Reklama

„Diablo” nie zrobił w ringu nic, żeby wygrać. Jego rywal nie był dużo lepszy

redakcja

Autor:redakcja

21 maja 2017, 00:28 • 2 min czytania 10 komentarzy

„Boks jest pasją, miłością. Kobiety są tylko dodatkiem do życia” – deklarował Krzysztof Włodarczyk przed jedną z najważniejszych walk w swojej karierze. W pojedynku z Noelem Gevorem miał udowodnić, że na dobre uporał się z problemami rodzinnymi i jest gotów do powrotu na szczyt. Nie udowodnił. Ale wygrał. Czy sprawa rozwodowa mu służy? O tym przekonamy się najprawdopodobniej podczas turnieju o 10 milinów dolarów. Na razie w ringu widać rdzę.

„Diablo” nie zrobił w ringu nic, żeby wygrać. Jego rywal nie był dużo lepszy

Pojedynek Włodarczyka z Gevorem miał być półfinałem nowego rozdania „Diablo”. Ci, którzy liczyli na blitzkrieg, mogli dziś czuć się zawiedzeni. Włodarczyk wygrał, ale w mało przekonującym stylu. Niewiele brakowałoby, a 26-letni pięściarz grupy Sauerland poskromiłby głodnego nawiązania do dawnej chwały Polaka.

Po 12 rundach sędziowie wskazali na niejednogłośne zwycięstwo „Diablo”. Czym ich przekonał? To przykre, ale przede wszystkim biernością rywala. Nikt nie widział dziś w Noelu Gevoerze Krzyśka Głowackiego ze starcia z utytułowanym Marco Huckiem. I to główny zarzut w stosunku do Niemca. Jak chcesz wygrać na terytorium wroga, musisz go upokorzyć. Nie wiem, co po przegranej z „Diablo” powie Gevor, ale lepiej, żeby nie tłumaczył się jak Francisco Palacios. Boks to nie piłka nożna. Tu nie strzela się bramek, tylko wali w ryj. Pieprznięcie w cymbał łatwo się ocenia, kiedy padasz na glebę. Co jednak wówczas, gdy żaden nie pada, a mało które uderzenie dochodzi do szczęki? Wtedy cierpliwie czeka się na werdykt.

A dzisiaj werdykt był taki, że wygrał były mistrz świata, pięściarz bardziej doświadczony. Gevor – po brudnej, pełnej ciosów w tył głowy i klinczów, walce – zaliczył pierwszą porażkę w karierze. Po prostu nie zasłużył na więcej zwycięstw. Przynajmniej na wygrane z cenionymi rywalami.

Krzysiek jest fajnym chłopakiem, który odda całe serce i wszystko co ma bliskim. A innym razem, w ogóle na tych bliskich nie patrzy – podsumowuje podopiecznego trener Fiodor Łapin. Miejmy nadzieję, że bliski jest mu boks, bo to wciąż pierwsza twarz polskiego pięściarstwa. Najsmutniejsze jest to, że najpewniej na żadnym światowym kongresie „Diablo” nie zostanie uznany misterem.

Reklama

SOSNOWIEC 03.03.2016 SPORT BOKS WAZENIE PRZED GALA SOSNOWIEC BOXING NIGHT NZ. KRZYSZTOF DIABLO WLODARCZYK FOT MICHAL CHWIEDUK / 400mm.pl

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

10 komentarzy

Loading...