Reklama

„Ten chłopak musi być super. Ma 16 lat i gra w drużynie mistrza Polski”

redakcja

Autor:redakcja

27 lutego 2017, 09:10 • 9 min czytania 4 komentarze

W Dinamie wielu zawodników debiutuje bardzo młodo, mając 17-18 lat. Czy oni zawsze są gotowi do takiego grania? Nie. Dam przykład Bielika, pracowałem wtedy w Anglii. Skaut jednego z klubów mówił zachwycony: – Ten chłopak musi być super, w wieku 16 lat gra w drużynie mistrza Polski. – Rozegrał tylko pięć meczów. – Jest świetny – opowiada w dużym wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” Radosław Mozyrko odpowiedzialny w Legii za rozwój akademii.

„Ten chłopak musi być super. Ma 16 lat i gra w drużynie mistrza Polski”

FAKT

W „Fakcie” na pierwszy ogień – wyniki ligowe i dwie większe pomeczówki z najbardziej interesujących meczów weekendu – Słonie zatrzymały Legię w Warszawie.

Kibice Legii byli wściekli oglądając nieporadność swoich ulubieńców przeciwko wsi liczącej 750 mieszkańców, wciąż traktowanych z przymrużeniem oka.

„Co wy robicie, czy wy o mistrza walczycie?” – pytali retorycznie.

Reklama

– Czas się obudzić i wrócić do gry – stwierdził trener Legii Jacek Magiera (40 l.)

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 07.07.18

Z kolei w Gdańsku – strzelanina.

Lechia kolejny raz potwierdziła, że na własnym stadionie ma wielką siłę. Wygrała 10 z 12 rozegranych spotkań rozegranych u siebie. Strzeliła w nich aż 30 goli.

– Nie mieliśmy prawa tu przegrać! Pretensje możemy mieć tylko do siebie o to, co się stało. Mając tyle sytuacje 100 proc. na boisku lidera, sami sobie zgotowaliśmy ten wynik. Musimy to przemyśleć i zastanowić się nad sobą – denerwował się Jacek Zieliński.

Natomiast dziś – mecz Śląska Jana Urbana z Ruchem, gdzie trenerem-koordynatorem jest jego serdeczny przyjaciel Ryszard Komornicki. Dziś kumple staną po dwóch stronach muru.

Reklama

– Rysiek to był bardzo charakterny gość. Nienawidził przegrywać. Gdy się wkurzył po przegranej gierce, potrafił zejść z boiska podczas treningu – śmieje się Urban.

– Janek powinien mnie dobrze wspominać, bo przecież podawałem mu piłki, z których strzelał gole. Chętnie wypiję z nim w poniedziałek kawkę, ale pewnie będzie zestresowany meczem – przekomarza się Komornicki.

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 07.07.28

Formą naszego zawodnika zachwycony jest Karl-Heinz Rummenigge (62 l.), dyrektor wykonawczy mistrza Niemiec. Porównał Lewandowskiego do Gerda Muellera (72 l.), a jeśli już ktoś w Bawarii decyduje się na takie porównanie, to naprawdę musi być pod wielkim wrażeniem występów „Lewego”. Mueller to legendarny napastnik Bayernu, najlepszy strzelec w historii Bundesligi. – Cieszą mnie takie porównania, ale ja piszę swoją historię. Chcę pokazać coś, czego inni nie pokazali. Ale jestem oczywiście dumny, gdy wymienia się mnie w gronie najlepszych napastników – powiedział bohater minionej kolejki ligi niemieckiej.

GAZETA WYBORCZA

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 07.09.21

Rafał Stec pisze o parszywej dwunastce, czyli o osiągniętym punkcie wrzenia w szatni Juventusu.

W Juve awanturują się wszyscy. Juan Cuadrado poirytowany przesiadywaniem w rezerwie po prostu uciekł jesienią ze zgrupowania (klub przekonywał potem, że nieobecność na meczu z Cagliari wynikała z przyczyn osobistych). Gonzalo Higuain, Sami Khedira, Mario Mandzukić i Stephan Lichtsteiner z wściekłością – zamaszyście manifestowaną wściekłością – reagowali na decyzje Allegriego, by zdjąć ich z boiska. Z tego samego powodu w Sassuolo nie podał trenerowi ręki Paulo Dybala, którego zresztą publicznie strofował wówczas – „okazał brak szacunku dla całej drużyny” – niesubordynowany przed tygodniem Bonucci. Kontrolę nad sobą tracił też Allegri, po meczu o Superpuchar atakując werbalnie i w gestach klubowych dyrektorów Beppe Marottę oraz Fabio Paraticiego. I wrzeszcząc, że najchętniej skopałby swoim piłkarzom dupy. Powiedzieć, że w Juventusie wrze, to nic nie powiedzieć, turyńska szatnia przypomina bulgoczący, rozżarzony krater wulkanu.

SUPER EXPRESS

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 07.07.28

W „Fakcie” Lewandowski schrupał Hamburgera, według „Super Expressu” – tego samego Hamburgera pożarł.

Choć Robert Lewandowski (29 l.) słynie ze zdrowego stylu życia, w ciemno można strzelać, że na myśl o hamburgerze, aż podskakuje z radości. Chodzi oczywiście o Hamburger SV, któremu „Lewy” regularnie strzela bramki. Tym razem Polak popisał się hat trickiem, a jego Bayern zdemolował ekipę z Hamburga aż 8:0.

Lewandowski dla piłkarzy HSV jest prawdziwym koszmarem – w 14 meczach wbił im 12 goli. Dzięki hat trickowi z soboty Polak zrównał się z Pierrem-Emerickiem Aubameyangiem w klasyfikacji strzelców. Gabończyk z Dortmundu zdobył dwa gole przeciwko Freiburgowi i obaj mają po 19 bramek.

Reszta piłki w „SE” to ligowe pomeczówki, lecimy więc dalej.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 07.18.46

Na pierwszych stronach „PS” piłka ustępuje sportom zimowym, futbolowe treści zaczynają się felietonem Przemysława Rudzkiego „Sekretne życie drzew”.

Mówi się, choćby teraz, przy okazji dymisji Claudio Ranieriego, że „trener stracił szatnię”. I coś w tym jest, bo gdy mocny nie ciągnie już w górę słabszego, a grupa nie umie wynieść wysoko jednostki, to kończy się świat i wszystko usycha, a słońce nie dochodzi, gdzie trzeba.

Mądry felieton napisał o tym Martin Samuel z „Daily Mail”: „Wiecie, co jest najdziwniejsze? Że gdyby Ranieri doprowadził Leicester do czternastego miejsca w tym sezonie i trzynastego w obecnym, wciąż miałby pracę. Sukces. To był wielki błąd Ranieriego. Wyniesienie Leicester z otchłani przeciętności. Poradził sobie zbyt dobrze, poleciał za blisko słońca. To okrutna prawda, ale sukces nie jest dla takich jak Leicester City”.

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 07.19.12

Dalej mamy duży wywiad z Wojciechem Szczęsnym, w którym mówi o rozwoju we Włoszech, stosunkach z rywalem do miejsca w bramce, życiu w Rzymie i stosunku do Arsenalu.

Kiedy rozmawialiśmy rok temu, opowiadał pan, że rozwinął się we Włoszech jako bramkarz. Czy teraz może pan powiedzieć: minęło kolejne dwanaście miesięcy i jestem jeszcze lepszy?

Na pewno. Z perspektywy uważam, że przeprowadzka do ligi włoskiej, poznanie tutejszego systemu szkolenia bramkarzy, techniczno-taktycznego aspektu piłki nożnej bardzo mi pomogło. Zrozumiałem, że miałem braki, poznałem trenerów, którzy mi o nich powiedzieli i byli na tyle kompetentni, że potrafili je poprawić. Dziś te wszystkie pochwały nie wynikają z tego, że nagle osiągnąłem wybitną formę, tylko po prostu Wojtek Szczęsny jest lepszym bramkarzem. W tym sporcie, by cały czas być na topie, trzeba robić postęp. Ja idę do przodu, ale wciąż mam braki. W tym roku zmienił się trener bramkarzy w Romie, za Guido Nanniego przyszedł Marco Savorani. Jest nastawiony na technikę, odpowiednie poruszanie się w bramce, ustawianie w różnych sytuacjach, a nawet ustawiania stóp! Nad tymi elementami bramkarz powinni pracować w młodym wieku, ja mam 26 lat i wciąż sporo zaległości. Ustawieniu i poruszaniu się poświęcamy wiele czasu na treningach. Dzięki temu w trakcie meczu czuję, że zawsze jestem lepiej ustawiony i mam więcej czasu na interwencję. Dlatego strzałów obronionych jest więcej niż puszczonych. Każde spotkanie analizujemy – co było dobre, chcemy zachować, co złe, staramy się poprawiać. Wcześniej miałem niedosyt – wiedziałem, że nie staję się coraz lepszy. Raz broniłem lepiej, raz gorzej, ale nie czułem, że idę do przodu. Teraz błędy też się zdarzają, ale nie mają wpływu na wynik. Za to czuję się coraz pewniejszy i jestem wdzięczny osobom, które mi w tym pomogły.

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 07.29.22

Następnie – kilka stron z relacjami pomeczowymi. Maciej Szczęsny punktuje cztery rzeczy, które wiemy po meczu Legii z Bruk-Betem.

1. Za wcześnie, by bić na alarm w Legii
2. Koledzy muszą się nauczyć stylu Tomasa Necida
3. Jędrzejczyk do poprawki
4. Problem nie leży w przygotowaniu fizycznym

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 07.29.30

Na dłużej zatrzymamy się przy punkcie drugim:

Na nowego napastnika Legii wylewane są teraz wiadra pomyj, a ja przypominam sobie początki Nemanji Nikolicia. Widziałem z trybun pierwszy występ Węgra przeciwko Lechowi o Superpuchar. Patrzyłem i myślałem: „Co to za kołek”. Później musiałem wejść pod stół i odszczekiwać swoje opinie. W przypadku Necida warto poczekać z osądami. To zawodnik, który swoje już pokazał, nie jest pierwszym, lepszym łamagą. To koledzy z drużyny powinni nauczyć się jego stylu gry, wykorzystać odpowiednio atuty, jak wzrost czy zgranie piłki. Potrzebuje dokładnych podań, sam nie jest w stanie zdziałać zbyt wiele. Ale wspomniany Nikolić bez dokładnych dograń też był bezużyteczny.

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 07.29.38

W rozmowie z „PS” po meczu Lechii z Cracovią Grzegorz Wojtkowiak komentował m.in. decyzję Piotra Nowaka o grze dwójką defensywnych pomocników.

Trener Piotr Nowak ustawił zespół z dwójką defensywnych pomocników. To nie zdarza się często.
Ariel i Simeon prezentują podobny styl gry i trener wyszedł z założenia, że mogą grać obok siebie. Sprawdzał ten schemat podczas treningów. Wyglądało to dobrze.

Obaj dołożyli po cegiełce do zwycięstwa.
Tym bardziej cieszy, że piłkarze, którzy wracają do składu, dają nam jakość. Prawdziwą wartość drużyn poznaje się nie po podstawowej jedenastce, ale także po rezerwowych. Ten mecz pokazał, że mamy duży potencjał. Każdy z nas prezentuje wysoki poziom. 

W przerwie było gorąco?
Nie. Już w ostatnim kwadransie pierwszej połowy złapaliśmy rytm. Czuliśmy, że wygramy to spotkanie.

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 07.30.08

W wywiadzie z „PS” między innymi o wydobywaniu potencjału z młodych zawodników i o tym, co zrobić, żeby młodzi wyjeżdżający za granicę nie odbili się od ściany jak Wolski i Furman opowiada Radosław Mozyrko odpowiedzialny w Legii za rozwój akademii.

Najlepsi piłkarze z akademii, jak Rafał Wolski i Dominik Furman, wyjechali na Zachód i odbili się tam od ściany. O czym to świadczy?

Nie byłem w klubie, kiedy ich kształcono. Z tego, co wiem, ale podkreślam, że to opinia innych osób, Dominik nie był przygotowany pod kątem motorycznym. Oni wiedzieli, że pewnego poziomu nie przeskoczy. Klub zrobił interes życia, sprzedając go do Francji za taką sumę. U Rafała zawiodła głowa.

Zadaniem akademii nie jest przygotowanie wychowanków do gry w wymagających ligach? Piłkarsko, fizycznie, mentalnie?

Może Legia wyciągnęła u Furmana motorykę do maksimum? Przecież wyjechał. A Wolski? Trening mentalny raczkuje w wielu klubach w Europie. Według wielu teorii największy postęp w strefie mentalnej następuje u dziecka w przedziale wiekowym 0-8 lat. Potem zmiany są minimalne. My mamy zawodnika w klubie przez 10-15 godzin tygodniowo. Więcej czasu spędza z rodzicami, kolegami, w szkole. Różne środowiska kreują różne zachowania.

Co zrobić, żeby piłkarze z polskiej ligi odchodzili za tyle milionów, za ile sprzedaje Dinamo czy Hajduk Split?

W Dinamie wielu zawodników debiutuje bardzo młodo, mając 17-18 lat. Czy oni zawsze są gotowi do takiego grania? Nie. Dam przykład Bielika, pracowałem wtedy w Anglii. Skaut jednego z klubów mówił zachwycony: – Ten chłopak musi być super, w wieku 16 lat gra w drużynie mistrza Polski. – Rozegrał tylko pięć meczów. – Jest świetny.

To takie myślenie. Nie mówię, że Bielik nie zasłużył na grę, ale być może dostawał szanse pod kątem wyjazdu za granicę. Potem już efekty zwiększają cenę. Jeśli klub sprzeda wychowanka, który sobie poradzi na Zachodzie, to ceny następnych idą w górę.

Zrzut ekranu 2017-02-27 o 08.22.37

Antoni Bugajski pisze o Rafale Siemaszce, którego ekstraklasowe życie zaczęło się po trzydziestce.

– To jest chłopak, który wszystko zawdzięcza ciężkiej i konsekwentnej pracy. Pod tym względem inni mogą brać z niego przykład – mówi trener Mariusz Pawlak, który pracował z Siemaszką dwa lata temu w Chojniczance. Pawlak przyznaje, że u niego też nie miał lekko, bo napastnikiem numer jeden był znany z Lecha Poznań Tomasz Mikołajczak. Ale Siemaszko i tam twardo walczył o swoje, w całym sezonie strzelił 6 goli. Potem przeniósł się do Arki, w zasadzie wrócił do niej po paru latach, licząc na sportowy i finansowy awans. Awans jest, ale Siemaszko – który w karierze najdalej od rodzinnego Wejherowa grał w klubie z Chojnic – w każdym meczu musi udowadniać, że do ekstraklasowego towarzystwa pasuje. I robi to coraz lepiej.

fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

4 komentarze

Loading...