Reklama

Dlaczego znowu ja?

redakcja

Autor:redakcja

24 listopada 2017, 17:24 • 3 min czytania 19 komentarzy

W ostatnich latach Robert Lewandowski zrobił ogromny postęp i właściwie można zastanawiać się, dlaczego. W głównej mierze – dzięki zdrowiu cyborga. Bez dobrej formy fizycznej, a tym samym omijania kontuzji (tylko 4 mecze ligowe opuszczone z powodów zdrowotnych w całej karierze!) skok jakościowy nie byłby możliwy. Tak więc wielu zawodników może Robertowi zazdrościć zdrowia, a jednym z nich bez wątpienia jest jego kolega klubowy, Thiago Alcantara. Hiszpan po raz kolejny wypadnie z gry na kilka miesięcy. 

Dlaczego znowu ja?

Syn Mazinho w słynnej szkółce Barcelony nazywany był perełką. Zawsze mówiło się o tym, że w niedalekiej przyszłości zastąpi Xaviego. Lepszego kandydata na takie stanowisko nie było i nie ma do dzisiaj, ale losy Brazylijczyka z hiszpańskim paszportem potoczyły się inaczej. Przeniósł się do Bayernu, którym dowodził Pep Guardiola. Kataloński trener wiedział, iż Thiago może być piłkarzem genialny – jednym z najlepszych na świecie – i faktycznie taki jest, gdy bywa zdrowy. Szkopuł jednak w tym, że 26-latek często jest kontuzjowany. Właściwie to nie skłamalibyśmy, gdybyśmy napisali, że starszy syn Mazinho więcej czasu spędza w gabinetach lekarskich niż na boisku. Rzućmy okiem na liczbę rozegranych i opuszczonych spotkań w Bayernie:

136 rozegranych spotkań

87 opuszczonych z powodów zdrowotnych (teraz dojdzie około 11)

Jeśli dorzucimy do tego problemy zdrowotne z Barcelony, ujrzymy jeszcze gorsze statystyki, bo Thiago kontuzje łapał od początku przygody z poważną piłką. Bez wątpienia normalnym nie jest, że zaledwie 26-letni zawodnik był niezdolny do gry przez 708 dni, czyli przez 16 992 godziny. Strach pomyśleć na jakiej liczbie zatrzyma się licznik za klika miesięcy, gdy piłkarz wróci do zdrowia. Tym razem doszło do częściowego zerwania mięśnia uda. Choć monachijski klub w specjalnym oświadczeniu nie stwierdził kiedy piłkarz będzie zdolny do gry, tak dał wyraźnie do zrozumienia, że przerwa będzie bardzo długa. Niemiecka prasa szacuje, że Thiago wróci na boisko za trzy/cztery miesiące.

Reklama

Kontuzje w życiu Thiago stają się  normą, bo to już jego szósty poważny uraz (leczenie trwało około dwóch miesięcy albo dłużej). Najgorszy okres to lata 2013-2015, w którym pomocnik mistrza Niemiec trzykrotnie zerwał albo naderwał więzadła w kolanie. Naprawdę trudno znaleźć drugiego piłkarza, który w tak młodym wieku nabawił się już tylu urazów. Paradoks tej sytuacji jest jednak taki, że wcale daleko szukać nie trzeba, bo 24-letni  Rafa Alcantara (brat Thiago) niebawem wykręci rocznicę, gdy ostatni raz kopnął piłkę w oficjalnym meczu. Łącznie młodszy syn Mazinho – w całej karierze – kontuzjowany był już przez 560 dni. Przełożyło się to na 90 opuszczonych spotkań.

Nawet nie chcemy myśleć, jak bardzo tym wszystkim sfrustrowany musi być sam piłkarz, bo ile można wytrzymać? Cieszy jednak fakt, że Thiago nadal chce i nie załamuje się już kolejny raz. Bez wątpienia zawodnik Bayernu posiada ponadprzeciętny talent, ale bez zdrowia trudno się rozwinąć jeszcze bardziej. Cóż, życzymy zdrowia.

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Hiszpania

Komentarze

19 komentarzy

Loading...