Danie dnia, jakie jest, każdy widzi. Wiadomo, że wszyscy czekamy niecierpliwie na rozstrzygnięcie może nie jednego z najtrudniejszych pod względem prezentowanego przez rywali poziomu, ale na pewno jednego z dwóch – obok starcia z Rumunami na ich terenie – meczów reprezentacji Polski w piekle. No, przynajmniej u bram piekielnych. Gdzie temperatura może przekroczyć ludzkie wyobrażenie, a w piłkarzy wstępuje czart. Ale poza tym – o mundial gra przecież również szesnaście innych reprezentacji. Wśród nich także faworyci samych mistrzostw, jak Niemcy czy – przynajmniej, jak zwykle, na papierze – Anglicy.

WYDARZENIE DNIA:
Nie możemy nie pozostać polskocentryczni, gdy w naszej grupie rozegra się równolegle walka o to, kto z pary Rumunia – Dania wyjdzie z wieczornej rywalizacji w Cluj zwycięsko. Wariant najbardziej optymistyczny dla kadry Nawałki? Wygrana w Podgoricy i jednoczesny remis na boisku Rumunów, co pozwoliłoby nam odskoczyć od Danii i Czarnogóry na odległość 6 punktów, a od Rumunii na 7 „oczek” i pozostawiło naprawdę ogromny margines błędu przed pięcioma decydującymi spotkaniami.
Wariant najgorszy z możliwych? Nasze potknięcie i chyba jednak wygrana Duńczyków, którzy tracą do nas o punkt mniej od Rumunów i mają w zanadrzu spotkanie z nami w Kopenhadze. Gdzie od maja 1977 roku i wygranej kadry Jacka Gmocha, dwa razy zebraliśmy od tego rywala w papę. Najpierw w 1986 nie dała sobie rady reprezentacja Piechniczka, ta z Bońkiem, Smolarkiem, Dziekanowskim czy Młynarczykiem, później – w 2002 – kadra Bońka. A po drodze przyjęliśmy przecież także dwie sztuki w Odense w 2006.
CO MOŻEMY POMINĄĆ:
Pewnie można by tu było wpisać każde spotkanie, które o 20:45 nie jest meczem Polaków (no, może poza wspomnianym starciem Rumunia – Dania, kluczowym dla dalszej rywalizacji w naszej grupie), ale napiszemy: San Marino – Czechy.
Że Czesi nie mają już żadnych szans na pierwsze miejsce w grupie? Wie to każdy głupi.
Że dziś odkują się po absolutnie gównianych wynikach z początku eliminacji, po remisach u siebie z Azerami i Irlandczykami z północy i wymęczonej wygranej z Norwegią? Także.
Emocje zapowiadają się więc nie większe niż przy szukaniu borowików w lesie.
DZIŚ WYSTRZELI:
Już wy dobrze wiecie, kto.
Ten, który w ostatnich pięciu meczach z orzełkiem na piersi zapakował rywalom osiem bramek. W okolicznościach nie byle jakich, a i nie byle komu, bo późniejszym mistrzom Europy Portugalczykom, Ormianom ratując nam wygraną na Narodowym, aplikując Duńczykom hat-trick w 47 minut. A do tego – Kazachom i Rumunom na ich trudnym terenie.
DZIŚ ZGAŚNIE:
Fiodor Cernych wraz z kolegami z reprezentacji Litwy. Trudno w to uwierzyć, ale gdy dziś na Wembley wybiegną Anglicy i Litwini, to właśnie Cernych będzie piłkarzem z największą liczbą goli w tych eliminacjach na boisku. Nie Sturridge, Rooney, Lallana czy Vardy, a właśnie zawodnik Jagiellonii Białystok. Dlaczego więc uważamy, że dziś swojego dorobku nie powiększy? Bo zwyczajnie Anglia w eliminacjach jakiegokolwiek turnieju to nie jego rozmiar kapelusza.
Eliminacje MŚ 2018? 3 wygrane, 1 remis, 0 porażek, bramki 6:0 (1. miejsce w grupie)
Eliminacje Euro 2016? 10 wygranych, 0 remisów, 0 porażek, bramki 31:3 (1. miejsce)
Eliminacje MŚ 2014? 6 wygranych, 4 remisy, 0 porażek, bramki 31:4 (1. miejsce)
Eliminacje Euro 2012? 5 wygranych, 3 remisy, 0 porażek, bramki 17:5 (1. miejsce)
Eliminacje MŚ 2010? 9 wygranych, 0 remisów, 1 porażka, bramki 34:6 (1. miejsce)
Aby więc odnaleźć ostatnią porażkę Anglii w kwalifikacjach do jakiegokolwiek turnieju, trzeba się cofnąć do października 2009 roku, do meczu z Ukrainą w Kijowie. Rozgrywanego w dodatku w przedostatniej serii gier. W momencie, gdy Synowie Albionu mieli zapewnione zwycięstwo w grupie z siedmiopunktową przewagą nad drugą Chorwacją. Z tą samą Chorwacją Anglicy też po raz ostatni przegrali w meczu o stawkę na własnym stadionie. Niemal dekadę temu, w kompletnie nieudanych dla nich eliminacjach Euro 2008.
Wiadomo, turnieje finałowe były później jednym wielkim pasmem rozczarowań, ale za eliminacje od wielu lat Anglikom nie można wrzucić zbyt wielu kamyczków do ogródka.
CO NA KOLACJĘ:
To akurat dość proste. Obowiązkowy zestaw meczowy każdego Janusza wiernego kibica kadry.
CO SIĘ NA PEWNO NIE WYDARZY:
Maksim Medwiediew nie zdobędzie bramki kolejki.
Rusłan Gurbanow nie zaliczy niesamowitej, przecinającej dwie linie rywali asysty.
Kamran Agajew nie będzie mógł położyć się w bramce i czekać na to, aż jego koledzy wreszcie przełamią szyki głęboko cofniętych rywali.
Krótko mówiąc – Azerowie (uwaga, kontrowersyjna opinia) nie dadzą sobie rady z Niemcami. Tak, po trzech kolejkach aspirowali do miana czarnego konia, ale bądźmy poważni. Najpierw przyszło 0:4 z Irlandią Północną, dziś zaś trzeba się mierzyć z rywalem, który po 4 kolejkach ma na koncie 16 bramek strzelonych i 0 straconych.
NASZE TYPY:
O tym, że stadion w Podgoricy działa na piłkarzy jak płachta na byka, pisaliśmy już wczoraj (TUTAJ). A skoro tak, to wielce prawdopodobny jest scenariusz, w którym piłkarzowi jednej z drużyn zagotuje się głowa i zrobi coś kompletnie głupiego. Faworytem buków są oczywiście Czarnogórcy, ale nie można, tfu tfu, wykluczyć, że ktoś z naszych będzie próbował pójść drogą wytyczoną swego czasu przez Pavicevicia i Obraniaka. Za czerwoną kartkę w meczu Czarnogóra – Polska Betsson płaci naprawdę godnie – 3,45 zł za każdą postawioną złotówkę (jeżeli nie masz jeszcze konta, możesz założyć je TUTAJ i skorzystać z Zakładu Bez Ryzyka do 150 zł).
Że w Europie nie ma już słabych drużyn słyszymy co wpadkę polskiego zespołu z rywalem z Kustanaju, Agdam czy innego piłkarskiego Zadupystanu. Dziś dwie takie kadry spotykają się ze sobą w meczu Armenii z Kazachstanem. I tutaj warto poszukać tzw. value. Bukmacherzy jako faworyta typują Ormian, ale nam coś podpowiada, że Kazachowie mogą wywieźć co najmniej remis. Jeśli nie – jak w eliminacjach Euro 2008 – wygraną. Opcja X2 w Betsson to z kolei naprawdę przyzwoite 1,98.
Bukmacher przygotował też bardzo ciekawą ofertę zakładów specjalnych na niedzielę – oba wyglądają bowiem całkiem prawdopodobnie, oba gwarantują nam co najmniej potrojenie wkładu. Jeżeli Polacy ograją Czarnogórę, a przynajmniej jedną z bramek strzeli Robert Lewandowski – zarobimy po kursie 3,00. Jeżeli Niemcy i Anglia zdobędą dziś łącznie 7 goli (przypomnijmy – grają z Litwą i Azerbejdżanem) – za stówkę wyjmiemy 360 zł.
TABELE PRZED TĄ KOLEJKĄ:
Grupa C:
Grupa E:
Grupa F:
ANTENY:
Armenia – Kazachstan (Polsat Sport Extra, 18:00)
Anglia – Litwa (Polsat Sport News, 18:00)
Czarnogóra – Polska (Polsat Sport, 20:45)
Irlandia Północna – Norwegia (Polsat Sport Extra, 20:45)
Rumunia – Dania (Polsat Sport News, 20:45)