
weszlo.com / Weszło
Opublikowane 03.06.2017 10:09 przez
redakcja
– Niestety, w kwestii mistrzostwa nie wszystko zależy od nas. Musimy pokonać Lecha i nasłuchiwać wieści z Warszawy. Ale jeśli się nie uda, to i tak uważam, że nawet wicemistrzostwo będzie wielkim sukcesem Jagi. Gdyby w poprzednim sezonie, kiedy broniliśmy się przed spadkiem, ktoś powiedział, że za rok do ostatniej kolejki będziemy się bić o tytuł, to zostałby skierowany do szpitala na badania psychiatryczne. A jednak dokonaliśmy tego! – mówi w dzisiejszym „Super Expressie” Konstantin Vassiljev.
FAKT
Dziennik wyczekuje na niedzielę cudów w Ekstraklasie.
Pamiętacie osławione niedziele cudów na finiszu ligowych rozgrywek? Chodziło jednak o cuda chore, zaprawione korupcją i szemranymi układami. Teraz w walce o mistrzostwo i pozostałe dwa miejsca dające start w Europie czekamy na cuda spontaniczne, którymi wszyscy mogą się zdrowo ekscytować. – Co tu ściemniać, jeszcze niedawno w walce o mistrzostwo stawiałem na Lechię, a teraz będę musiał się z tego chyba wycofać. Wszystko przemawia za Legią, ale… fajnie by było, gdy jednak w ostatniej kolejce coś się podziało. W końcu w tych wszystkich piłkarskich prognozach najlepsze jest to, że czasami się nie sprawdzają – śmieje się dziewięciokrotny ligowy mistrz w trzech krajach Maciej Żurawski (41 l.).
Fakt podaje też, że Vadis zostanie w Legii…
Trzech najlepszych piłkarzy grających w ekstraklasie: Vadis, Odjidja, Ofoe – to najnowszy dowcip krążący po Warszawie. Będzie ich więcej, bo Vadis Odjidja-Ofoe (28 l.) zostaje w Legii. Fakt ustalił, że żadna oferta kupna Belga nie wpłynęła na biurko prezesa Legii Dariusza Mioduskiego (53 l.). – Zrobię wszystko, żeby został – obiecuje prezes i właściciel mistrzów Polski, który musi sypnąć Vadisowi groszem, by został.
…oraz że Łukasz Trałka już nigdy nie będzie kapitanem Lecha.
Łukasz Trałka (33 l.) stracił opaskę kapitańską Lecha nie tylko do końca sezonu. Ta decyzja trenera będzie obowiązywać także w przyszłości. – W klubie piłkarskim najważniejsza jest hierarchia i trzeba ją szanować. Nikt nie może być ponad nią – mówi Nenad Bjelica (46 l.). Defensywny pomocnik został kilka dni temu pozbawiony funkcji kapitana po incydencie, do jakiego doszło w szatni. Zadzwonił jego telefon, to mocno zdenerwowało chorwackiego szkoleniowca. – Jestem dziewięć miesięcy w klubie i przez ten czas było bardzo wiele nerwowych momentów w szatni. Pozytywnych, ale także negatywnych – mówi Bjelica.
GAZETA WYBORCZA
Finał jako misja beznadziejna. Korespondencja z Cardiff.
Turyńscy piłkarze ukryli się w Vale Resort di Hensol, kompleksie oddalonym o 20 kilometrów od centrum miasta – czyli od stadionu, niemal dotykającego ścian dworca głównego – ale uważanym za najbardziej luksusowy w całej Walii, ulubionym lokum tutejszej reprezentacji rugby. Naturalny standard dla multimilionerów, którzy potrzebują i absolutnego komfortu, i absolutnego spokoju. Ich rywale z Madrytu, kojarzeni z jeszcze większym przepychem, wybrali inaczej, jakby chcieli zerwać z wizerunkiem gwiazd koniecznie zdeprawowanych, które nie dotkną klamki z byle jakiego kruszcu. Mercure Holland zajmuje ledwie 12. miejsce w rankingu hoteli w Cardiff, elewację ma wysłużoną, noc kosztuje tam 80 euro. Choć oczywiście nie teraz, nie przed finałem Ligi Mistrzów, gdy więcej kosztuje łóżko w prywatnym mieszkaniu. Zapytani Hiszpanie twierdzą, że Real, zaniepokojony doniesieniami o problemach logistycznych gospodarzy – robią, co mogą, w sobotę pozamykają ulice w promieniu kilku kilometrów od stadionu – chciał mieszkać blisko. Zarezerwował więc hotel położony dwa kilometry od boiska. Autokar wiózł piłkarzy na piątkowy trening siedem minut. Ciszy tam madrytczycy nie znajdą, ale odosobnienie tak, wynajęte skrzydło odgrodzi od świata gruby kordon policji.
SUPER EXPRESS
Ruud Gullit typuje, że finał LM wygra Juventus.
– Jego piłkarze potrafią dokonać dwóch rzeczy naraz. I bawić się grą, i odpowiedzieć na plan przeciwnika. Real to piłkarska jakość. Jeśli ktoś strzeli im gola, to odpowiedzą dwoma albo trzema. Natomiast Juventus jest bardziej pragmatycznym zespołem. Chłopcy z Turynu bardziej grają „głową”, zanim wyjdą na boisko, wnikliwie przeanalizują grę rywala.
– Juventus słynie głównie z żelaznej defensywy.
– Tak, ale nie tylko. Proszę zauważyć, że oni w tym sezonie wygrali z Barceloną i to aż 3:0. Tymczasem Real z tą samą Barcą w Primera Division tylko zremisował i przegrał. Grając z Juventusem, możesz być pewny, że najpierw cię doskonale prześwietli, a potem skrzywdzi tam, gdzie zaboli najbardziej. A Real? On po prostu gra, na co przyjemnie się patrzy. Ma tyle piłkarskiej jakości, że każdy inny zespół może mu zazdrościć.
Z kolei Vassiljev uważa, że jeśli ktoś przed sezonem wierzyłby w tytuł Jagi, zostałby wysłany do odpowiednich specjalistów.
– To naprawdę twój ostatni występ w barwach Jagi?
Żadne decyzje jeszcze nie zapadły, ale w rozmowach z szefami klubu o przedłużeniu kontraktu nastąpiła przerwa. Poza tym składając podpis pod umową, chciałbym wiedzieć, kto będzie nowym trenerem, jaka będzie jego wizja drużyny. Dlatego nie ukrywam, że rozważam również inne opcje.
– Pięknie byłoby się pożegnać z Jagiellonią zdobyciem mistrzostwa Polski.
– Niestety, w tej kwestii nie wszystko zależy od nas. Musimy pokonać Lecha i nasłuchiwać wieści z Warszawy. Ale jeśli się nie uda, to i tak uważam, że nawet wicemistrzostwo będzie wielkim sukcesem Jagi. Gdyby w poprzednim sezonie, kiedy broniliśmy się przed spadkiem, ktoś powiedział, że za rok do ostatniej kolejki będziemy się bić o tytuł, to zostałby skierowany do szpitala na badania psychiatryczne. A jednak dokonaliśmy tego!
PRZEGLĄD SPORTOWY
Okładka:
W niedzielę nikt jeńców brać nie będzie.
– Taka drużyna powinna sobie mistrza Polski zapewnić już na trzy, cztery kolejki przed końcem sezonu. Mam wrażenie, że w naszej lidze wszyscy chcąc nie chcąc grają pod mistrzostwo dla Legii. Umówmy się, to nie jest triumfalny pochód po tytuł. Sukces Legii rodzi się w bólach. Odwlekając sprawę do ostatniego meczu, stąpa po cienkim lodzie, bo wiadomo jak to jest: zawsze ktoś w ostatniej minucie może się poślizgnąć i dramat gotowy – zwraca uwagę Jacek Kazimerski, były reprezentant Polski i ceniony bramkarz Legii. Zespół z Łazienkowskiej nie odjechał konkurencji, a i tak w długodystansowym wyścigu to rywale dostali większej zadyszki. Mówiąc językiem Tomasza Hajty: to są te detale. One przeważają w ostatecznej rozgrywce i są po stronie uczestnika fazy grupowej Ligi Mistrzów. – Jacek Magiera powiedział przed rundą finałową, że o mistrzostwie będzie decydować wybitność a nie przeciętność. I ja zaczynam to rozumieć: Vadis Odjidja-Ofoe to 50 proc. wartości tej drużyny. Bez niego Legia pewnie niczym nie różniłaby się od najgroźniejszych konkurentów. Sprowadził go do Polski słusznie krytykowany trener Besnik Hasi, ale dochodzę do wniosku, że dla tego jednego transferu warto go było zatrudniać – przyznaje Kazimierski, który chwali też Arkadiusza Malarza. – On może wybitny nie jest, lecz imponuje solidnością. No i ma charyzmę – zwraca uwagę były szkoleniowiec reprezentacyjnych bramkarzy.
Jak przed decydującym meczem wygląda szatnia Lechii? Opowiada Sławomir Peszko.
Im bliżej meczu, tym częściej rozmawiamy o nim w szatni. W czasie treningów widać zaangażowanie. Niekiedy ćwiczymy w luźniejszej atmosferze, jest trochę śmiechu, ale teraz pełne skupienie. Ale przemotywowanie nam nie grozi. Nie jesteśmy faworytem meczu. Wszystkie gwiazdy na niebie przemawiają za Legią. Ma większy budżet, gra u siebie, chce obronić trofeum, szykuje się do fety. Chcemy popsuć jej święto i pokazać, że atakując z bocznego toru, można wejść na szczyt. Na koniec może być tak, że albo zostaje się z niczym, albo jest się mistrzem. W takich spotkaniach o wyniku często decyduje dyspozycja dnia albo odpowiednie wejście w mecz.
Jeszcze zatęsknimy za Probierzem. PS przypomina najlepsze cytaty tego barwnego szkoleniowca.
„Trener podpisując kontrakt w jednej dłoni trzyma długopis, w drugiej walizkę”. Tak przywitał się ponownie z Jagiellonią w 2014 roku. W poniedziałek musi sięgać po walizkę…
„Nie mam zamiaru się zmieniać i się nie zmienię. Taki jestem, tak się urodziłem. I jest taki fajny cytat: Po czterdziestce coraz więcej ludzi może mnie w dupę pocałować”. Wystąpienie w Canal+. Probierz, wściekły z powodu błędów sędziego, zakończył z przytupem i… zawiesił swoją medialną aktywność.
„Powinienem chyba znów pier…ć whisky, ale z drugiej strony gdybym po każdym błędzie sędziowskim to robił, zabrakłoby whisky”. Whisky, której jest koneserem, często przewijała się w jego wypowiedziach. A zaczęło się od konferencji po wyjazdowym meczu z Legią.
„Legia jest topowym klubem, a i tak minimalnie się jej pomaga. To jest przykre. Traktujmy wszystkich równo”. Tą wypowiedzią raczej nie powiększył grona swoich sympatyków w stolicy, ale można się założyć, że mówiąc to, puścił oko. To wytrawny medialny gracz.
Madrycki dynamit i turyńska skała. Zapowiedź dzisiejszego finału.
Juventus to idealnie zaprojektowana i naoliwiona maszyna. Skała, do której odnosi się Isco, służy jako definicja turyńskiej obrony. Defensywy totalnej dzięki niesamowitej pracy na boisku wszystkich zawodników – nie tylko tych najbliżej Gigi Buffona. Legendarny bramkarz marzy o pierwszym (!!!) trofeum stojącym dumnie przed Operą w Cardiff. W piłkarskim życiu zdobył wszystko inne, co było do zdobycia. W Lidze Mistrzów Stara Dama straciła zaledwie trzy gola (0,2 na mecz) zachowując czyste konto w aż dziewięciu na dwanaście spotkań. AS Monaco, rewelacja tegorocznej Champions League, do półfinału porywało swoim ofensywnym stylem. Przy Juve czuło się jak uczniowie liceum na uniwersytecie – prowadzeni za rękę przez profesorów. Ale włosi to nie tylko murowanie. Dzięki Dybali, Hugainowi są błyskotliwi i efektywni także w ataku. Właściwie trudno wskazać słaby punt drużyny Massimilioano Allegrego – zamordysty, któremu nie wystarczy szóste scudetto z rzędu.
Reportaż o tym, jak Cardiff wielbi Garetha Bale’a.
Gigantyczny portret Garetha Bale’a spogląda na Cardiff z najwyższego wieżowca, stojącego tuż obok Stadionu Narodowego. Widać go niemal z każdego miejsca miasta. Mieszkaniec stolicy Walii w każdej chwili może poprawić sobie humor, spoglądając na twarz roześmianego po golu idola i palce obu dłoni splecione w kształcie serduszka. – Gareth… – rozmarza się barman w pubie Elevens. – Mieliśmy piłkarzy klasy światowej. Rozpierała nas duma, kiedy Ian Rush wygrywał Puchar Europy z Liverpoolem, a Ryan Giggs z Manchesterem United. Każdy Walijczyk kocha Giggsy’ego, ale Gareth… To lider reprezentacji! Jeśli nie jesteś Walijczykiem, to nie zrozumiesz, co dla Walijczyka znaczy półfinał EURO 2016. I to, że wypadliśmy w turnieju lepiej niż Anglicy. Takiej eurofii nigdy wcześniej nie przeżyliśmy – mówi. Słowa barmana można by uznać za stronnicze, bo Bale jest jego pracodawcą, współwłaścicielem baru stojącego przy jednej z głównych ulic Cardiff. Pub to jednocześnie małe muzeum piłkarza. W gablocie koszulka z autografem z ubiegłorocznego zwycięskiego finału Ligi Mistrzów w Mediolanie. I buty, w których strzelił gola w dogrywce finału w 2014 z Atletico Madryt na Estadio da Luz w Lizbonie. I koszukla Walii z ćwierćfinału EURO 2016 z podpisami całej drużyny.
PS dotarł do człowieka, który przeżył w wypadku Gaetano Scirei. Ta mocna opowieść zaczyna się tak:
Nazywam się Andrzej Zdebski i to ja byłem tym pasażerem, który przeżył – rozpoczął swój wpis 64-latek na forum polskich kibiców Juventusu w temacie „Gaetano Scirea – moje wspomnienia”. Post zawierał zdjęcia i opis zdarzeń wypadku z 1989 roku, w którym zginęły trzy osoby, w tym drugi trener Starej Damy. W latach osiemdziesiątych Andrzej Zdebski był działaczem Górnika. Gdy w Pucharze UEFA Juventus wylosował śląski klub, w celu przygotowania analizy gry rywali do Zabrza przyjechał ówczesny drugi trener włoskiego zespołu, a w przeszłości wybitny obrońca Juve Gaetano Scirea. W niedzielę 3 wsześnia Zdebski i Scirea wyruszyli z Zabrza do Warszawy razem z tłumaczką Barbarą Januszkiewicz oraz kierowcą Henrykiem Pająkiem. Legendarny włoski zawodnik miał wylecieć z Okęcia do ojczyzny. – Był kompetentny i perfekcyjny w swojej pracy. Nawet w trasie cały czas robił notatki na temat zawodników, których obserwował. Opanowany, ale jednocześnie konkretny w działaniu – opowiada Zdebski. Ich auto zderzyło się czołowo z Żukiem. Wybuchło paliwo, które wieźli w bagażniku. Na temat wypadku Zdebski napisał w swoich wspomnieniach (pisownia oryginalna): „Moje drzwi, jak mówi wikipedia wcale nie były sprawne a przed śmiercią uratowały mnie… NIEZAPIĘTE pasy bezpieczeństwa przez co podczas zderzenia wypadłem przed przednią szybę. (…) w wyniku czego zostałem pokaleczony głównie na twarzy, głowie i rękach. Odniosłem też wiele innych obrażeń, ale największym problemem było leczenie chorej psychiki (wypadek ten wywarł wielką traumę, po dziś dzień widzę to wszystko przed sobą, ten samochód, ludzi płonących w nim.).
Fot. FotoPyK
Opublikowane 03.06.2017 10:09 przez
Piękny weekend się zapowiada. Juve zwycięstwo, Legia mistrz! #ForzaJuve #MocnoLegia
Bądźmy szczerzy, gdyby nie pomyłki sedziów na korzyść Legii i niekorzyść Jagi – Jagiellonia byłaby już mistrzem. Jutro będzie podobnie?
Treść usunięta
weź się wreszcie ku*** zakochaj plus jakieś dobre pukanko 🙂
Powiedzmy szczerze gdyby nie pomyłka na niekorzyść Legii (karny z Niecieczą) Legia już dawno byłaby mistrzem
http://symphonybet.blogspot.ch/ Kupony ze wszystkich 3 zrodel na dzis mają juz dostepne ! wczoraj wszystko trafili i dali skany juz na bloga! dobre typy, sam gram od 3 dni i faktyczynie grają to co dają na blogu, najwazniejsze ze trafiają i mozna sporo zarobic!
Treść usunięta
Ty na tych sędziów nie ujadaj bo bez ich pomocy twówj leszek już dawno miałby po pucharach. Może to i dobrze bo Lech nie walczący o nic to murowana powtórka z meczu w Lubinie. Oj szeroko rozłożyliby Poznaniacy nóżki przed jagą. Przyjeliby z połykiem 3 brameczki w imię szczytnych celów.
A tak są w kropce i jednak muszą z tą jagą powalczyć
Na ta chwile,niestety,ale Legia bedzie MP.Po pierwsze,Lechia schowa sie za podwojna garda,Legia ma zawodnikow,ktorzy moga sami zalatwic mecz.Lechia na wyjazdach czesto stawia autobus.Zreszta ile ugrali pnkt z czolawa czworka na wyjezdzie?Wiadomo.Legia bedzie tez noszona dopingiem,dlatego nawet remis jej wystarczy,choc uwazam,ze Magiera bedzie dazyl do zwyciestwa.Druga druzyna bedzie albo Jagiellonia albo LECH,moze LECH przelamie serie 5 porazek z Jagiellonia.Pytanie czy szatnia jest za trenerem czy za swieta trojca,Tralka,Pawlowski,Robak.Moj typ na koniec sezonu MP,niestety Legia,v-ce LECH,trzecie Jagiellonia,czwarte Lechia.
Wszystko wskazuje na to, ze Lech bedzie 4ty. pilkarzom juz nie zalezy, bo wielu zostanie wywalonych, a czesc sprzedanych.
Mysle,ze nie.Jezeli Legia ogra Lechie,to nawet porazka LECHA nie zmieni miejsc w tabeli.No dawno nie mielismy tyle znakow zapytan w ostatniej kolejce.
Jezeli Legia przegra ten sezon,bedzie najwiekszym frajerm wedlug Legia myslac o MP nie moze zremisowac z Lechia,bo jak wygra Jagielonia,to bedzie pozamiatane do nich.Ja w kazdym razie kupuje jutro zgrzewke piwa i bede sie emocjonawac jak nigdy
A niby dlaczego bedzie frajerem? Jak Lech będąc aktualnym miestrzem zajął rok temu 4 miejsce to też był frajerem?
Najlepiej się dojebać do Legii że zawsze ma być mistrzem a potem pierdolenie że kibice Legii są zarozumiałymi bufonami. A co robi reszta takich jak ty?
Legia rozegra w tym sezonie wiecej meczów niż Bayern Monachium, wiec z takimi obciazeniami to inne kluby by się dawno zesrały. Każdy wynik dla Legii jest możliwy, ale liczę na obronę mistrza.
Czy ty masz pojecie co piszesz?Kto wymyslil frajera roku,no kto?Weszlo,Malo wiesz,bo LECH nie byl w ub roku na 4 miejscu,wiec skoro twoja wiedza jest zerowa raczej sie nie wypowiadaj bo poraz kolejny sie osmieszasz.Czy ja dojebalem sie do twojej Legii,nie tylko stwierdzile,ze jazeli nie zdobeda MP beda wedlug weszlo frajerami sezonu.Naucz sie czytac ze zrozumieniem.Popatrz,bo twoj argument,ze BM rozegral wiecej meczy niz Legia jest naprawde smieszny.Teraz jeszcze napisz,gdzie napisalem,ze jestescie bufonami(fakt,ze tak jest)ale gdzie to widzisz w mojej wypowiedzi.Legia majac tekich kiboli jak ty wlasnie bardzo czesto traci powazanie w oczach innch.Tylko nie oisz,ze LM byla w waszym wydaniu super,bo kazdy inny kibol swojego klubu majacy honor by sie nie odzywal.Teraz lecz swoje kompleksy,a reszta Polski ma z ciebie niezla polewke.Co za dzieciak.
No faktycznie Lech grał tak żenująco że skończyli na 7 miejscu.
No i typowy atak jak się nie ma argumentów.
Chuj mnie obchodzi czy weszło tak uważa, napewno ty bedziesz pierwszy który nqapisze o Legii ze są frajerami tak jeśli Legia tytułu nie zdobedzie.
Bo fajnie się dojebać do Legii.
O samej lidze mistrzów nic nie wspominałem tylko ty wiec argument twój znów jest z dupy.
Jednak dziwnym trafem Legia rozegrała tych meczów więcej niezależnie czy to były dobre mecze czy słabe. Kiedy drużyna Lechii miała wakacje to Legia była na pełnych obrotach. Gdy zimą Lechia miała ferie to Legia znów w pełni sezonu.
A teraz jeden z drugim się mądrzą że Legia bedzie frajerem jak nie wygra.
A ja napiszę że frajerami to bedzie Lechia jeśli przegra. Bo wtedy zzwarty sezon chce być potęgą a skończy znów bez pucharów.
Bez odbioru dzieciaku i nie odpisuj
Gowniarzu moglbys byc moim syne,ale wtedy odpowiadal bym za dzieciobojstwo.Ty wlasnie nie masz argumentow,uwierz,ze jezeli tak bedzie,ze Lagia nie zdobiedzie MP bede pierwszym,ktory napisze,ze sa frajerami.Jezeli zwycieza beda jednym z pierwszych,ktory im pogratuluje.Jak nie masz nic ciekawego do napisana lepiej nie pisz,bo tylko sie osmieszasz.Boze,gdzie rodza sie takie tluki,brak slow.Dosyc,ze gownozeria,nie zna tematu na ktory sie wypowiada,to jeszcze brak elementarnej wiedzy z zakresu PN.Pawel K u was wszyscy tacy czy tylko on jest wyjatkiem glupoty ludzkiej?
Nie ma to jak dowartościować się wyzywając innych od głąbów i gówniarzy. Cóż za klasa i elokwencja.
PS gdy ja oglądałem jako świadomy kibic mundial 90 to ty pewnie na kupę mówiłeś kaka
Miłego dnia
Gdy ja ogladalem WM 74,to ciebie nawet wplanach nie bylo.haha.Chlopcze do szkoly,literatury,a potem sie wypowiadaj.Dales sobie jakiegos zolnierza jako zdjecie,ale nawet nie wiesz w jakich klubach gral Buncol w Polsce i RFN.Robisz poprostu jeden wielki sciek idiotyzmu.Bez odpowiedzi,bo jestes zwyklym debilkiem ,ktoery na niczym w futbolu sie nie zna.
Buncola dobrze pamiętam z Legii jednak mój nick nie ma z nim wspólnego, mimo że otrzymałem te ksywe jeszcze w latach 80.
Nie będę się takiemu palantowi spowiadał z genezy mojego loginu czy avatara.
Swoja droga trzeba być skończonym kretynem by na podstawie nicku na forum oceniać i dorabiać ideologię do czyjejś osobowosci czy wiedzy.
Weź już skończ panie Jarku Konieczny bo wychodzi z ciebie coraz wiekszy dureń. Stary dureń jak widac.