Reklama

Znamy już afrykańskich uczestników mundialu. Zaraz, zaraz… gdzie Wybrzeże Kości Słoniowej?

redakcja

Autor:redakcja

12 listopada 2017, 21:00 • 3 min czytania 22 komentarzy

Poznaliśmy już wszystkie afrykańskie zespoły, które wywalczyły awans na mistrzostwa świata. Nigeria, Egipt, Senegal, Tunezja i Maroko – oto one. Największą niespodzianką – a może nawet sensacją – jest pożegnanie się z marzeniami o mundialu Wybrzeża Kości Słoniowej. Mówimy bowiem o zespole, który kwalifikował się na trzy ostatnie turnieje z rzędu, a w składzie ma zawodników, którzy powinni udźwignąć rywalizację w grupie z Maroko, Gabonem i Mali. Tak się jednak nie stało, bo Marokańczycy zagrali perfekcyjne eliminacje, a w decydującej fazie nie stracili ani jednego gola.

Znamy już afrykańskich uczestników mundialu. Zaraz, zaraz… gdzie Wybrzeże Kości Słoniowej?

Przed ostatnią kolejką sprawa była jasna: Wybrzeże Kości Słoniowej traciło jeden punkt do Maroka i gościło je na własnym terenie. Żeby wyrównać osiągnięcie Kamerunu i zakwalifikować się na czwarty mundial z rzędu potrzebne było zwycięstwo. Sprawa wydawała się o tyle trudna, że – jak wspomnieliśmy na wstępie – goście w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej nie stracili jeszcze gola, a punkty tracili tylko po bezbramkowych remisach. Tak było po razie z Gabonem, WKS-em i Mali. Biorąc to wszystko pod uwagę, łatkę niewielkiego faworyta można było nadać przyjezdnym, którzy w składzie mają między innymi Medhiego Benatię, Nabila Dirara, Younesa Belhanda, Hakima Ziyecha, Nordina Amrabata czy Achrafa Hakimiego, który pokazał się z dobrej strony w kilku meczach Realu Madryt. Transfermarkt wycenił ich pierwszy skład na 63,9 mln euro. Dla porównania, w przypadku WKS-u jest to 91,95 mln. Wiadomo, na wszystkie tego typu wyceny trzeba brać sporą poprawkę, na końcu i tak decyduje boisko, ale to też pokazuje, jak Iworyjczycy zepsuli te eliminacje. Jeżeli masz w składzie Erica Bailly’ego, Serge Auriera, Francka Kessiego, Gervinho, Wilfrieda Zahę czy Seydou Doumbie, a przegrywasz z Gabonem i remisujesz z Mali, no to coś jest nie tak.

Często mówi się, że ligę wygrywa ten, kto traci najmniej oczek w starciach z zespołami z dołu tabeli. Podobna prawidłowość mogła zaistnieć również tutaj. Gdyby Wybrzeże nie potraciło punktów z Gabonem i Mali, mecz z Maroko mógłby być tylko zwieńczeniem udanych i skutecznych eliminacji. Tak się jednak nie stało, a wszystkie obawy uwidoczniły się w decydującym sobotnim spotkaniu. Na stadionie w Abidżanie górą byli goście, a wynik tak naprawdę ani przez chwilę nie był zagrożony. WKS musiał sobie radzić bez ostoi defensywy – Erica Bailly’ego i to wyraźnie odbiło się na jego poczynaniach. Braki w defensywie uwidoczniły się już przy pierwszej ofensywnej akcji Maroka, kiedy Dirar dośrodkował w pole karne, a nietknięta przez nikogo piłka wylądowała w siatce. Po zaledwie dwóch kwadransach wszystko było jasne, bo miejscowych dobił Benatia.

Dla WKS-u to już druga klęska w krótkim odstępie czasu. W styczniu odpadli z Pucharu Narodów Afryki po fazie grupowej, także po bezpośredniej porażce z Maroko, czego skutkiem było między innymi zakończenie reprezentacyjnej kariery przez Salomona Kalou. Teraz z drużyną pożegna się najprawdopodobniej obecny szkoleniowiec – Belg Marc Wilmots. Jego praca w Afryce była tak efektowna, jak sylwester z Polsatem.

Awans Maroka to też kolejny wielki sukces Herve’a Renarda, w pewnych kręgach nazywanego „Panem Afryką”. W 2012 roku sensacyjnie sięgnął z Zambią po Puchar Narodów Afryki, w finale pokonując – a jakże – WKS. Trzy lata później powtórzył ten sukces właśnie z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Teraz sprawił, że Maroko po dwudziestu latach znów pojedzie na mistrzostwa świata. Zresztą nie tylko ich awans jest niespodzianką – w Afryce mamy nowe rozdanie. W Rosji zobaczymy tylko jedną reprezentację, która zagrała na mundialu w Brazylii. Zabraknie mistrzów kontynentu Kamerunu, Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany, czy Algierii.

Reklama

Idzie nowe, a taka różnorodność na pewno nikomu nie zaszkodzi. Zespoły z Afryki i tak od święta osiągają coś więcej niż oklep w fazie grupowej (o ile można to nazwać osiągnięciem), więc dobrze, że tym razem szansę na zaprezentowanie się szerszej publiczności otrzymają inne reprezentacje. A może wniosą na salony trochę fantazji.

Najnowsze

Tenis

Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Kacper Marciniak
0
Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Komentarze

22 komentarzy

Loading...