Reklama

Wygrani wpierdolu w Naddniestrzu

redakcja

Autor:redakcja

25 sierpnia 2017, 12:01 • 2 min czytania 66 komentarzy

Nie dajcie się zwieść, że z Naddniestrza wszyscy wracali ze zwieszonymi głowami. Bez problemu jesteśmy w stanie wskazać palcem kilku wygranych po lekcji futbolu udzielonej przez Mołdawian. Oto oni.

Wygrani wpierdolu w Naddniestrzu

Cała Legia, która skupi się na walce o Ligę Mistrzów 18/19…

Na pierwszy rzut oka to co stało się wczoraj wygląda na eurowpierdol, ale co, jeśli to długofalowa wizja, szersza perspektywa, patrzenie na to co będzie dziesięć przecznic dalej a nie tylko za rogiem? Liga Europy? Gdzie tam, jaki to prestiż. Wszystkie ręce na pokład, trzeba zrobić co się da, by jak najszybciej powrócić do prawdziwej elity – Ligi Mistrzów. Do tego niewątpliwie potrzeba wygrania ligi, do czego niezbędna jest odpowiednia koncentracja i umiejętne gospodarowanie siłami.

…i nie pozwoli, by uciekł jej Lech.

Skupienie na lidze ma też inny duży plus – Legia szybko będzie mogła dogonić uciekającego jej Lecha Poznań, co dla całej Warszawy staje się teraz punktem honoru.

Reklama

Michał Kucharczyk będzie miał dwa razy więcej wolnego.

Do idealnego planu (wolne weekendy) wprawdzie jeszcze daleko, ale zawsze to dwa razy mniej obowiązków, dwa razy mniej wyjazdów, dwa razy mniej czasu spędzonego w robocie (na boisku). Luzik-arbuzik.

Hildeberto na ciężkich treningach w tygodniu zadba o zrzucenie brzuszka i może trafi z formą na listopad.

Warto zauważyć też, że 25. minut przebieżki z Sheriffem to o 25 minut bliżej do wymarzonej sylwetki.

Trener Legii II będzie mógł do woli korzystać z Pasquato, Hildeberto i innych.

Zmiennicy pucharowego składu rozgrywaliby zapewne mecze ligowe, ale gdy pierwszy garnitur nie będzie miał po czym odpoczywać – będzie ich trzeba gdzieś upchnąć. Może w ramach nagrody pocieszenia uda się wywalczyć chociaż awans do II ligi.

Reklama

Michał Pazdan i Thibault Moulin mogą dostać zielone światło na transfer.

Władzom Legii odpada koronny argument pt. „jesteście nam potrzebni w pucharach”. Pazdan jest wygranym także z innego względu – po popisie w Tyraspolu odklei się od niego tandetna ksywka „minister obrony narodowej”.

Jarosława Niezgodę nie ominą już żadne rozgrywki, do których nie zostanie zgłoszony.

Możemy tylko się domyślać, jak bolesnym doświadczeniem było oglądanie kolegów przed telewizorem.

Real Madryt, bo w tej edycji pucharów nie trafi na Legię.

Wprawdzie szansa na to była tylko w przypadku mało prawdopodobnego odpadnięcia Realu z Ligi Mistrzów po fazie grupowej, ale i tak w stolicy Hiszpanii odetchnęli wczoraj z ulgą i wystrzelili pierwsze w tym sezonie szampany.

Maciej Dąbrowski może czuć satysfakcję – potwierdziła się jego teza, że dziennikarze nie zagraliby tak jak Legia.

Głównie dlatego, że tak beznadziejnie nie da się zagrać.

Największymi wygranymi jesteśmy jednak my.

Bo nie będziemy musieli już więcej na to patrzeć.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

66 komentarzy

Loading...