Reklama

Kto wygrywał częściej niż ja? Pyta Diego Maradona, który chce zostać selekcjonerem Argentyny

redakcja

Autor:redakcja

16 listopada 2017, 13:00 • 3 min czytania 6 komentarzy

Gdyby Argentyna awansowała na mistrzostwa świata bez żadnych problemów, to porażka w meczu towarzyskim z Nigerią przeszłaby zapewne bez echa. Tak się jednak nie stało, bo ,,Albicelestes” od kilku miesięcy stąpają po cienkiej linii. Media apelują o zmiany, bo przy takiej grze nie widzą sensu, aby jechać do Rosji. Swojej szansy w tym chaosie wypatruje Diego Maradona, który zapragnął powrotu… na stanowisko selekcjonera. 

Kto wygrywał częściej niż ja? Pyta Diego Maradona, który chce zostać selekcjonerem Argentyny

Ostatnią rzecz o jaką byśmy posądzali argentyńską federację, to stabilizacja i spokój. Jeszcze przez długi czas trudno będzie zapomnieć o buncie kluczowych piłkarzy, którzy posunęli się nawet do tego, aby zrezygnować z występów w barwach narodowych. Oczywiście skończyło się tym, że Leo Messi i Javier Mascherano do kadry wrócili, ale w żadnym wypadku problemy się nie skończyły.

Nie chcę rozmawiać o władzach, lecz pojawiło się wiele konsekwencji z powodu ich działań. Zawsze gdy zaczynaliśmy grać dobrze, trener dostawał wypowiedzenie. Mecz z Niemcami był moim zdaniem najlepszy za kadencji Sabelli, a i tak został wyrzucony. Najlepsza reprezentacja pod wodzą Martino zagrała na Copa America w USA i on również został odprawiony z kwitkiem. Później przyszedł Bauza w środku niczego, wygrywaliśmy i przegrywaliśmy, ale nie przepisywałbym mu winy. Jego też zwolniono – mówił niedawno Mascherano w szczerej rozmowie z ,,La Nación”.

Po długich negocjacjach – żaden poważny trener nie chciał objąć rozbitej Argentyny – nastał czas Sampaoliego, który z trudem wprowadził Argentynę na mundial w Rosji. Trudno mówić, żeby były selekcjoner Chile odmienił grę wicemistrzów świata. Jego bilans to cztery zwycięstwa, trzy remisy i porażka. Bardziej martwi gra – bo trudno nie odnieść wrażenia, że jedynym planem Argentyny jest modlitwa w dziesięć osób, by ten jedenasty coś stworzył – albo wystawiając do pustaka, albo samodzielnie zdobywając kolejne bramki. Szczególnie widoczne było to w ostatnim meczu eliminacji, tym „o wszystko” w Ekwadorze. Stracony gol po 38 sekundach gry, potem bezradne spojrzenia w kierunku Leo Messiego. I trzy jego gole, po trzech akcjach, w których odegrał główną rolę, dwukrotnie samodzielnie ogrywając obrońców, raz używając Angela Di Marii jako ścianki przy rozklepaniu Ekwadorczyków. Nie jest przesadą stwierdzenie, że Messi w pojedynkę zaniósł swoich kumpli do Rosji – a potwierdza to porażka 2:4 z Nigerią w meczu, który as Barcelony musiał opuścić.

Zdaniem Diego Maradony winy za taki stan rzeczy nie ponoszą wcale piłkarze: – Tracimy nasz blask, a to w żadnym wypadku nie jest winą zawodników.

Reklama

Maradona na portalu społecznościowym zamieścił tabelkę, która wskazuje, że to on w ostatnich latach osiągał z reprezentacją najlepsze rezultaty. W związku z tym zadeklarował, iż chciałby wrócić do trenowania reprezentacji. Cóż, pomimo ogromnego chaosu w AFA, do takiej sytuacji raczej nie dojdzie. Trudno przypuszczać, żeby pół roku przed mundialem Argentyna zmieniła selekcjonera w dodatku na kontrowersyjnego Diego Maradonę. Chociaż, jeśli mielibyśmy wytypować najbardziej niepoważną federację, to właśnie wskazalibyśmy na Argentyńczyków.

Najnowsze

Komentarze

6 komentarzy

Loading...