Reklama

Kiedy kolor skóry (przeważnie) decyduje o zwycięstwie

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

19 grudnia 2017, 16:31 • 7 min czytania 25 komentarzy

W Pradze właśnie zakończył się jeden z największych pokerowych festiwali w roku. Mistrzem Main Eventu PokerStars Championship został Kalidou Sow z Francji. To ciekawe głównie dlatego, że monsieur Sow jest czarnoskóry. A choć w pokera gra cały świat, to prawie zawsze wygrywają biali mężczyźni. W innych sportach także jest kilka ciekawych zależności dotyczących koloru skóry.

Kiedy kolor skóry (przeważnie) decyduje o zwycięstwie

Kalidou Sow za zwycięstwo w Pradze odebrał w kasie prawie 700 tysięcy euro. To oczywiście największa wypłata w jego karierze, ale wcale nie pierwsza. Francuz w sumie przy pokerowych stołach wygrał już ponad 1,2 miliona dolarów. Nie da się jednak ukryć, że w tej grze jednak regułą są zwycięstwa zawodników o innym kolorze skóry. I jest to o tyle ciekawe, gdyby poprosić samych pokerzystów o wybranie najlepszego gracza na świecie, to wielu wskazałoby czarnoskórego Phila Iveya.

Gdy myślimy o czarnoskórych pokerzystach, na myśl przychodzi nam od razu on! Phil Ivey, zdobywca dziesięciu bransoletek World Series od Poker, przez wielu obserwatorów i kibiców pokera nazywany często najlepszym graczem w historii tej dyscypliny. Tak, jasne, Phil jest od wielu lat na topie i jest pokerzystą genialnym. Ale gdy chcemy tę listę ciemnoskórych graczy ciągnąć dalej, to nagle okazuje się, że… nie ma za bardzo kolejnych nazwisk! Jest Maurice Hawkins, który wygrał dziesięć pierścieni WSOP Circuit, jest David Williams, który kiedyś grał nawet całkiem wysokie stawki, ale tu lista się kończy. Kropla w morzu – mówi Rafał Gładysz, redaktor naczelny portalu Pokertexas.net.

Teraz należy do niej dopisać Kalidou Sow (na zdjęciu poniżej, wreszcie bez kaptura i ciemnych okularów).

sow 3

Reklama

To o tyle dziwne, że poker to zdecydowanie gra dla każdego. Grają w niego miliony ludzi od Kalifornii, przez Rio de Janeiro, aż po Władywostok. Czemu więc zwycięstwa i wygrane miliony rozkładają się tak nierówno?

Wśród mistrzów największego cyklu turniejów dla zawodowców – European Poker Tour, przemianowanego później na PokerStars Championship – próżno było do tej pory szukać czarnego zwycięzcy. Wygrywali pokerzyści głównie z Europy, ale także z USA, Kanady, a nawet tak egzotycznych krajów, jak Wenezuela, czy Liban. Wśród mistrzów World Series of Poker przeważają Amerykanie, ale znajdą się także gracze z Europy, Australii, Azji (Iran), czy Ameryki Południowej (Ekwador). Inaczej mówiąc, jedyną – nomen omen – białą plamą na mapie pokerowych mistrzów największych turniejów, jest Czarny Ląd.

Poker to niejedyna dyscyplina, w której można zauważyć tego typu różnice. Są sporty, w których obecność czarnoskórego zawodnika można rozpatrywać tylko w kategorii ciekawostki. No bo na przykład od czasu do czasu pojawia się taki egzotyczny gagatek na narciarskich mistrzostwach świata. Rok temu był to Adrian Solano z Wenezueli. Biegać na nartach za bardzo nie potrafił, walczył głównie o to, żeby utrzymać się na nogach. Cóż, ambicji odmówić mu nie można, został nawet bohaterem pierwszego dnia mistrzostw. Ot, ciekawostka.

Nieobecność reprezentantów gorącej Afryki na narciarskich mistrzostwach świata jest jednak w miarę logiczna. To kontynent, na którym jednak z reguły jest gorąco. Co robimy, kiedy jest gorąco? Chłodzimy się. Jak? Wskakując do wody. Logika mogłaby więc podpowiadać, że pływacy z Afryki będą nadawać tempo. A tymczasem, jeśli w ogóle pojawiają się na igrzyskach, to raczej w roli maskotki. Tak było z Erikiem Moussambanim z Gwinei Równikowej na igrzyskach olimpijskich w Sydney. „Eric Węgorz” płynął w eliminacjach na 100 metrów. I cóż, największym sukcesem było to, że w ogóle dopłynął, bo pod koniec dystansu można było mieć co do tego poważne wątpliwości. Wynik? Prawie 2 minuty, ponad minuta gorzej od rekordu świata.

W pływaniu bardzo ważna jest odpowiednia budowa ciała. Potrzebne są długie mięśnie, które długo utrzymują tlen. Tymczasem osoby czarnoskóre mają inną budowę, kluczowe w tym przypadku są ciężkie kości, które powodują mniejszą wyporność i bardzo utrudniają utrzymanie się na wodzie. Kiedy biały się położy na wodzie, unosi się, czarnoskóry już nie. To daje białym ogromną przewagę już na starcie – tłumaczy Łukasz Drzewiński, były pływak i uczestnik igrzysk olimpijskich w Atenach, obecnie trener Legii Warszawa. – W zasadzie pamiętam tylko jednego czarnoskórego pływaka światowej klasy, Francuza, który zdobył brąz mistrzostw Europy.

Reklama

Trzeba tu wspomnieć także o Alii Atkinson z Jamajki, która kilka lat temu sięgnęła po złoto mistrzostw świata na 100 metrów stylem grzbietowym. Została w ten sposób pierwszą czarnoskórą pływacką mistrzynią świata.

Jedną z przyczyn, utrudniających zrobienie kariery pływakom z Afryki jest na pewno infrastruktura. Oczywiście, w oceanie można pływać, można próbować też, jak Moussambani, w rzecze pełnej krokodyli. Znacznie łatwiej jednak korzystać z wygodnego basenu, jakich pełno w krajach rozwiniętych.

No dobrze, ale do uprawiania takiego kolarstwa wielka infrastruktura nie jest potrzebna, ot rower i kawałek drogi. Tego w Afryce nie brakuje. A zresztą, przecież w Europie, czy Ameryce Północnej żyje ponad 50 milionów czarnoskórych. A jednak, jeśli spojrzymy na peleton Tour de France, czy Giro d’Italia, czarny kolor zobaczymy tylko na oponach, na twarzach wyjątkowo rzadko. Czemu?

Zdarzają się ciemnoskórzy kolarze, ale fakt, że jest ich wyjątkowo niewielu. Na przykład Daniel Teklehaimanot z Erytrei był nawet przez chwilę liderem klasyfikacji górskiej Tour de France. Międzynarodowa Unia Kolarska ma usta pełne słów o globalizacji kolarstwa i bardzo się stara rozpowszechniać dyscyplinę w Afryce. Są organizowane wyścigi, ostatnio na przykład w Burkina Faso. Przychodzą tłumy kibiców, wszystko wygląda bardzo ciekawie – mówi Tomasz Jaroński, komentator kolarstwa w Eurosporcie. – Faktem jednak jest, że czarnoskórzy kolarze to rodzynki. Sam nie wiem do końca, czemu tak jest. Przecież nie mówimy tylko o Afryce, gdzie ta dyscyplina nigdy nie była popularna, ale także USA, czy Francji, w których tradycje kolarskie są bardzo silne. Być może kluczowe są pewne cechy psychiczne i motoryczne. Trening kolarski jest bardzo monotonny i żmudny, być może czarnoskórym zawodnikom to mniej odpowiada…

tour-du-faso-600x330

Są jednak dyscypliny sportu, w których obowiązuje zupełnie odwrotna hierarchia. Weźmy takie biegi sprinterskie. Tam występują rodzynki białe, ale trzeba przyznać, że to wymierający gatunek. Ostatnim mistrzem olimpijskim na 100 metrów o białym kolorze skóry był Allan Wells, który wygrał sprint w Moskwie (1980). Przypomnijmy, że były to zawody zbojkotowane przez Amerykanów. Ostatnie „normalne” igrzyska ze złotem na 100 metrów dla białego biegacza to Monachium 1972, gdzie triumfował Walerij Borzow. Od tego momentu dominacja czarnoskórych jest bezdyskusyjna. Do tego stopnia, że najlepszy w historii wynik białego biegacza, 9,92 Christophe’a Lemaitre’a, znajduje się gdzieś pod koniec trzeciej setki najszybszych biegów w historii!

Dziś biali sprinterzy mają mniej więcej takie same szanse na medale wielkich imprez, jak czarnoskórzy pływacy, czyli iluzoryczne. I nie chodzi tu w żadnym wypadku o talent, nakład pracy, czy ilość potu wylanego na treningach. Brutalna prawda jest taka, że bez względu na zaangażowanie, z genami się nie wygra. A jeśli chodzi o szybkie bieganie na krótkich dystansach, najlepsze geny mają osoby z zachodniej Afryki oraz ich potomkowie, między innymi Jamajczycy.

Sprinter musi być wysoki, muskularny, z długimi nogami, bardzo długim ścięgnem Achillesa oraz dużą pojemnością płuc, która pozwala zaczerpnąć dużo powietrza i przebiec dystans właściwie bez wymiany tlenu – mówi cytowany przez Newsweeka dr Krzysztof Zimmer, szef Zakładu Medycyny Sportowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Z kolei profesor Bengt Saltin z Kopenhaskiego Instytutu Badań Mięśni przez prowadził badania, z których jednoznacznie wynika, że mięśnie szkieletowe Afroamerykanów są inne, zawierają więcej włókien szybkokurczliwych, dzięki czemu mogą naprężać się nawet 3 razy mocniej.

150824-usain-bolt

Najkrócej mówiąc: Matka Natura zdecydowała za nas, że jedni będą sprinterami, a inni pływakami. Wciąż jednak nie znamy odpowiedzi na pytanie, od którego zaczęliśmy. No bo niby jak budowa mięśni, czy grubość kości wpływa na wyniki przy pokerowym stole?

Co jest tego powodem? Najbardziej rozsądnym argumentem jest fakt, że poker był i jest raczej rozrywką dla tych bogatszych niż biedniejszych. Co prawda w USA jest on niezwykle popularny, ale raczej wśród białej, lepiej sytuowanej populacji. Tu sytuacja ma się podobnie do tej, którą obserwujemy w tenisie – uważa Rafał Gładysz. – Poza tym, generalnie czarnoskórzy nie byli chyba nigdy kojarzeni z graniem w karty, czy ogólnie mówiąc w gry umysłowe. Dodatkowo jeszcze, trzeba pamiętać, że duża część Afryki to kraje muzułmańskie, a ta religia zakazuje uprawiania hazardu i w ogóle wchodzenia do kasyn.

W pokerze nie brakuje jednak paradoksów. Choć grają i wygrywają głównie biali mężczyźni, to jak wspominaliśmy wcześniej za najlepszego gracza jest uważany czarnoskóry Phil Ivey. A jedyną osobą, która zdołała wygrać dwa Main Eventy European Poker Tour jest kobieta – Victoria Coren-Mitchell. Czyli trochę jak w świecie wyścigów samochodowych. Ścigają się głównie biali faceci, ale wszystkich objeżdża jedyny czarnoskóry w stawce – Lewis Hamilton. Jemu jednak od budowy mięśni, czy wyporności kości znacznie bardziej pomaga po prostu znakomity bolid Mercedesa. Nawiasem mówiąc – ani biały, ani czarny, tylko srebrny…

JAN CIOSEK

Najnowsze

Polecane

Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Paweł Paczul
0
Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Formuła 1

Komentarze

25 komentarzy

Loading...