Reklama

Bednarek przykładem dla innych – droga na szczyt może być naprawdę krótka

redakcja

Autor:redakcja

28 czerwca 2017, 12:17 • 3 min czytania 86 komentarzy

Jan Bednarek w Southampton za rekordową kwotę odstępnego to coś, co jeszcze przed rokiem brzmiałoby jak zupełna abstrakcja. To tak, jakby napisać dziś, że za rok – tu przykład pierwszy z brzegu – Przemysław Szarek z Bruk-Betu odejdzie do Anglii za kilka milionów euro. Bo, powiedzmy sobie szczerze, Bednarek sprzed roku i Szarek obecnie to bardzo podobna półka. Obu łączy piłkarski potencjał, ale też fakt, że jednak nie przebili się do pierwszego składu swoich mocno przeciętnych ekip.

Bednarek przykładem dla innych – droga na szczyt może być naprawdę krótka

Porównajmy te dwa przypadki, Bednarka sprzed roku i Szarka z dziś:

– Bednarek miał 20 lat, Szarek 21,
– Obaj byli nominalnymi środkowymi obrońcami,
– Górnik Łęczna skończył na 14. miejscu, Bruk-Bet na 8,
– Bednarek 12 razy zagrał w pierwszym składzie, Szarek 10,
– Bednarek miał średnią not Weszło 3,86, Szarek 4,50,
– Obaj nigdy nie zagrali w reprezentacji U-21.

Co więcej, Szarek grywał w klubie chociaż na swojej nominalnej pozycji, a Bednarek był zapchajdziurą w środku pola, bo aż osiem spotkań zagrał jako defensywny pomocnik. Szarek zaliczył też kilka spotkań godnych zapamiętania, bo bardzo dobrze wypadł m.in. z Legią w Warszawie czy z Lechią w Gdańsku. A Bednarek w Łęcznej był po prostu przeciętny i właściwie jedyne, z czego można go zapamiętać, to fakt, że się tam nie przebił.

Ale ogólnie status obu piłkarzy wygląda podobnie, tak jak i podobne było najczęściej wykonywane zajęcie – głównie przyglądali się, jak grają inni. Tak naprawdę sam fakt, że Bednarek po takim sezonie dostał szansę w znacznie wyżej notowanym Lechu brzmi już dosyć niespodziewanie. Bo to trochę tak, jakby teraz w Legii miał błyszczeć Michał Masłowski, który nie przebił się w Gliwicach. A to, że na przestrzeni roku lechita wedrze się do ścisłej czołówki obrońców ekstraklasy i zostanie sprzedany za rekordową kwotę to już w ogóle sprawa, która – jak mogło się wydawać – zwyczajnie nie miała prawa się wydarzyć. Dziś jednak są to po prostu fakty.

Reklama

Siłą rzeczy przypadek Bednarka jest więc czymś, do czego odnosić się mogą inni młodzi zawodnicy z naszej ligi. To kapitalny przykład i wielka motywacja do pracy dla wszystkich 20-latków, którzy póki co bezskutecznie próbowali zadomowić się w ekstraklasie. Bednarek pokazał bowiem, że nawet nie grając czy grając bardzo przeciętnie, można momentalnie pójść w górę i przeskoczyć kilka poziomów. Pokazał, że nie warto zniechęcać się chwilowymi przeciwnościami, nie warto też załamywać rąk czy odpuszczać. Bo w każdej chwili karta może się odwrócić.

Wyczyn Bednarka to świetna wiadomość dla Szarka, Dankowskiego, Walskiego i wielu innych, których nazwiska są dziś zupełnie anonimowe. Bo Bednarek wybił się w sposób, który niemal każdemu pozwala mieć nadzieję. To nie było tak, że dzięki wielkiemu talentowi nagle zaczął grać na miarę oczekiwań. Przeciwnie, przez rok był potwornie przeciętny, a przez kolejny rok po prostu świetny. I, powiedzmy sobie szczerze, w obliczu dyspozycji Bednarka z tego sezonu oraz jego wieku tak wysoka kwota odstępnego wcale nie szokuje. Najbardziej szokujące było tu bowiem tempo jego rozwoju.

Po Bednarku świetnie też widać, że rok w piłce to czas, w którym zmienić można absolutnie wszystko. Z pewnością działa to w obie strony, przy czym zdecydowanie łatwiej jest zaliczyć zjazd niż wzlot. I chyba w kontekście przyszłego sezonu w Southampton jest to najlepsza możliwa przestroga dla świeżo upieczonego rekordzisty.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

86 komentarzy

Loading...