Wiecie co będziemy robili za tydzień o tej porze? Będziemy zasypywali was stosem ligowych zapowiedzi, będziemy podkreślać, że rusza liga, która zarazem nie jest najlepsza i jest najlepsza (bo nasza), a już o 18 usiądziemy, by śledzić mecz Wisły Płock z Lechią Gdańsk. Dość niespodziewanie z podobnej perspektywy spotkanie to obejrzy Marcin Kaczmarek, który jeszcze przed chwilą prowadził „Nafciarzy”. A skoro już przy tym jesteśmy – zapraszamy na kolejny odcinek cyklu „absurdy przygotowań”.
Zmiana trenera: Wisła Płock
Ta burza ciągle trwa i jesteśmy niemal przekonani, że światło dzienne ujrzy jeszcze kilka smaczków. Bo jednak trzeba być trochę naiwnym, by wierzyć, że to jedna opinia piłkarza czy też nawet dłuższy konflikt na linii zawodnik-trener, doprowadzą aż do takiego trzęsienia ziemi, o jakim wspomina dzisiejszy Przegląd Sportowy. A sygnalizuje on, że gniew władz miejskich może skończyć się tak, że na zielonej trawce wyląduje też prezes Kruszewski, jeden z architektów odbudowy Wisły, a także sam Furman, który pomimo podpisania przed chwilą 3-letniego kontraktu, będzie musiał szukać sobie nowego pracodawcy. No i zapłacić karę.
To jednak wszystko przyszłość, tu z reguły się nią nie zajmujemy. Na dziś fakty są takie:
– tydzień przed startem ligi Wisła nie ma trenera, który przygotowywał ją do sezonu,
– najlepszy piłkarz jest w bardzo niekomfortowej sytuacji, bo niezależnie od tego jak bardzo mu odbiło i jak będzie się prezentował, już dziś wiadomo, że będzie głównym winowajcą, jeśli drużyna źle wejdzie w sezon,
– szukające nowego trenera władze klubu same nie są pewne, że zostaną w klubie.
W trzy dni Wisła przebyła drogę od „całkiem solidnie zarządzanego klubu” do „ale tam pierdolnik”.
Hipokryzja: Franciszek Smuda
Franciszek Smuda odszedł z Górnika Łęczna i w sumie to rozumiemy, bo sytuacja klubu jest co najmniej niepewna, a on już do końca kariery może ślizgać się na nazwisku bez konieczności siedzenia w takiej Łęcznej. Franz oczywiście wyżalił się mediom, że z kasą krucho, ale jak słusznie zauważył na Twitterze Mateusz Święcicki wcześniej bywało różnie z jego podejściem do tego tematu.
Transfer: Konstantin Vassiljev
Jeśli jeden z dwóch najlepszych piłkarzy poprzedniego sezonu, gwiazda wicemistrza, trafia do średniej ekipy z drugiej połówki tabeli, można by pomyśleć, że w tę drugą właśnie zainwestował szejk. I budowanie opartej na kasie potęgi zaczął od wyjęcia dużego nazwiska. Ale gdy ostatnio sprawdzaliśmy, w strukturze właścicielskiej Piasta Gliwice nie pojawił się żaden bogacz, a pomimo to Konstantin Vassiljev został piłkarzem tej drużyny. Tyle było gadania o ostatnim wielkim kontrakcie w karierze 33-latka, a okazało się, że kierunek, w którym można się dorobić, został przebity przez gwarancję zatrudnienia. Śląski zespół zaproponował Estończykowi kontrakt na trzy lata.
No i, jak mówi sam piłkarz, bardziej mu na nim zależało, a to jak wiadomo szalenie istotne.
Deklaracje: Krzysztof „nigdy nie zagram w Legii Cracovii i może jeszcze gdzieś, zobaczę” Mączyński
Cóż tu można jeszcze dodać?
Podróże: Vadis Odjidja-Ofoe
Najpierw tak długo wyczekiwany powrót Vadisa po urlopie. Później wylot na testy medyczne przed transferem do Krasnodaru, który wydawał się wręcz darem od niebios w obliczu patowej sytuacji między klubem a piłkarzem. A następnie powrót do stolicy z niepokojącym komunikatem: coś jest nie tak z kolanem waszego gwiazdora. I z transferu nici. Co się chłop nalatał to jego, ale to podróżowanie w tym okresie może skończyć się tak, że znów do normalnej dyspozycji dojdzie w połowie jesieni. I to niezależnie od tego, dla kogo będzie teraz grał.
Sparing: Wisła Płock po raz drugi, ale nie ostatni
Nawet jeśli mówimy, by nie przykładać do wyników w takich meczach wielkiej wagi, to nie wypada.
A świadkowie wydarzenia zapewniają, że w przypadku Wisły wynik lepszy niż gra!
Testy: Dawid Janczyk
Nie potrafimy odpiąć wrotek, gdy przychodzi czas podjęcia tego tematu, bo gdzieś tam z tyłu głowy ciągle siedzi, że to człowiek z problemami, pewnie nawet po prostu chory. I w sumie dość szlachetne jest podawanie mu pomocnej dłoni. Jednak mamy pewne wątpliwości, czy ten tour po coraz to gorszych klubach jest czymś, co byłemu napastnikowi CSKA może wyjść na dobre.
Ostatnio Janczyk zajechał do Radomia, zagrał w sparingu z Legią, ale nic z tego nie będzie. Kolejna porażka do wzięcia na klatę. Najzwyczajniej w świecie zastanawiamy się, czy warto.
Pożegnanie: Wisła Płock – Damian Piotrowski
– Hej, Damianie, fajnie było, dzięki za wszystko!
– Hej, Wisło, ale jak to, przecież mam jeszcze rok kontraktu!
– Nie, nie masz. Piona!
PZPN: Hej, Wisło, sprawdź papierki, a później grzecznie przeproś pana Damiana i płać mu jeszcze przez 12 miesięcy, skoro mu to na piśmie zagwarantowałaś.
Fot. 400mm.pl