Reklama

Maj przyniósł mieszane uczucia – część polskich piłkarzy świętowała, ale wielu chce o nim zapomnieć

redakcja

Autor:redakcja

06 czerwca 2017, 17:20 • 7 min czytania 7 komentarzy

Maj to trudny miesiąc dla tego typu rankingów – poważne ligi kończą granie, ważnych meczów jest coraz mniej, trzeba wiele chwil do namysłu, by wycenić jedno starcie wyżej od drugiego. Niestety, jeśli istotne spotkania się polskim ligowcom przytrafiały, to często miały niekorzystny obrót dla naszych rodaków. Grosicki przegrał wszystkie mecze w maju i poleciał z angielskiej elity, Golla spadł razem z NEC Nijmegen, Skorupski nie uchronił Empoli od degradacji, Wilczek przegrał finał Pucharu Danii, Bereszyński w dwóch spotkaniach przyjął jako obrońca aż 11 goli, Gol czeka na wygraną od marca. Nie było w tym miesiącu łatwo skompletować 20-tki, dlatego bardziej niż zwykle postanowiliśmy podpompować uczestników ekstraklasy – niech od czasu do czasu mają coś od życia!

Maj przyniósł mieszane uczucia – część polskich piłkarzy świętowała, ale wielu chce o nim zapomnieć

p20

Na plus na pewno trzeba Kamilowi zaliczyć asystę w czasie półfinału z Midtjylland – to był bardzo wyrównany mecz, skończył się po dogrywce, a ostatnie podanie Polaka pozwoliło doprowadzić do remisu. Niestety, w finale już tak różowo nie było i Broendby zostało ogolone przez Kopenhagę, zresztą drugi raz w miesiącu, bo podobnie było w lidze.

 

Reklama

p19

Po cichu, na uboczu, ale radzi sobie Piech na Cyprze – w tym sezonie powtórzył wynik z poprzedniego, kończy go z dziewięcioma trafieniami na ligowych boiskach. W maju ukuł raz, przeciwko APOEL-owi, jednak naprawdę bardzo ładnie, piłka elegancko wpadło koło słupka. Raczej nie z takimi golami kojarzymy Arka (na filmie od 2:37). Szkoda natomiast, że gdy Apollon zdobywał Puchar Cypru, Piech nie powąchał murawy.

p18

Twente może nie skończyło sezonu zbyt dobrze – porażki 3:5 i 0:1 – ale jeśli o kimś można tam powiedzieć, że próbował naprostować sprawy, byłby to Klich. W spotkaniu z Groningen celnie dorzucił z rzutu rożnego, a później wykorzystał rzut karny.

p17

Reklama

14 czystych kont w Serie A i… maj nic w tym temacie nie zmienił. Szczęsny puszczał po jednym golu z Juventusem i Milanem, trzy z Chievo i dwa z Genoą. Nie popełniał bardzo spektakularnych błędów (choć bramka na 2:2 z ostatnim rywalem obciąża jego konto), ale na pewno ma miesiące, które wspominał lepiej. Z drugiej strony, wszystkie te spotkania Roma wygrała.

p16

Maj w wykonaniu Starzyńskiego był naprawdę udany, to on jest architektem małego, ale jednak sukcesu Zagłębia, czyli zajęcia dziewiątego miejsca w grupie spadkowej. Dwa gole, trzy asysty – całkiem nieźle, powołany do kadry Rafał Wolski nie trafił ani razu, choć też pamiętajmy, że on mierzył się z nieco lepszymi rywalami. W każdym razie, mamy nadzieję, że podobne liczby Filip zaprezentuje w nowym sezonie, też w momencie, gdy naprzeciwko stanie konkretny przeciwnik – a ma na to papiery.

p15

Zazwyczaj to w Pazdanie widziano lidera obrony Legii, tym razem żółtą koszulkę nosi raczej Dąbrowski. Co nie znaczy, że Pazdan nie daje rady. Był w maju pewnym punktem obrony Legii, grał równo i po prostu wykonywał swoją pracę. Bez większych fajerwerków, ale solidnie – też brawa.

p14

Pięć meczów, pięć goli, w tym hattrick przeciwko Ruchowi – powtórzmy po raz kolejny, grupa spadkowa nie straszy wysokim poziomem, jednak takie dokonania polskich piłkarzy warto doceniać, szczególnie w tak ubogim miesiącu. Tym bardziej, że tym pięciopakiem Biliński podwoił swój dorobek – wcześniej też miał pięć bramek, tyle że strzelonych od lipca do kwietnia.

p13

Fajna jest ta historia Góralskiego – jeszcze w tym sezonie Probierz niezbyt widział go w składzie, ale pomocnik nie poddał się, tylko walczył o swoje. Udało mu się, a w maju tylko potwierdził wysoką formę. Był w stanie zatrzymać Vadisa, co takiemu Nenadowi Bjelicy wydawało się niemożliwe. Gdy go zabrakło, Lechia dość łatwo wygrała z Jagą 4:0. Zasłużył na kolejne powołanie.

p12

Maj dla Karola był nieco słodko-gorzki – z jednej strony  grał w dwóch meczach wysoko przegranych przez Sampdorię (3:7 z Lazio i 2:4 z Napoli), ale pomocnik może mieć lepszy humor niż choćby jego kolega z zespołu, Bartosz Bereszyński. Obrońca bowiem uczestniczył tylko w tych dwóch wpierdolach, na remisy z Chievo i Udinese już się nie załapał, a choć zaliczył asystę, 11 bramek na debecie boli. Karol dołożył za to gola przeciwko Lazio, pierwszego na boiskach Seria A.


p11

Maj nie był zły dla Boruca i kolegów – Wisienki ograły Burnley, zremisowały ze Stoke i Leicester (choć ostatnie spotkanie odbyło się bez udziału Polaka), kończąc sezon na bardzo dobrym 9. miejscu. Bramkarz puścił trzy gole w dwóch meczach, czyli na standardy Bournemouth to wynik ani dobry, ani zły – normalny. Miłe było na pewno to, że został wybrany przez kibiców piłkarzem sezonu. Kiedy ten spokojny maj zbliżał się ku końcowi, pojawiła się jednak niezbyt dobra wiadomość. Za 10 baniek w Bournemouth melduje się Begović i wiele wskazuje na to, że Artur kolejny sezon może spędzić niestety w pozycji siedzącej. Choć znając jego klasę, niczego wykluczyć nie można.

p10

Polski bramkarz nie dał ani razu pokonać się w maju, co walnie przyczyniło się do mistrzostwa Legii. Kto nie wierzy, niech przypomni sobie choćby mecz z Koroną, kiedy Malarz kapitalnie wyjął strzał Kiełba. Gdyby stał w bramce Wojskowych ktoś gorszy, tytuł świętowaliby w innym mieście, niż w Warszawie.

p9

Świetną wiosnę ma obrońca Legii, świetny miał również maj. Legia nie straciła gola, Dąbrowski zebrał u nas mocne noty – 7, 7, 8, 5, 6 – bo był bardzo dobry w obronie i jeszcze potrafił dać coś ekstra z przodu, przypomnijcie sobie kapitalne podanie do Vadisa na 1:0 z Lechem. Nie dostał jeszcze powołania od Nawałki, ale „jeszcze” jest tu słowem kluczowym. Jeśli będzie tak grał i pracował dalej, nie wyobrażamy sobie, by nie miał otrzymać swojej szansy.

lewczuk

Krychowiak – zawód. Rybus – zawód. Stępiński – zawód. Glik – zachwyt. Lewczuk – bardzo solidne wejście do francuskiej ligi, co końcówka sezonu tylko potwierdza. Igor zagrał w dwóch meczach po 90 minut, jego Bordeaux dwa razy zremisowało (po 2:2 i 1:1), a on sam grał nieźle, wywalczył choćby karnego. Jest oczywiście teraz na kadrze i kto wie, może to właśnie on zastąpi Glika.

p7

Cieszy, że przed ważnym meczem z Rumunią Piotrek grał sporo w Napoli – spędził w maju na boisku 273 minuty, czyli bardzo przyzwoicie. Jasne, nie zawsze liczba minut szła za jakością, na przykład występ przeciwko Cagliari miał Zieliński przeciętny, ale już z Torino wpadła mu jedna bramka. Polak kończy ten sezon z pięcioma golami i siedmioma asystami w lidze, czyli w klasyfikacji kanadyjskiej poprawia się o jeden punkt w porównaniu do rozgrywek zeszłorocznych.

p6

Cieszymy się, że polska kolonia w Bundeslidze może być liczniejsza – to dobre rozgrywki, z określoną marką, więc jeśli można upchnąć tam jak najwięcej reprezentantów, śmiało. Kamiński zaprosił się sam, gdy pod koniec maja razem ze Stuttgartem zapewnił sobie awans – nie umknęło to również uwadze Nawałki, który w obliczu przyzwoitej formy Marcina i absencji Glika, postanowił powołać stopera po raz pierwszy od listopada 2013 roku.

p5

Teodorczyk długo ignorował bramkę rywala – przed majowym przełamaniem nie udawało mu się trafić do siatki od 12 marca, czyli kazał kibicom czekać naprawdę sporo. Do tego dochodziły przedziwne sytuacje pozaboiskowe i sytuacja robiła się coraz gęstsza. Na szczęście napastnik w końcu pokazała się z dobrej strony i dwukrotnie pokonał bramkarza Charleroi, a trafienia te było bardzo cenne – raz, bo Anderlecht przegrywał, a dwa – przede wszystkim – ponieważ dały Fiołkom tytuł.

p4

Od jakiegoś czasu było jasne, że jeden z Polaków pozna smak degradacji z Premier League – ofiarą miał być Grosicki albo Fabiański. Padło na tego pierwszego, również dlatego, ponieważ polski bramkarz w dwóch majowych meczach nie dał się pokonać – a osobom, które nie kojarzą tamtych realiów trzeba wiedzieć, że nie puścić gola jako bramkarz Swansea jest wyzwaniem sporym, ostatecznie tylko Hull dostało więcej razy po głowie. Fabian nie dał się zaskoczyć piłkarzom Evertonu i Sunderlandu, więc już przed ostatnią kolejką był o ligowy byt spokojny, toteż mógł odpocząć na ławce.

p3

Piszczek razem z kolegami zapewnili sobie cenne trofeum – raz, że Puchar Niemiec ma odpowiednią estymę i piechotą nie chodzi, a dwa, jego zdobycie oznaczało, że BVB nie skończy sezonu bez żadnego triumfu. Polak ma w tym spory udział, opuścił ostatnie spotkanie ligowe i dostał sporo czasu – dwa tygodnie – by przygotować się do starcia z Eintrachtem. Prawy obrońca najwyraźniej bąków nie zbijał, zagrał dobry mecz i asystował przy otwierającym podaniu Dembele. Jasne, Francuz dał tam dużo od siebie, ale nie będziemy protestować, jeśli podobne zagrania Łukasz zaprezentuje już w sobotę.

 

p2

Bayern został mistrzem Niemiec w kwietniu, ale Robert miał jeszcze inny cel do spełnienia – mianowicie sięgnąć po symboliczną armatę, czyli zostać królem strzelców Bundesligi. Nie można powiedzieć, że olał sprawę, bo w trzech spotkaniach strzelił dwa gole, czyli pracował na całkiem przyzwoitej średniej. Niestety, Aubameyang miniony miesiąc zaliczył jeszcze lepszy, trafił czterokrotnie i to on okazał się najlepszym strzelcem ligi. Co nie znaczy, że dublet Roberta przeciwko nie byle komu, bo Lipskowi, można zignorować.

p1

Niestety, Glik i spółka nie dali rady w starciu z Juventusem, przez co nie zobaczyliśmy znów Polaka w Lidze Mistrzów, ale obrońca i tak ma wielkie powody do radości. Sięgnął w końcu po Ligue 1, co nie udawało się ekipie z Księstwa od 2000 roku. Kamil został ściągnięty, by poukładać grę w obronie, robił to dobrze przez cały sezon i potwierdził formę również w jego ligowej końcówce, ponieważ w trzech majowych meczach, gdy biegał po boisku, jego drużyna nie straciła żadnej bramki – Nancy, Lille i Saint-Etienne były bezradne na połowie strzeżonej przez Glika. W starciach z Juventusem już tak różowo to nie wyglądało, ale obrońcę i tak trzeba docenić.

*

 ranked

Najnowsze

Anglia

Piłkarz Arsenalu wrócił na boisko po ośmiu miesiącach i strzelił pięknego gola [WIDEO]

Arek Dobruchowski
0
Piłkarz Arsenalu wrócił na boisko po ośmiu miesiącach i strzelił pięknego gola [WIDEO]
Piłka nożna

Startuje na prezesa związku, zapowiada ochronę sędziów, a sam więził ich w klubie

Szymon Piórek
1
Startuje na prezesa związku, zapowiada ochronę sędziów, a sam więził ich w klubie

Komentarze

7 komentarzy

Loading...