Reklama

Dominic Thiem – kim jest gość, który dziś zdemolował Djokovicia, a wcześniej ograł Nadala?

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

07 czerwca 2017, 16:54 • 4 min czytania 1 komentarz

Dominic Thiem wyeliminował Novaka Djokovicia w ćwierćfinale Rolanda Garrosa. Sensacja? Bez przesady, w końcu mówimy o siódmym zawodniku światowego rankingu. Ale na pewno niespodzianka, tym bardziej, że serbski obrońca tytułu nie zdołał wyszarpać nawet seta. Kim jest gość, który zdemolował zwycięzcę 12 turniejów wielkoszlemowych?

Dominic Thiem – kim jest gość, który dziś zdemolował Djokovicia, a wcześniej ograł Nadala?

Rok temu Thiem i Djoković spotkali się w Paryżu w półfinale (do dziś jedyna taka faza Austriaka w Wielkim Szlemie). Wtedy było 6:2, 6:1, 6:4. Dziś role się odwróciły: 7:6 (5), 6:3, 6:0 to porażka z gatunku tych, jakie Serbowi w zasadzie się nie przytrafiają. W Roland Garros, najmniej lubianym przez siebie z wielkich turniejów, po raz ostatni przegrał 0-3 w setach osiem lat temu! 0:6 w ostatnim secie w imprezie wielkoszlemowej przegrał dziś po raz pierwszy w karierze, do tej pory zresztą miał tylko jednego seta przegranego w takim stosunku (w wygranym później meczu z Monfilsem 12 lat temu na US Open).

A przecież nieco ponad dwa tygodnie temu w półfinale w Rzymie Djoković rozjechał Thiema 6:1, 6:0 i wyśrubował bilans bezpośrednich spotkań na 5-0. Ciekawostka: osiem lat temu była dokładnie taka sama sytuacja: Nadal pokonał w Rzymie Soederlinga 6:1, 6:0, a potem przegrał z nim po raz pierwszy w karierze właśnie na paryskiej mączce…

Najmłodszy w czołówce

Thiem ma 23 lata. To o tyle ważne, że w rankingu wyprzedzają go tylko starci zawodnicy: Murray i Djoković (po 30), Nadal (właśnie skończył 31), Wawrinka (32), Federer (35) oraz Raonić (25). Bez dwóch zdań to właśnie Austriak oraz 10. na liście ATP Alexander Zverev (20) i 19. Nick Kyrgios (22) mogą w najbliższych latach rozdawać karty. Na razie z wymienionych zdecydowanie najlepiej radzi sobie właśnie Dominic. Niemiec z Roland Garros wyleciał już w 1. rundzie, Kanadyjczyk w czwartej. Zasadne pytanie brzmi jednak: czy Austriaka stać na cokolwiek więcej niż półfinał? Po laniu, jakie spuścił obrońcy tytułu, wielu kibiców pewnie zakrzyknie: jasne. Jest tylko jedno „ale”. W meczu o finał Thiem zagra z Rafą Nadalem…

Reklama

Hiszpan na paryskich kortach cieszy się w pełni zasłużoną sławą terminatora, rywali demoluje w sposób bezwzględny i brutalny. Weźmy takiego Nikoloza Basilaszwilego. Gruzin w pierwszej rundzie odprawił rozstawionego zawodnika gospodarzy Gillesa Simona, potem po trzech tie-breakach wyeliminował Viktora Troickiego. Za to w meczu z Rafą Nadalem ugrał… jednego gema. Jednego! Gdyby nie cztery wygrane piłki w jednym z gemów drugiego seta, mecz zakończyłby się wynikiem 6:0, 6:0, 6:0 i wstydem na cały świat. 18. w rankingu Roberto Bautista Agut, jakby nie było spec od gry na ziemi, wyrwał Nadalowi łącznie pięć gemów. Dziś kolejny Hiszpan, Pablo Carreno Busta (21. ATP) chyba czuł podobne lanie i po szybkim 2:6 poddał się na początku drugiego seta.

Bukmacherzy oczywiście zdecydowanego faworyta półfinału widzą w Nadalu. Ale prawda jest taka, że jeśli ktoś może sprawić sensację i odesłać go do domu, to właśnie chłopak z Lichtenworth.

Najtrudniejsze możliwe wyzwanie

Argumenty? Proszę bardzo. Tegoroczne wyniki Nadala w turniejach na kortach ziemnych: wygrana w Monte Carlo, wygrana w Barcelonie (6:4, 6:1 z Thiemem w finale), wygrana w Madrycie (7:6, 6:4 z Thiemem w finale) i tylko ćwierćfinał w Rzymie. Z kim przegrał? Właśnie z Austriakiem, w dodatku dość gładko 4:6, 3:6.

To była jego druga wygrana nad najlepszym w historii specem od gry na kortach ziemnych. Poprzednio pokonał go w ubiegłym roku w Buenos Aires, także na mączce. Bilans z Nadalem na ziemi 2-4? Naprawdę mało kto się może takim pochwalić. Dodatkowo będzie to spotkanie dwóch tenisistów, którzy mają najlepszy bilans w tym roku (Nadal 41-6, Thiem 34-12).

nadal 2

Reklama

Wspaniale, że tak jak rok temu jestem w półfinale w Paryżu, że udało mi się to powtórzyć. Oczywiście, w piątek czeka mnie najtrudniejszy możliwy rywal na Roland Garros. To będzie nasz czwarty pojedynek w ciągu ostatnich pięciu czy sześciu tygodni, więc nie mamy przed sobą sekretów – mówi Austriak. – On znów jest w najlepszej formie, więc czeka mniej najtrudniejszy mecz, jaki tylko można sobie wyobrazić. Na razie bardzo się cieszę ze zwycięstwa nad Novakiem. Do tej pory przegrałem z nim wszystkie 5 pojedynków, więc ta wygrana jest dla mnie jak sen.

Żadnych negatywnych emocji, obrażania kogokolwiek, krytykowania, grożenia. Nic z tych rzeczy. Thiem jest powszechnie uważany za jednego z najsympatyczniejszych tenisistów, w zasadzie nigdy nie mówi nic kontrowersyjnego, nie pakuje się w żadne skandale. Jak sam mówi, chce żeby było o nim głośno tylko ze względu na wyniki. Dzisiaj jest. A w piątek może wybuchnąć prawdziwa bomba!

W meczu przeciwko Nadalowi nawet jeśli wygrasz seta, a potem masz przewagę przełamania, nie możesz czuć się bezpieczny. On ci nie odda za darmo ani jednego punktu, o każdy będzie walczył. To gość, który nigdy się nie poddaje, prawdopodobnie największy wojownik we współczesnym tenisie. Pokonanie go na ziemi to jedno z najtrudniejszych wyzwań. Ale ja lubię wyzwania… – dodaje Thiem, który poza tenisem ogląda piłkę nożną (kibicuje Chelsea) oraz jak na Austriaka przystało – skoki narciarskie. Co ciekawe – sam prowadzi swój fanpage na Facebooku, w dodatku i po angielsku, i po niemiecku. Jednak od wygranej w 3. rundzie z Johnsonem pięć dni temu, na profilu panuje cisza. Wygląda na to, że osiągający coraz większe sukcesy Thiem będzie w najbliższym czasie musiał zatrudnić kogoś do tej roboty…

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

1 komentarz

Loading...