Reklama

Bartosz Kapustka – ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

redakcja

Autor:redakcja

18 lutego 2018, 14:00 • 4 min czytania 24 komentarzy

Runda jesienna w wykonaniu Freiburga była bolesna. Najpierw kompromitacja po odpadnięciu w eliminacjach z NK Domzale. W lidze zwycięstwo raz na ruski rok i desperackie próby wygrzebania się z grona ekip – jakby to powiedział trener Smuda – walczących o spadek. Dopiero zimą w ekipie Breisgau-Brasilianer coś zaskoczyło i podopieczni Christiana Streicha zaczęli wędrować w górę tabeli. Niestety, praktycznie bez udziału Bartosza Kapustki, który znowu zniknął nam z radarów. Jeszcze parę meczów i uznamy go za zaginionego.

Bartosz Kapustka – ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

– Jestem ambitny, mam tu wiele do udowodnienia, nie chciałem iść na łatwiznę – mówił niegdyś w Przeglądzie Sportowym, ale chyba nie spodziewał się, że będzie aż tak trudno. Bo Polak w Niemczech miał tylko momenty. Na przykład w listopadzie w meczu z Wolfsburgiem strzelił dla drużyny pierwszego gola na wyjeździe od 3 miesięcy. Albo w spotkaniu z Schalke, gdy Kicker uznał go jednym z najlepszych na boisku. Poza tym jednak trudno szukać pozytywów w jego sytuacji. Tygodnie mijają, a wychowanek Tarnovii Tarnów znów tylko kibicuje swoim kolegom z boiska, zamiast samemu na nim występować.

Skoro zatem było tak dobrze, to dlaczego poszło tak źle? Czy te pojedyncze występy nic nie zmieniły? Streich, odpowiadając na to pytanie, mógłby zacytować Roberta Gawlińskiego – „myślę, że nie stało się nic”. Pomocnik się nie zmienił. Szkoleniowiec znów przytaczał te same rzeczy, którymi już w październiku argumentował fakt, iż nie stawia na Bartosza. – On musi nauczyć się grać w defensywie. Tylko tyle i aż tyle, a nie jest przyzwyczajony do realizacji takich zadań. Być może w Leicester City uznali, że po prostu albo to umie, albo nie i tyle – mówił.

Streich ma natomiast podejście perfekcjonisty jeśli chodzi realizowanie strategii. Musisz perfekcyjnie realizować założenia, albo nie masz co marzyć o grze. Kapustka ponoć kompletnie tych wymagań nie spełnia – U niego trzeba biegać dużo, ale i mądrze. Może sobie strzelać w poprzeczkę, może strzelać gole, wyglądać dobrze w rezerwach, ale skoro nie realizuje założeń taktycznych no to niestety „out” – opowiadał Tomasz Ćwiąkała w „Misji Futbol”.

Styczeń, mecz z Eintrachtem Frankfurt, kolejna szansa i „wędka” po pierwszej połowie, a potem choroba, która wykluczyła go z gry na trzy kolejki. Później  rezerwy i znów trybuny. Nie ma szans na zachowanie ciągłości. No chyba, że ciągłością nazwiemy fakt, iż bardzo często tylko ogląda mecze swoich kolegów.

Reklama

Nie ma co się dziwić, że dodając do tego dużą konkurencję, jaka jest na skrzydłach, Polak nie potrafi na dłużej przebić się do pierwszego składu. Znacznie lepiej radzą sobie bowiem Marco Terrazzino, Lucas Holer, a nawet Yoric Ravet czy Florian Kath.

Może chociaż gdyby nie był wypożyczony do Freiburga, tylko należał do niego na stałe, to Streich inaczej by go traktował, ale tak? Leicester City tylko wypożyczyło Kapustkę, więc dla drużyny nie jest on zawodnikiem przyszłościowym. Aby na Schwarzwald Stadion ktoś przejął się jego rozwojem, musiałby być piłkarzem na już, nie na jutro. Tymczasem wychowanek Tarnovii nie daje żadnych argumentów ku temu, by warto było wyłożyć za niego 6 milionów euro. Dokładnie tyle wynosi obecny rekord transferowy Freiburga, co tylko podkreśla skalę absurdu, jakim okazałoby się wykupienie go.

Za chwilę sezon wkroczy w decydującą fazę, a że podopiecznych Streicha od strefy spadkowej dzieli tylko pięć punktów, to oczywiste, iż nie zacznie on nagle kombinować ze składem w imię polskiego widzimisię. Tym bardziej, że Breisgau-Brasilianer sielanki w terminarzu nie mają. Za tydzień zmierzą się z wciąż marzącym o europejskich pucharach Hoffenheim, potem ugoszczą (dosłownie lub w przenośni) Bayern, a po drodze trafi się jeszcze mocne Schalke. Z drugiej strony mecze z ekipami z dołu tabeli również nie będą najłatwiejsze, bo kto normalny lubi mieć nóż na gardle?

We Freiburgu nic już nie sprzyja Kapustce. Marnuje tam czas i nic nie wskazuje na to, by do końca sezonu cokolwiek miało się zmienić w jego kwestii. Szkoda, bo wydawało się, iż „Cabbage boy” posiada na tyle duży talent, że jakoś sobie na zachodzie poradzi, zwłaszcza w zespole, w którym nie ma obaw przed stawianiem na młodzież. Jednak nawet w takim wypadku potencjał to nie wszystko.

Reklama

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Niemcy

Niemcy

Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Arek Dobruchowski
4
Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Komentarze

24 komentarzy

Loading...