinnie zabrał się z piłką, minął jednego rywala i oddał mocny strzał po ziemi, który otworzył wynik tego spotkania.

Piłkarze Emery’ego nie wrzucili najwyższego biegu, a pomimo tego, zdominowali trzecią drużynę ligi. Marsylia momentami wyglądała, jak drużyna ze strefy spadkowej, która przyjeżdża na stadion lidera. Jedyne akcje ofensywne z pierwszej połowy, które wpadły nam w oko stworzyli goście, idealnie wpasowałyby się w sobotnie derby gminy Żabno. Chodzi nam tutaj o strzały z dystansu Amaviego i Payeta, po których piłka poszybowała w kosmos. W drugiej połowie było nieco lepiej, ale wszystko przez to, iż paryżanie ostatnie 10 minut musieli grać w dziesiątkę, ponieważ Neymar opuścił boisko, a Emery wcześniej dokonał trzech zmian… Mało brakowało, a Clinton N’Jie zdobyłby bramkę honorową. Przed sobą miał już pustą bramkę i oddał nawet celny strzał, ale ofiarną interwencją popisał się Thiago Silva, który wślizgiem wybił futbolówkę na rzut rożny.

Paryżanie byli dzisiaj zdecydowanie lepsi od Marsylii, ale coś nam się wydaje, że mało kto jest z tego powodu zadowolony. Strzelamy, że Emery wolałby w tym spotkaniu przegrać trzema bramkami, ale mieć zdrowego Neymara. Ewentualny brak Brazylijczyka w meczu z Realem Madryt będzie tragedią dla wicemistrza Francji.

Reklama

PSG – Marsylia 3:0 (2:0)
1:0 Mbappe 10′
2:0 Rolando 27′ sam
3:0 Cavani 55′

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Francja

Komentarze

12 komentarzy

Loading...