Reklama

Jak co tydzień… Nikolić walczy o koronę

redakcja

Autor:redakcja

25 czerwca 2017, 15:24 • 2 min czytania 38 komentarzy

Nie siedzimy z nosem przy samym ekranie telewizora, gdy śledzimy MLS. Nawet teraz, gdy piłkarze z innych lig przeważnie wylegują się na plażach, niespecjalnie szukamy wypełnienia wewnętrznej pustki za Oceanem. Ale jest tam jedna postać, której losy śledzimy regularnie i raczej się to nie zmieni, bo mówimy o jednym z największych bohaterów Ekstraklasy ostatnich lat. Nemanja Nikolić. Jeśli już pytacie, co u niego, no to odpowiadamy – po staremu. 

Jak co tydzień… Nikolić walczy o koronę

Nie mylić jednak z często rzucaną w takich sytuacjach „starą biedą”, bo z nią występy „Niko” dla Chicago Fire mają mniej więcej tyle wspólnego co kebab z podwójnym z byciem fit. Reprezentant Węgier robi to samo, co robił w Warszawie – podbija serca kibiców kolejnymi trafieniami.

Dziś w nocy strzelił Orlando City. Po drugiej stronie boiska biegali między innymi Kaka, Antonio Nocerino i Jonathan Spector, ale Chicago Fire wygrało gładziutko, b0 4-0 i potwierdziło reputację jednej z najlepszych ekip Konferencji Wschodniej oraz całej ligi. „Niko” przechodził do słabiaka z MLS, ale to już dawno nieaktualne. Łapcie skrót. Gol Nikolicia od 2:07, ale radzimy obejrzeć całość, bo warto zobaczyć też:

– kapitalne wykończenie Davida Accama przy pierwszej bramce,
– kapitalną asystę Bastiana Schweinsteigera przy drugim golu,
– no i kilka pudeł byłego legionisty.

Reklama

Tydzień wcześniej Niko otworzył wynik w starciu z New England Revolution (2-1), też możecie rzucić okiem.

A przed dwoma tygodniami zamienił na gola rzut karny z Atalantą United i znów zdarzyły mu się niewykorzystane okazje.

Ale nawet pomimo pudłowania Nikolić trzyma bezpieczny dystans nad resztą stawki w walce o koronę króla strzelców MLS. 14 goli w 17 występach. Czyli początek nie tak dobry jak w Ekstraklasie (18 goli w 17 meczach), ale również zajebisty. Drugi w klasyfikacji Erick Torres z Houston Dynamo ma 11 trafień, dalej są klubowy kolega „Niko” David Accam oraz David Villa, którzy do tej pory strzelili po 10 bramek.

Trzy korony na Węgrzech, jedna w Polsce, teraz duże szanse na kolejny indywidualny skalp. No szkoda. Już nawet nie tego, że wiosną Legia musiała sobie radzić bez niego, a nam z radarów zniknęła gwiazda. Szkoda z perspektywy samego piłkarza, że nigdy nie spróbował sił w lidze poważnej od A do Z.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

38 komentarzy

Loading...