Reklama

Pogoń łata dziurę w środku pola. Sięga po sprawdzonego gościa

redakcja

Autor:redakcja

18 maja 2017, 09:00 • 2 min czytania 5 komentarzy

Prawdziwe emocje związane z okienkiem transferowym dopiero przed nami, ale kilka klubów już wyraźnie podkręca tempo prac nad kadrą na przyszły sezon. Przykładem Pogoń Szczecin. Zimą okazało się, że latem ekipę Portowców na Lechię Gdańsk zamienią Mateusz Matras i Mateusz Lewandowski. O ile w związku ze stratą tego drugiego nikt w Szczecinie płakać specjalnie nie powinien, o tyle już defensywny pomocnik to bardzo ważna postać drużyny. Wystarczy wspomnieć, że w obliczu odejścia nie poszedł w odstawkę, ostatnio był nawet kapitanem ekipy Pogoni. Nic więc dziwnego, że zastąpienie go stało się w Szczecinie jednym z priorytetów. Najprawdopodobniej z tym zadaniem przyjdzie się zmierzyć Tomaszowi Hołocie. 

Pogoń łata dziurę w środku pola. Sięga po sprawdzonego gościa

Czyli zarazem mamy pierwszy powrót do ligi. Hołota ostatnio był piłkarzem Arminii Bielefeld, ale rozwiązał kontrakt z niemieckim klubem.

Nie była to udana przygoda, Hołota nie podbił 2. Bundesligi. Z Polski były zawodnik Śląska wyjeżdżał z bojowym nastawieniem, a podejście Arminii do jego osoby też pozwalało wierzyć, że to może się udać.  Tak piłkarz wypowiadał się w wywiadzie z nami po podpisaniu kontraktu:

Wierzę w swoje umiejętności i wiem, że stać mnie na dużo więcej. Nie wyróżniałem się nie wiadomo jak w Ekstraklasie, ale grałem solidnie. Potrzebowałem nowego bodźca, zmiany otoczenia. Dlatego podjęliśmy decyzję, że trzeba wyjechać za granicę. Chcę się rozwijać, nauczyć języka niemieckiego i poznać nową kulturę, ale nie przyjechałem tu na wycieczkę. Najważniejsza jest gra.

Najważniejsza jest gra, ale tych minut było za mało. Sezon co prawda zaczął w pierwszym składzie, zaliczył nawet asystę, ale szybko przestano na niego stawiać. Stanęło na siedmiu meczach jesienią (liga+puchar) i dwóch na wiosnę – łącznie 477 minut w ekipie, która ciągle walczy o pozostanie na tym poziomie rozgrywkowym. Dokonaliśmy podziału na rundy, bo już zimą mówiło się o tym, że pomocnik może (tak jak Michał Mak) wrócić do Ekstraklasy. – Rozmawialiśmy na ten temat z Adamem Matyskiem, dyrektorem sportowym Śląska i doszliśmy już właściwie do porozumienia w kwestii wypożyczenia. Tomek uznał jednak, że woli zostać u nas i podjąć walkę – to Samir Arabi, dyrektor sportowy niemieckiego klubu w wypowiedzi dla Bilda.

Reklama

Nie udało się nic wskórać, trzeba było więc podjąć męską decyzję. Tym bardziej, że Hołota – jak sam mówił – może i nie był nominowany do jedenastki sezonu, ale jednak grał na poziomie nieco wyższym niż jego koledzy z boiska. Pogoń potrzebuje Hołoty, a Hołota potrzebuje klubu, w którym może się odbudować i wrócić do gry na poziomie sprzed transferu do Niemiec. Ten ruch ma ręce i nogi.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...