Polscy sportowcy będą musieli trzymać język za zębami. Od teraz zamiast „k…a” będzie co najwyżej „kurde”, a „ja p…” lepiej zamienić na coś w stylu „kurcze blade”. I to naprawdę nie są żadne jaja. W regulaminie, który podpisali wczoraj uczestnicy ministerialnego programu „Team 100”, jest bowiem napisane jak wół: za używanie słów powszechnie używanych za wulgarne, można stracić 40 tys. zł wsparcia. Musimy przyznać, że aż sami rzuciliśmy mięchem, kiedy to przeczytaliśmy.

Ale to prawda. Taki oto „cyrograf” podpisała setka najbardziej utalentowanych polskich sportowców, którzy załapali do szeroko opisywanego od wczoraj programu „Team 100”, powstałego z inicjatywy Ministerstwa Sportu i Turystyki, Polskiej Fundacji Narodowej i Instytutu Sportu. Inicjatywa generalnie warta jest podkreślenia, bo jednak 40 „koła” rocznie to dla wielu na pewno poważny zastrzyk gotówki, który pozwoli im spokojniej trenować.
Ale tzw. Kodeks Etyki Beneficjenta był prawdopodobnie jednym z zabawniejszych papierów, jaki w ostatnim czasie podpisywali Konrad Bukowiecki, Maria Andrejczyk czy Ewa Swoboda. Bo po złożeniu na nim podpisu swobody nie będzie już praktycznie żadnej. W regulaminie, który dokładnie określa, za co można stracić stypendium – obok takich oczywistych zapisów jak zakaz dopingu, czy obowiązek „dbania o dobre imię Rzeczypospolitej Polskiej” – jest też „nieużywanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne”. Czyli jeśli ktoś z setki szczęśliwców (jeszcze) zostanie przyłapany na rzucaniu mięsem, sorry, ale pożegna się z kaską. Nic więc dziwnego, że temat szybko podłapał Twitter.
A tutaj macie całość regulaminu.
Aż zaczęliśmy się zastanawiać, jak będą wyglądały dochodzenia w tej sprawie. Czy minister sportu powoła specjalną komisję ds. mowy polskiej pod przewodnictwem profesora Bralczyka? Czy wyznaczeni do tego ludzie będą wnikliwie analizować nagrania z zawodów sprawdzając, czy po zepsutej próbie sportowcowi wymknęła się z usta „k…”, czy może jednak tylko „kurde”? A może ministerstwo otworzy specjalną skrzynkę mailową (coś w stylu [email protected]) licząc na to, że będą wpadały na nią donosy? Tak czy inaczej, nasi sportowcy muszą być czujni chociażby podczas udzielanych wywiadów. Warto uczyć się na błędach innych:
Coś czujemy, że jeśli minister Witold Bańka na poważnie weźmie się za tępienie chamstwa wśród sportowców, wyłożona kasa może szybko do niego wrócić. Bo sport to napięcie, buzujące emocje, a więc też nerwy i przekleństwa. Jesteśmy ciekawi, ilu we wspomnianej setce znalazło się świętoszków, którzy zawsze mówią tylko pięknie i kwieciście.
Można więc powiedzieć, że nasze sportowe talenty będą musiały wrócić do dawnych czasów, kiedy wulgaryzmy były czymś passé. Czasów, które pamięta chyba już tylko prof. Jan Miodek.
– Moje pokolenie nie było święte, choć od razu trzeba zaznaczyć, że szczytem wulgarności było słowo ,,kurde”. Używało się też innych form, jak ,,kurna”, czy ,,kurde mol”. O tym najgorszym, w którym po ,,r” jest ,,w” – właściwie nie było mowy. Zdarzało się ono okazjonalnie, a jeśli już wyrwało się komuś przy dziewczynie, to trzeba ją było przez pół roku przepraszać! – mówił kiedyś słynny językoznawca.
Fot. FotoPyk
I bardzo słusznie. Przecież nikt nie zmusza do wyrażenia zgody na ten regulamin.
Powiedz to lekkoatlecie czy wioślarzowi, którzy marzą o zarobkach ludzi pracujących w dyskontach… A ich jedyną szansą na przeżycie do 70-ki jest medal IO lub MŚ.
Uważam, że ten punkt będzie dotyczył tylko wystąpień publicznych. Nikt chyba nie będzie biegał z dyktafonem za sportowcami na treningach.
Podpowiedź dla sportowców : W naszym pięknym kraju publicznie można przeklinać bez żadnych ograniczeń :
1. w języku obcym
2. słowem pisanym
Ciekawe tylko jak ministerstwo zareaguje na „faki” i inne „canty”? Doda punkt o poszanowaniu języka polskiego???
Powodzenia!
Naród na Was liczy…
Treść usunięta
Akurat sportowcy studiują. A co do pracy to ona dość wyraźnie, poza paroma wyjątkami, przeszkadza w pełnym skupieniu na treningach. A lekka praca z drugiej strony zabiera czas czy energię i daje małe pieniądze, więc też po ch…
Jak marzy o zarobkach, jak w dyskoncie, to niech sie zachowuje, jak w dyskoncie. Tam też bluzgać do klientów nie wolno.
No tak, masz talent do sportu, który kochasz, mimo że jest niskozarobkowy, szansę na wyjazd na igrzyska, może medal, to zrezygnuj i idź pracuj do Biedronki bo NA TEN MOMENT bardziej się opłaca, fantastyczna rada…
Treść usunięta
No tak, a jak jest ktoś mistrzem świata juniorów w dyscyplinie, w której jako taka kasa i oglądalność jest dopiero wyżej to ma to w pizdu zostawić bo nie stać go na treningi…chyba szkoda strzępić ryja bo nie rozumiesz pewnych mechanizmów w sporcie.
Pomijam już np. tenis, w którym mając talent żeby gdzieś zajść i zacząć zarabiać to trzeba najpierw wywalić w chuj pieniędzy. I dziwnym trafem ogląda to chyba trochę więcej niż tysiąc osób…
Treść usunięta
A kto tu kurwa porównuje z lekką? Mowa jest ogólnie o sporcie.
Rozumiem, że Ty masz karierę zawodową za sobą i znasz wszystko od zaplecza.
Mistrz świata juniorów był hipotetyczny, chodzi ogólnie o duże talenty, które nie mają nawet skąd zacząć, a są takie. Przykładem może być Łukasz Szczurek, złoto i srebro MŚJ, dostał stypendium i w sumie tylko dzięki temu w sporcie został. Został, ale żeby gdzieś z tego dalej ruszyć to słabo, bo stypendium kończy się dość szybko. Dopiero w ostatnim czasie biatlon dostaje więcej, ale dla niego już za późno
Treść usunięta
Coroczne ,,automatyczne” rozliczanie z wyników, w głównym systemie stypendialnym to jest po prostu skandal i bzdura. Inni szykują formę na IO, a pomiędzy igrzyskami albo eksperymentują z treningiem (mniej, więcej albo inaczej) albo robią sobie pewne przerwy , a nasi co rok muszą zameldować się w ósemce bo inaczej stracą utrzymanie. Często w cyklu olimpijskim wygląda to tak że trzy razy dadzą rade, a w czwartym docelowym sezonie się sypią i na letnich IO jest klapa za klapą, podczas gdy w latach nieolimpijskich niejednokrotnie zdobywaliśmy ponad 20 medali MŚ w roku.
Finansowanie grupy młodych to generalnie dobry pomysł, ale śmieszny jest dolny limit wieku. 18 to dużo za dużo.
A omawiany punkt regulaminu to pisał chyba ktoś odrealniony
Treść usunięta
Ale gniot.
Kolejny artykuł z dupy. Co jest złego w tym, że ktoś kto daje pieniądze ma wymagania wobec pobierających ?
To Kszczotowi by już zajebali kasę
Miało być dobrze, a kurwa nie było?
Treść usunięta
W Polsce wyjątkowo dużo wagi przywiązują do takich mało istotnych spraw i od razu sztucznie skandalizują okazyjne przeklinanie, demonstrując bardzo powierzchowne przywiązanie do pewnych zasad. To jednak świadczy o źle pojętym szacunku do ludzi, bo o ile nadużywanie takich słów często świadczy o braku kultury osobistej, to raczej nie warto się takim czymś w ogóle zajmować i przejmować.
Saby ten pocisk, a punkt jak najbardziej sensowny. Co w tym takiego złego że od młodych ludzi wymaga się w pracy kultury.
troche koles wyglada jak napakowany Jach.
No to Szpilka nie ma raczej na co liczyć.
Dobrze.
Zamiast przyklasnąć inicjatywie,to jakiś gamoń z pudelkowatego od niedawna weszło przyczepia się do szczegółów.
Pytanie do wiary;też was banują?
Mnie po każdej wypowiedzi.Co ze starego,dobrego ,piłkarskiego weszło się zrobiło?
Czy Stano to jeszcze ogarnia,czy powierzył portal jakimś korporacyjnym złamasom?
Artykuł strasznie na siłę. Nie dziwie się już jednak, zaczynam powoli przywykać do realiów tu panujących. Jeśli autor myśli, że teraz zacznie się łapanka na każdym przekleństwie sportowca, i donoszenie do ministerstwa to chyba niezłą porcję grzybów zjadł z niepewnego źródła. To tak samo jakby policja chodziła po mieście i za każdą kur.. jeb… wlepiała po 100 pln. Przecież przepis jest, można stosować, prawda??? Wydaje mi się, że zapis będzie dotyczył raczej oficjalnych wypowiedzi, coś jak Majdana, Janukiewicza, czy Malarza.
BARDZO SŁUSZNA KONCEPCJA NAUKI MŁODYCH KULTURALNEGO JĘZYKA!!! CZYŻBY ……. Z WESZŁO ZA NORMĘ UZNAJĄ RZUCANIE KURWAMI??? INACZEJ NIE DA SIĘ MÓWIĆ?