Reklama

Jeszcze jeden ciekawy ruch Zagłębia – Miedziowi biorą Tuszyńskiego

redakcja

Autor:redakcja

15 sierpnia 2017, 11:55 • 2 min czytania 15 komentarzy

Zagłębie Lubin zbiera sporo pochwał na początku obecnego sezonu. Za wyniki (10 pkt w czterech meczach + przejście Jagi w PP), za styl gry (szczególnie w ustawieniu z trójką obrońców), a także za zrobienie przemyślanych transferów. Ostatnia z tych laurek wystawiana jest trochę na kredyt, wszak już niejednokrotnie czas potrafił negatywnie weryfikować całkiem sympatyczne początki, ale na razie widać, że sporym wzmocnieniami powinni być Czerwiński, Kopacz i Świerczok (czyli ludzie wyjęci z pierwszej ligi). Do tego jeszcze Matuszczyk, Balić czy Pawłowski – oni z różnych względów jeszcze się zbytnio nie pokazali, ale za chwilę mogą wypalić. Jest nieźle. W Lubinie stwierdzono jednak, że to jeszcze nie moment, by powiedzieć: pas. Z klubem związał się Patryk Tuszyński. 

Jeszcze jeden ciekawy ruch Zagłębia – Miedziowi biorą Tuszyńskiego

Tuszyński jako wolny zawodnik do Polski wrócił już jakiś czas temu (kontrakt z Rizesporem rozwiązał na początku lipca), ale nie śpieszył szczególnie ze znalezieniem nowego pracodawcy. Plotkowano o powrocie do Jagiellonii Białystok, przewijał się temat Śląska Wrocław, a także Zagłębie i to Miedziowi okazali się najbardziej zdeterminowani, by związać się z napastnikiem.

Ujmijmy to delikatnie – jego pobyt w Turcji nie był pasmem sukcesów. Oczywiście jeśli zestawimy go z Niką Dzalamidze, z którym trafiał tam z Białegostoku w tym samym czasie, musimy stwierdzić, że Polak nie pojechał tylko na wakacje. Ale jeśli porównamy jego dorobek np. z tym, co w tej lidze robili choćby Abdou Razack Traore czy Prejuce Nakoulma, to wychodzi nam to, że Tuszyński był jedynie statystą.

Przede wszystkim wraca tylko z 2 golami (i 2 asystami) w tamtejszej ekstraklasie, a to bilans mizerny jak na 33 występy. Jako takie zaufanie trenerów i wiele meczów w roli rezerwowego były uzasadnione. Co innego w Pucharze Turcji – w tych rozgrywkach Tuszyński potrafił się wyróżnić, w dużej mierze na tle drużyn z niższych lig. Ale 10 goli i 2 asysty w 17 spotkaniach brzmią jedynie nieźle. W skali szkolnej wychodziłoby chyba coś w okolicach czwórki.

Oczywiście nie oznacza to, że na poziomie ekstraklasy nie będzie robił różnicy, to w sumie dość łakomy kąsek. 27 lat na karku, kilka nowych doświadczeń na koncie, no i niezmiennie – uniwersalność, bo może być alternatywną zarówno z przodu, jak i powalczyć na skrzydłach. Będziemy zdziwieni, jeśli na Dolnym Śląsku pożałują tego ruchu.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

15 komentarzy

Loading...